Są bezczelni, grubiańscy, nieposłuszni i niekulturalni, a mimo to kobiety za nimi szaleją. Co tak bardzo pociąga nas w draniach? Zapewne ich niezaprzeczalna pewność siebie, męskość, a także… seksapil. I choć związek z niegrzecznym facetem rzadko kiedy kończy się happy endem, niektóre z nas świadomie się na niego decydują. Nawet za cenę okłamywania wszystkich dookoła.
Jakie kłamstwa najczęściej mówimy rodzicom, żeby ich nie niepokoić swoim życiem osobistym?
Oto lista.
Jedno z najpopularniejszych kłamstw kobiet, które żyją w toksycznym związku. Pod płaszczykiem tego zdania kryje się mniej więcej taki przekaz: „nie bije mnie, jest dla mnie miły tuż przed seksem, czasem pochwali mnie za dobry obiad, który dla niego codziennie gotuję”.
Nawet jeśli to ty utrzymujesz swojego faceta, a on na mieszkanie, rachunki i jedzenie nie wydaje ani grosza, i tak nie przyznajesz się do tego rodzicom. Karmisz ich bajkami o jego cudownych zarobkach i „świetnej pracy”, którą może wykonywać z domu.
Mówi się, że jeśli ktoś lubi czworonogi, to na pewno ma dobre serce. Często chcąc ocieplić wizerunek naszego faceta w oczach własnych rodziców, opowiadamy im bajki w stylu: „on ciągle dokarmia bezdomne psy”, „ostatnio zaproponował, żebyśmy przygarnęli kotka”, itp. Oczywiście te opowieści nie mają nic wspólnego z prawdą.
Całonocne imprezy swojego faceta prezentujesz rodzicom jako… wyjścia służbowe. „On tak ciężko pracuje, mamo. Czasami nawet przez całą noc”. Tylko ty wiesz, że w tym czasie on pił do białego rana i podrywał inne dziewczyny…
Dobrze wiesz, że rodzice chcą dla ciebie jak najlepszego partnera, który potrafiłby się tobą zaopiekować i zapewnić ci godziwą przyszłość. Dlatego właśnie ciągle opowiadasz im, że twój ukochany jest bardzo zaradny i ma mnóstwo pieniędzy, których na ciebie nie żałuje. O tym, że zarabia je na handlu narkotykami, oczywiście już nie wspominasz.
„Co prawda nie ma stałej pracy i póki co nic nie zarabia, ale ma mnóstwo świetnych pomysłów, które na pewno przyniosą mu niedługo sławę i pieniądze!”. Gdyby nie ten jego słomiany zapał, oczywiście.
Mówiąc to rodzicom, zazwyczaj masz na myśli sytuacje, kiedy facet otwiera przed tobą drzwi - drzwi banku, do którego udajesz się po pieniądze dla niego. Lub momenty, kiedy zabiera cię na kolację… za którą ty płacisz.
Co kryje się pod płaszczykiem tego kłamstwa? Tylko tyle, że twój facet to mruk, którego trudno zadowolić i który rzadko kiedy się śmieje. Ale rodzice nie musza przecież znać szczegółów…
Facet traktuje cię jak kucharkę, sprzątaczkę i kochankę w jednym, jednak rodzicom przedstawiasz go jako urodzonego lidera.
Naprawdę warto ich okłamywać dla kogoś takiego?