Osoby spod znaku Panny i Lwa powielają w miłosnych relacjach te same błędy. Do czego mają skłonności?

Kilka znaków zodiaku rozkręca się w miłosnych sprawach bardzo powoli. Należą do nich na przykład Bliźnięta, Byki i Skorpiony. Obawiają się, że mogłyby zostać skrzywdzone. Nie chcą być zostawione na lodzie, więc długo zastanawiają się, czy dobrze wybrały. Proces angażowania się w relacje rozgrywa się u nich zatem w zwolnionym tempie. Są i te, które zachowują się zupełnie inaczej. O kim mowa?

Zobacz także: Znaki zodiaku, które najlepiej kamuflują swoje wady. Potrafią grać chodzące ideały

Za szybkie związkowe tempo Panien i Lwów

Trudno nie zgodzić się z tym, że Panny i Lwy mają zupełnie inne osobowości. Nieprzeciętnie wrażliwe, introwertyczne i pedantyczne osoby spod znaku Panien to przeciwieństwo pełnych wigoru, szalenie temperamentnych, bałaganiarskich oraz ekstrawertycznych Lwów. Jest jednak coś, co można uznać za ich cechę wspólną. Otóż nierzadko powielają w miłosnych relacjach te same błędy. Do czego mają skłonności? 

Warto wiedzieć, że zarówno Panny, jak i Lwy często stawiają na za szybkie tempo związku. Zamiast cierpliwie poczekać, aż relacja sama naturalnie się rozwinie, od razu oczekują bardzo poważnych deklaracji. Z tyłu głowy mają myśl, że warto byłoby cierpliwie poczekać na wyznanie, bo w końcu wszystko idzie w dobrym kierunku. Są jednak w gorącej wodzie kąpane. Wymagają wypowiadania hasła „kocham” w nieodpowiednim czasie. 

Co ciekawe, robią to z zupełnie innych pobudek. Pannami zazwyczaj kieruje strach. Wręcz panicznie boją się odrzucenia. Chciałyby jak najszybciej przejść z etapu zapoznawania się do pełnej spokoju stabilizacji. Pierwsze miesiące związku okropnie je stresują. Lwy natomiast mają tendencje do zachowań iście królewskich. Oczekują absolutnego uwielbienia i pełnego oddania. Muszą błyszczeć i czuć się najważniejsze. I Panny i Lwy muszą przepracować te zachowania. W przeciwnym razie nigdy nie uda im się stworzyć harmonijnych szczęśliwych związków. 

Zobacz także: To niezwykłe imię oznacza „kobietę z walecznego rodu”. Było na topie już średniowieczu