Za chwilę do szkoły… Strasznie szybko te wakacje minęły. Mam problem, bo nie bardzo wiem, co zrobić z WF-em. Idę do pierwszej klasy liceum, więc jeśli coś załatwiać, to teraz. Mam znajomą lekarkę, która mogłaby mi wypisać zwolnienie z góry na cały rok, ale czy warto? Do tej pory o tym nie myślałam, ale jak ostatnio była u moich rodziców to tak się zgadałyśmy i ona powiedziała, że jak coś, to mam dać znać.
Podobno wielu już wypisała, bo WF w szkole to jakaś tragedia. Nuda, beznadziejni nauczyciele i żadnych korzyści. No nie wiem, tak przynajmniej się trochę ruszałam… Ale może ona ma rację? W planie mam wszystkie WF-y jako pierwsze, więc przynajmniej mogłabym się wyspać. A jeśli chodzi o ćwiczenia, to przecież mogę się poruszać sama, bez nauczyciela nad głową.
Zastanawiam się, czy warto tak zrobić. Jeśli któraś z Was załatwiła sobie takie zwolnienie, to dajcie znać, co było potem. Ćwiczycie, czy lenistwo bierze górę? Ja nie lubię szkolnego WF-u, ale boję się, że bez tego to już w ogóle nic nie będę robiła. A trochę schudnąć by się przydało.
Wiem, że niektórzy chcieliby mieć taką możliwość i nawet szukają lekarzy, którzy zgodzą się wypisać. Ja mogę mieć to od ręki i zgłupiałam. Wcześniej to mi się kojarzyło z pójściem na łatwiznę, a teraz to już sama nie wiem.
Warto się zwalniać?
Wiola