To chyba mało popularna opinia, ale... W stolicy dzieje się najwięcej, są najlepsze sklepy, restauracje, najmodniejsi ludzie i miejsca. Nigdy nie byłam w Londynie albo Paryżu, więc nie mogę porównywać, ale gdyby wziąć pod uwagę inne polskie miasta, to Warszawa naprawdę nie ma sobie równych. To taki wielki świat dla większości z nas.
Za rok zdaję maturę i muszę wybrać jakieś studia. W grę wchodził zawsze Poznań, bo nawet blisko i uczelnie znośne, ale coraz mocniej myślę o Warszawie. Strasznie się boję, bo to spora odległość, zupełnie obce i ogromne miasto. Na dodatek ludzie o całkiem innej mentalności. No, ale może warto zaryzykować? Gdybym mogła powiedzieć, że mieszkam w stolicy, to byłabym kimś. Wszyscy by mi zazdrościli i pytali jak tam jest.
Może to dziwne, ale opieram się tylko na tym co widzę w TV i co czytam w necie. Nigdy tam nie byłam, więc nie wiem tak naprawdę, czego się spodziewać. Pociąga mnie myśl, że żyłabym w wielkim mieście, gdzie nikt mnie nie zna. Mogłabym odkrywać ludzi i miejsca. Na jednej ulicy restauracja Magdy Gessler, obok butik znanego projektanta, najmodniejsze kawiarnie, wokół świetnie wystylizowani ludzie. Brzmi dobrze!
Nie mam kompleksów, ale chciałabym się poczuć jak taka warszawianka. Nos do góry, wnikam w tłum i mogę wszystko. Nie wiem czy udźwignę to finansowo, co na to rodzice i znajomi, ale już sobie wyobrażam, jak zmieniam na Facebooku miejsce zamieszkania na Warszawę. Do tej pory było to dla mnie nierealne, ale dlaczego nie spróbować? Trochę boję się, że będę tylko „słoikiem”, ale naprawdę chciałabym się poczuć jak bohaterki „Seksu w wielkim mieście”. Moja mieścina się do tego nie nadaje.
Czy któraś z Was przeprowadziła się do Warszawy z mniejszej miejscowości? Jakie macie wrażenia? Czy to naprawdę takie fajne? Jak tylko o tym pomyślę, to mam dreszcze. Ale takie pozytywne. Nie wiem czy dorównam prawdziwym warszawiankom, ale strasznie bym chciała. Potem przyjeżdżałabym do domu raz na jakiś czas, z Warszawy... Byłabym kimś. To byłoby bardzo miłe uczucie.
Poradźcie, czy warto w ogóle o tym myśleć. Nie chcę też sytuacji, że sobie tam nie poradzę, wrócę do siebie i wszyscy będą się ze mnie śmiali.
Anka