Być bogatym singlem…

Nie dla nich stały partner i dzieci. Chcą żyć solo, dużo zarabiać, a pieniądze wydawać na siebie. I, uwaga, wcale nie są w mniejszości.
Być bogatym singlem…
18.07.2013

Wśród moich znajomych dominują pary. Większość z nich jest już po ślubie, niektórzy mają dzieci. Singli jest sporo, ale gdy ich spotykam, słyszę najczęściej, że lepiej by się czuli w związku. Dlatego gdy dowiaduję się o nowym trendzie, który zakłada życie solo na wysokim poziomie i rozpieszczanie samego z siebie – z wyboru – zastanawiam się, czy to przypadkiem nie zaklinanie rzeczywistości. Gdzie ci bogaci single? Pytam samą siebie. Odpowiedź nasuwa się sama: jeśli ich nie znasz, zajrzyj do internetu.

„Mam 24 lata, nie chcę mieć męża ani dzieci. Właśnie zakończyłam trzyletni związek i szczerze mówiąc, wreszcie czuję, że żyję. Może to egoizm, ale ja naprawdę najlepiej czuję się, gdy jestem sama. Nie potrzebuję faceta do szczęścia, o dzieciach też nigdy nie marzyłam. Wolę zadbać o siebie i swoje potrzeby, bo nikt tego za mnie nie zrobi” – czytamy wpis na forum dyskusyjnym. Internautka o pseudonimie Malina pisze wprost: „Lubię być singielką. Mam za sobą parę związków, mniej lub bardziej udanych. Ostatnio dostałam jednak pracę marzeń i zrozumiałam, że to jest to, na czym mi zależy – satysfakcjonująca praca, awans, samorealizacja, rozwój, osiągnięcie celów. Przynajmniej na dzień dzisiejszy”.

Singlom żyje się dobrze

Rzeczywiście okazuje się, że przybywa singli z wyboru – zwłaszcza w dużych miastach. Z badań TNS Pentor dla serwisu Sympatia.pl płyną wnioski, że w Polsce singlami są częściej kobiety (60 proc.), a także osoby w wieku dojrzałym, które identyfikują się z tym określeniem. Badanie wykazało, że ponad połowa osób żyjących solo nie szuka obecnie stałego partnera. Powód? Brak potrzeby nawiązania bliskich relacji z drugą osobą, choć często pojawiał się także argument taki jak „obawa przed zranieniem”. Zdaniem osób, które wzięły udział w badaniu, największą zaletą życia w pojedynkę jest wolność (odpowiedziało tak 41 proc. respondentów), z kolei największa wada to brak towarzystwa (47 proc.). Sami single swoją sytuację życiową oceniają dobrze.

Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce jest obecnie ok. 5 milionów singli, a specjaliści szacują, że do 2030 roku liczba ta wzrośnie do 7 milionów. Wśród osób żyjących solo przybywa zwłaszcza singli z wyboru.

Kwestia chęci

Gdy młodzi ludzie słyszą o takich obostrzeniach, nie marzą o hucznym weselu, tylko ostro biorą się do roboty. Szczególnie ci, którzy po miesiącach poszukiwań, wreszcie znaleźli dobrą pracę, z perspektywą awansu. Ale o takie zajęcie trzeba dbać. O młodych coraz częściej mówi się „Pokolenie 22-22-22”. Czyli: mam 22 lata, pracuję 22 godziny na dobę, zadowolę się 22 tys. rocznie. Polacy przed trzydziestką nierzadko pracują po kilkanaście godzin w ciągu dnia, zarywają noce, biorą na siebie dodatkowe obowiązki i łapią nadgodziny, aby dorobić sobie do pensji. Inna sprawa, że w umysłach młodych ludzi coraz częściej tkwi przekonanie, że muszą osiągnąć sukces i zrobić karierę. Wolą stracić partnera niż pracę.

Ale w młodych Polaka najczęściej ścierają się dwie postawy. Z jednej strony rodzina jest dla nas największą wartością – potwierdzają to badania, m.in. CBOS-u i Deloitte. Z drugiej jednak strony cenimy pracę, rozwój i sukces zawodowy. Wiele osób uważa, że w dzisiejszych czasach bardzo trudno jest pogodzić jedno i drugie. „Musisz wybierać” – mówi nasz rozmówca Robert. „Jak wybierzesz rodzinę i pracę, to we wszystko zaangażujesz się na pół gwizdka, czyli z niczego nie wyjdzie nic konkretnego. To nie te czasy, gdy każdy miał po równo, a wolny czas spędzał nad wodą z gromadką dzieci” – dodaje.

Czy faktycznie? Jeszcze raz myślę o moich znajomych, także o tych z dziećmi i tych, którzy żyją solo. Nie przypominam sobie, aby musieli dokonywać wyboru, a jakoś im się wszystko poukładało. Są w szczęśliwych związkach, myślą o przyszłości, mają etaty lub własne firmy, zarabiają mniejsze bądź większe pieniądze. Wnioski? Wszystko jest kwestią chęci i dobrej organizacji. A przy okazji – na co komu bogactwo, gdy nie ma się z kim go dzielić?

Ewa Podsiadły-Natorska

Najpierw kredyt, potem ślub

„Lepiej zająć się sobą, kiedy jest na to czas, a o rodzinie pomyśleć później. Irytuje mnie, gdy dwudziestolatki wychodzą za mąż, rodzą dzieci, a potem są na garnuszku rodziców, bo nie mają za co żyć. Gdzie tu logika?” – zastanawia się Klaudia. Podobne zdanie na ten temat ma Robert. „Moim zdaniem bycie singlem i myślenie o sobie to w dzisiejszych czasach coraz częściej konieczność. Wziąć ślub i urodzić dziecko jest łatwo, ale chyba nie o to w życiu chodzi, aby ledwo wiązać koniec z końcem. Od dwóch lat interesują mnie tylko przelotne związki. Rozkręcam własną firmę. Gdybym w tym czasie uganiał się za dziewczynami, do niczego bym nie doszedł” – uważa Robert.

Młodzi Polacy, którzy zostali singlami z wyboru, uważają, że to nie fanaberia, a jedynie pragmatyzm. Szczególnie w czasach kryzysu, szalejących cen i braku ofert zatrudnienia dla osób przed trzydziestką. Robert ujmuje to tak: „Najpierw chcę mieć pewność, że bank w ogóle przyzna mi kredyt, a do tego potrzebne są dochody. Gdy je będę miał, mogę zacząć szukać żony. Działanie w drugą stronę nie jest zbyt poważne”.

Obowiązkowy wkład własny

Brak pracy dla młodych osób to problem całej Europy. Już prawie co czwarty mieszkaniec Unii w wieku 15-24 lata nie ma pracy – wynika z danych Eurostatu. Ponad połowa młodych Greków i Hiszpanów jest bezrobotna, natomiast w Polsce odsetek ten wynosi 26,5 proc. A banki co i rusz wprowadzają obostrzenia dotyczące udzielania kredytów na mieszkanie. Dużo mówi się o tym, że od 2014 roku kredyty hipoteczne nie będą udzielone każdemu – obowiązkowy ma być m.in. wkład własny. Komisja Nadzoru Finansowego postanowiła zaostrzyć procedury przyznawania kredytów pod hipotekę z powodu ogromnego zadłużenia polskich rodzin, co jest konsekwencją kryzysu finansowego.

Osoby, które wezmą kredyt w 2014 roku, będą musiały mieć 5 proc. wkładu własnego. W 2015 roku będzie to już 10 proc., natomiast w kolejnym roku udział kredytobiorcy ma wynieść 15 proc. wartości mieszkania lub 10 proc., jeżeli resztę kredytobiorca ubezpieczy.

Polecane wideo

Komentarze (52)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 08.08.2015 15:12
To co napisze będzie dla niektórych ciężkie do uwierzenia, ale mi w wyjściu na prostą pomógł rytuał przyciągnięcia pieniędzy ze strony energiaduchowa.pl , sama wcześniej nie wierzyłam w takie rzeczy, ale po tym rytuale naprawdę moje finanse znacznie się polepszyły.
odpowiedz
ann (Ocena: 5) 20.07.2013 14:47
Ja należę do osób samotnych z wyboru. Nie każdy potrzebuje stałego partnera żeby być szczęśliwym. Nie wiem może koło 30. mi się to zmieni ale na razie jest mi dobrze tak jak jest. Mam 25 lat skończyłam dobre studia, zarabiam bardzo dużo jak na swój wiek i mogę sobie pozwolić na prawdę na wszystko. Jestem ładna i adorowana dlatego bycie singlem w żaden sposób nie wpływa na moje poczucie własnej wartości. Mam mnóstwo znajomych i nie doskwiera mi samotność zawsze mam z kim wyjść na kolację, do kina czy na imprezę. Strasznie się męczę w stałej relacji z facetem. Na początku zawsze jest fajnie ale po 3 miesiącach pojawia się rutyna czego nie jestem w stanie zaakceptować
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.07.2013 15:44
e tam jakie tam dane? Pewnie do jednego worka wrzuca się singli, stare panny i starych kawalerów... z reszta to kwestia wyborów.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.07.2013 09:53
no coz kazdy wybiera swoje drogi.. jedni chca byc w zwiazku i prowadzic normalne zycie jak wiekszosc z nas, inni stawiaja na siebie. Tylko wydaje mi sie ze predzej czy pozniej tej drugiej polowki zabraknie. To milo gdy ktos o nas mysli, troszczy sie o nas, martwi... Milosc dodaje nam skrzydel.. i nie oszukujmy sie kazdy sie przed tym broni, ale kazdy tego pragnie. Pozdrawiam singielka.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 19.07.2013 09:15
Śmieszą mnie tłumaczenia, że nie mam partnera bo chcę sie realizować tak jakby związek w tym przeszkadzał. Ja kończę właśnie studia, mam męża który dobrze zarabia i ciągle awansuje. Kupujemy mieszkanie właśnie i dopieroppotem pomyślimy o dzieciach. Uważam że przyjemniej jest wydawać pieniądze we dwoje ;)
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie