Ale wtopa! Totalnie ŻENUJĄCE wpadki na RANDKACH (To naprawdę się wydarzyło!)

Choć trudno w to uwierzyć, scenariusz tych spotkań napisało samo życie! Upokorzenie w oczach faceta, jego rodziców i znajomych gwarantowane!
Ale wtopa! Totalnie ŻENUJĄCE wpadki na RANDKACH (To naprawdę się wydarzyło!)
13.02.2012

Randka z ukochanym należy bez wątpienia do tego rodzaju wydarzeń, na których chcemy wypaść bez zarzutu. Najpierw godzinami szykujemy się do wyjścia, robimy staranny makijaż, przebieramy się w najlepsze ubrania, a potem… nic nie idzie zgodnie z planem. Znasz to z autopsji? Spokojnie – historie naszych Czytelniczek, które przeczytasz w tym artykule, z pewnością będą dla ciebie niemałym pocieszeniem.

wtopa

Obiadek u teściowej

Marta, 28 l.: Ja i Artur byliśmy ze sobą dokładnie rok, kiedy wreszcie zaprosił mnie do domu swoich rodziców. Obiad z „teściami” miał być bardzo oficjalny, więc mocno się stresowałam. Niepotrzebnie, bo rodzice Artura okazali się naprawdę fajnymi ludźmi. Rozmowa toczyła się gładko, a na stole co chwilę pojawiały się nowe smakołyki. W pewnym momencie poczułam, że jeśli za chwilę nie zrobię w brzuchu miejsca, to pęknę. Przeprosiłam wszystkich i poszłam do toalety. Upewniłam się w WC, czy jest tam papier toaletowy (żeby nie przeżyć przykrej niespodzianki) i „zrobiłam swoje”. Zadowolona wstałam z kibelka, podtarłam się, nacisnęłam spłuczkę i… okazało się, że była zepsuta!!! Myślałam, że się rozpłaczę. Wzięłam z wanny miskę, napełniłam ją wodą z kranu i starałam się spłukać wszystko w ten sposób. Oczywiście na próżno. Opuściłam więc deskę kibelka i postanowiłam robić dobrą minę do złej gry. Miałam nadzieję, że przez resztę wizyty nikt już nie skorzysta z WC. Niestety, 15 minut po mnie do łazienki poszedł ojciec Artura. Po powrocie nie skomentował tego, co tam zastał. Powiedział tylko: „Niestety, spłuczka nie działa. Zaraz zadzwonię po hydraulika”. Myślałam, że spalę się ze wstydu. Co za wtopa!!

wtopa

Guma do żucia i… penis

Agnieszka, 23 l.: Spotykałam się z Mariuszem od kilku tygodni. Było nam razem naprawdę fantastycznie, również w łóżku. Podczas jednego z naszych spotkań chciałam mu pokazać moją „dziką naturę”. Zdjęłam mu spodnie i zaczęłam dobierać się do jego klejnotów. Spontaniczny lodzik mu się podobał… dopóki w jego owłosienie intymne nie wplątała się guma do żucia z moich ust! Najgorsze było to, że kiedy Mario obcinał sobie nożyczkami sklejony pęk włosów, ja dostałam histerycznego ataku śmiechu. Oczywiście skończyło się na potwornej kłótni. Do dzisiaj mój facet zabrania mi żuć gumę, kiedy się kochamy…

facet

Bluza w pudrowym kolorze

Monika, 25 l.: Ta historia zdarzyła się kilka lat temu i to nie mnie, a Magdzie, mojej koleżance. Magda od zawsze lubiła się mocno malować, a na twarz nakładała nie tylko tonę tapety, ale również masę pudru i różu. Z kosmetyków nie rezygnowała nawet latem. Któregoś wieczoru poszłyśmy na ognisko z chłopakami, którzy bardzo nam się podobali. Wszyscy trochę wypiliśmy i oczywiście potworzyły się wśród nas pary. Ja rozmawiałam z Kamilem, Magda przytulała się do Tomka. W pewnym momencie oderwała policzek od jego białej bluzy i wtedy wszyscy zobaczyliśmy w tym miejscu pomarańczowo-różową plamę. Tomek wkurzył się do tego stopnia, że poszedł do domu. Swoją drogą, na miejscu Magdy zaproponowałabym mu, że tę bluzę albo mu upiorę, albo odkupię.

randka

Ale plama!

Iga, 19 l.: 3 lata temu podobał mi się bardzo chłopak z równoległej klasy. Kilka tygodni trwało, zanim wreszcie udało mi się z nim zapoznać i umówić na randkę. W dniu spotkania chodziłam podekscytowana. Nie przeszkadzało mi nawet, że mam okres. Założyłam największą z możliwych podpasek, obcisłe dżinsy i ruszyłam na upragnioną randkę. Początkowo wszystko szło jak po maśle. Poszliśmy na długi spacer, zaszliśmy na ciastko do cukierni, a potem wracaliśmy razem autobusem, bo M. uparł się, że odprowadzi mnie do domu. Niestety… kiedy wstawałam z siedzenia, zauważyłam na nim niewielką czerwoną plamę. Okazało się, że na moich spodniach plama krwi była znacznie większa! M. zachował się jednak naprawdę w porządku, bo dał mi swoją bluzę, żebym mogła się nią obwiązać w pasie. Nie mam jednak pewności, czy przypadkiem nie opowiedział o tej wtopie swoim kolegom…

w samochodzie

Rewolucje żołądkowe

Ania, 24 l.: Imponowało mi, że ktoś taki jak Jacek – czyli facet bardzo inteligentny i baaaaardzo bogaty, zaprosił na randkę właśnie mnie. Przed spotkaniem jadłam jak wróbelek, właściwie to skusiłam się tylko na płatki z mlekiem i jabłko, ponieważ zależało mi na idealnej sylwetce. Jacek miał po mnie przyjechać o 19, jednak pół godziny przed randką zaczął mnie boleć brzuch. Myślałam, że to ze zdenerwowania. Niestety ból nie przechodził. Przez większość spotkania udawałam, że nic mi nie jest, ale w pewnym momencie poczułam, że mój żołądek odmawia posłuszeństwa. Poprosiłam więc Jacka, żeby odwiózł mnie szybko do domu. Miałam nadzieję, że uda mi się zwymiotować we własnej toalecie, ale nie wytrzymałam! Puściłam pawia wprost na jego piękne, obite białą skórą wnętrze samochodu! Chyba nie muszę dodawać, że facet więcej do mnie nie zadzwonił?

para

Dziurawe skarpetki

Alicja, 18 l.: Dwa tygodnie temu poszłam z kumpelą do pubu. Przysiadło się do nas dwóch fajnych chłopaków. Powiedzieli, że u jednego z nich organizują właśnie domówkę na kilkanaście osób i zapytali, czy chcemy wpaść. Najpierw miałyśmy obawy, ale zostawili nam na kartce adres, żebyśmy miały czas do namysłu. Byłyśmy nieco podchmielone, więc w końcu stwierdziłyśmy: „Czemu nie?”. Poza tym faceci bardzo nam się spodobali. Kiedy zaszłyśmy do mieszkania, impreza już zaczynała się rozkręcać. Bartek poprosił, żebyśmy zdjęły buty w przedpokoju, a sam poszedł do salonu robić dla nas drinki. Najpierw rozebrałyśmy się z kurtek i szalików, a potem zaczęłyśmy zdejmować buty. Nagle zauważyłam, że jedna z moich skarpetek ma ogromną dziurę przy dużym palcu! (Wszystko przez koturny, które przedziurawiły mi już niejedne skarpety). Jedyne co mi pozostało, to umiejętne zawinięcie materiału i schowanie go między palcami. Trochę ciężko było mi z tym chodzić, ale nie miałam innego wyjścia! Usiadłam na fotelu i postanowiłam spędzić tam resztę wieczoru – żeby nie afiszować się z tą dziurawą skarpetą. Niestety, w pewnym momencie musiałam wyjść do toalety, a wtedy tę nieszczęsną dziurę zauważył Bartek. Myślałam, że spłonę ze wstydu!

wtopa

Kłopotliwy pryszcz

Paula, 17 l.: Tego dnia miałam po raz pierwszy poznać znajomych mojego chłopaka. Pech chciał, że dzień wcześniej wyskoczył mi na brodzie ohydny syf. Przypalałam go spirytusem, miałam nadzieję, że się wchłonie, albo odpadnie, ale on coraz bardziej narastał. Czułam pod skórą, że rośnie mi tam prawdziwy wulkan, który lada chwila wybuchnie. Przed samym spotkaniem postanowiłam go wycisnąć. Wycisnęłam, umalowałam się i wyszłam z domu. W knajpie już wszyscy na mnie czekali, więc nawet nie zdążyłam pójść do WC, żeby poprawić makijaż. Kiedy się z nimi witałam, mieli dziwne miny, ale udawali, że wszystko jest OK. Szybko poszłam do łazienki. W lustrze zobaczyłam, że z wyciśniętego syfa sączy się dziwna maź, która w dodatku zdążyła już zaschnąć! Zmyłam to wodą, ponownie przypudrowałam brodę i wróciłam do stolika. Humor straciłam jednak na resztę wieczoru.

randka

Podejrzany zapaszek

Kasia, 20 l.: Pierwsza randka z Darkiem – ależ ja byłam podekscytowana na samą myśl o niej! Podkradłam nawet swojej mamie drogie perfumy, żeby ładnie pachnieć na spotkaniu. Po prostu chciałam, żeby wszystko przebiegło perfekcyjnie. Mój plan oczywiście nie wypalił. Ale po kolei. Darek zaprosił mnie do kina na komedię romantyczną. Bilety kupił wcześniej, więc nie musieliśmy stać w kolejce. Od razu poszliśmy na salę i usiedliśmy na swoich miejscach. W pewnym momencie zaczęło strasznie śmierdzieć. Ohydny smród nie przechodził, więc przesiedliśmy się na drugi koniec sali. Niestety odór był wyczuwalny również tam. Po chwili wszystko stało się jasne – źródłem tego smrodu byłam ja sama, a raczej moje buty! Najzwyczajniej w świecie wdepnęłam po drodze w świeżą psią kupę i nawet tego nie zauważyłam. Oczywiście pobiegłam szybko do toalety, umyłam podeszwę i wróciłam do Darka. Było mi wstyd, ale na szczęście on obrócił wszystko w żart.

wtopa

Rozerwane spodnie

Joanna, 21 l.: Pamiętam, że był wtedy piękny, lipcowy dzień, a ja byłam ubrana w obcisłe białe spodnie z cienkiego materiału. Spacerowaliśmy z K. po parku, rozmawialiśmy, flirtowaliśmy, czas płynął bardzo przyjemnie… W pewnym momencie zauważyłam, że odpiął mi się jeden z pasków przy sandale. Oparłam stopę o najbliższą ławkę, pochyliłam się, żeby go zapiąć i wtedy… traaaach! Szew na pupie puścił i spodnie się rozerwały. Nie dość, że czułam się jak kretynka, to w dodatku K. strasznie się ze mnie śmiał! Romantyczny nastrój momentalnie prysł.

A Wy jakich żenujących wpadek doświadczyłyście na randkach?

Maja Zielińska

Zobacz także:

Pijana = ŁATWA: Po jakim drinku najszybciej prześpisz się z facetem? ( źródło: Playboy)

Oto lista trunków, po których kobietom puszczają wszelkie hamulce.

O czym Twój facet nigdy Ci nie powie?

Raz na zawsze obalamy mity, które utrwaliły się w świadomości kobiet. Poznaj największe sekrety mężczyzn i bądź mądrzejszą kochanką.

 

Polecane wideo

Komentarze (93)
Ocena: 4.96 / 5
Anonim (Ocena: 1) 14.09.2015 10:58
Tekst o randkach, a na zdjeciach tylko seks. Slabo bardzo.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.02.2012 23:55
sam styl układania zdań bym ci nie wybaczyła..
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 13.02.2012 14:14
Pamiętam, kiedy raz stało się coś przykrego w moim życiu i poprosiłam chłopaka żeby wyszedł ze mną na spacer. Całą drogę płakałam przeraźliwie nie mogąc wydusić słowa, płacz wywołał okropny katar wiec co sekundę pociągałam nosem. Mój luby ciągle pytał co się dokładnie stało i kiedy w końcu wybuchnęłam próbując coś powiedzieć gile z nosa poleciały mi po brodę. Szybko wyjęłam chusteczkę z kieszeni (na szczęście miałam!) i się wytarłam...Ale fakt, że musiał takie coś widzieć do dziś budzi we mnie wstyd : D
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 13.02.2012 08:52
To już było niespełna tydzień temu! Nawet komentarze są z 9 lutego, a dają to jako nowy artykuł!
zobacz odpowiedzi (3)
Anonim (Ocena: 5) 13.02.2012 02:02
Na pierwszej randce z moim teraz już obecnym facetem, założyłam koturny. Nierozchodzone. Nie mogłam iść, (obtarły mnie tak, że potem przez trzy kolejne dni chodziłam na piętach, bo poduszki miałam jak jeden wielki pęcherz) ale po co cierpieć i robić dobrą minę do złej gry, przyznałam mu się, że buty nie za bardzo wygodne i chętnie zawitałabym gdziekolwiek po plastry :D Śmiał się ze mnie, ale mina mu trochę zrzedła, kiedy zobaczył moje stopy ;) Dzisiaj czasami mi jeszcze to wypomina, ale na drugą randkę założyłam już sprawdzone buty ;)
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie