Podejście do seksu, który z założenia powinien być przyjemnością i rozkoszą, bywa różne. Niektóre kobiety uznają fizyczne doznania za jeden z życiowych priorytetów, a inne (jak na przykład bohaterka tego newsa) za swego rodzaju karę.
Clara Meadmor twierdzi, że seks nigdy nie wydawał się jej interesujący i wyobraża sobie, że to straszna mordęga. W swoim przekonaniu przeżyła 105 lat, nie próbując nigdy skosztować miłości. Dziś, jako wątłego zdrowia staruszka, prawdopodobnie nie będzie już miała okazji się przekonać, czy coś traci, czy może jednak jej teoria jest słuszna.
Czy dla długowieczności warto jednak rezygnować z przyjemności? Dla Clary jedyną nagrodą, oprócz czystości, była kartka urodzinowa od samej królowej Elżbiety II.
Godna podziwu samokontrola, czy dziwactwo pozbawiające życie wielu pozytywnych emocji?