Życie seksualne statystycznego człowieka trudno opisać. Chociażby dlatego, że każdy lubi co innego. Dla jednych miłosne igraszki to najlepszy moment na ożywioną dyskusję na poważny temat, inni spełnienia szukają w milczeniu. Zarówno jedni, jak i drudzy mają ze sobą coś wspólnego - zwykle co jakiś czas wykrzykują sprośne, a nawet wulgarne kwestie. I większość z nich bardzo to kręci.
Problem w tym, że nie bardzo możemy je zacytować, więc w ramach autocenzury dopowiemy, że może chodzić o zachwyty nad anatomią partnera, wyrażenie satysfakcji lub podniecenia. A wszystko to językiem, którego na co dzień nie używamy. Jednak "w trakcie" puszczają hamulce i przez usta przechodzą nam słowa, których nigdy byśmy się po sobie nie spodziewali.
Amerykański sklep z akcesoriami erotycznymi Adam i Ewa zlecił przeprowadzenie badania, które miało pokazać, czy ostry i dosadny język w czasie seksu to domena nielicznych, czy może łóżkowy standard. Wyniki raczej nikogo nie zaskoczyły, bo okazało się, że aż 80 proc. kochanków lubi sobie słownie poświntuszyć - donosi Sfora.pl.
Skalę tego zjawiska najlepiej oddają konkretne dane. 12 proc. ankietowanych za każdym razem wtrąca wulgarne kwestie. Częste okrzyki i niecenzuralny język to domena 33 proc. badanych, a rzadkie - 29 proc. Wszystko zależy więc od temperamentu i okoliczności, ale "brudny" język to sprawa jak najbardziej naturalna.
Tylko 18 proc. ankietowanych twierdzi, że w łóżku są bardzo grzeczni i kulturalni, a 2 proc. w ogóle nie chciało na ten temat rozmawiać (z doświadczenia wiemy, że to prawdopodobnie grupa równie wulgarna, ale nieco wstydliwa). Seksuolodzy potwierdzają, że to jak najbardziej normalna postawa, więc nie ma się czego krępować. Krzyczcie zatem w sypialni do woli!
Więcej podobnych newsów znajdziesz na Hanter.pl
Zobacz także:
Jak najłatwiej zaciągnąć kobietę do łóżka? (Sprawdzone metody panów)
Wykazują niemalże 100-procentową skuteczność.
Ukryta strefa rozkoszy: STOPY (Jak je masować, pieścić, dotykać?)
Zmysłowy masaż stóp to świetny element gry wstępnej!