Czy zacząć pić na imprezach, żeby znajomi przestali się mnie czepiać? Kamila, 16 l.

07.08.2013

Dziewczyny, proszę Was o radę, bo od tego wszystkiego głupieję. Zawsze myślałam, że szanujące się dziewczyny są lepiej postrzegane. Nie chodzi tylko o seks z byle kim, bo to w moim przypadku w ogóle odpada. Raczej o bardziej przyziemne sprawy. Nie świecę tyłkiem na lewo i prawo, nie wystawiam piersi na widok wszystkich, nie przeklinam, nie piję alkoholu... I właśnie z tym ostatnim się do Was zwracam. Czy to naprawdę takie dziwne?

Są wakacje, często jestem zapraszana na imprezy i bardzo lubię na nie chodzić. Posłucham muzyki, potańczę, czasami podadzą coś dobrego do jedzenia. Wiadomo, że są też gorsze strony, bo większość pije strasznie dużo alkoholu i kończy się na wymiotowaniu pod siebie i spaniu na podłodze. Wtedy wychodzę, a i tak mam dobre wspomnienia. Najgorsze jest to, że jestem wytykana, bo nie chcę tknąć wódki!

 

Podobno jestem nienormalna, bo wokół sami młodzi ludzie, brak dorosłych, wybór alkoholi, a ja boję się napić. Słyszę, że zachowuję się jak zakonnica. Naprawdę potrafię bawić się bez tego i w żaden sposób mnie nie ciągnie, żeby się nawalić. Wolę mieć nad wszystkim kontrolę. Zdaję sobie sprawę, że wystarczą dwa piwa, albo kilka kieliszków, żebym straciła przytomność. Nie dyskutuję z nimi i mówię, że nie mam ochoty.

Za chwilę w ogóle przestaną mnie gdziekolwiek zapraszać, bo jestem podobno za grzeczna. Jakoś nie widzą, że potrafię zaszaleć na parkiecie, ciągle się śmieję i da się ze mną pogadać. Najwyraźniej szukają kolejnej zamroczonej laski, która w razie potrzeby rozłoży nogi w brudnym kiblu. Nie wiem do czego byłabym zdolna po kilku głębszych, więc nawet nie próbuję. Ale zaczyna mnie korcić. Dalej nie lubię pić, ale może spojrzeliby na mnie łaskawszym okiem, gdybym była taka, jak oni?

Czasami dla rozluźnienia wypiję lampkę wina, ale dla nich to żaden alkohol. Znowu wychodzę na jakąśdziwaczkę, którą nie chcę być. Może powinnam się zmusić i zaczęliby na mnie patrzeć bardziej łaskawie? Wtedy byłabym taka jak ona, a chyba o to im chodzi. Skoro mnie nie rozumieją, a ja nie przekonam ich do swoich racji, to chociaż nie stracę znajomych. Wiem, że to się może źle skończyć, ale zaczyna mnie ta sytuacja męczyć.

W weekend pewnie znowu się gdzieś wybiorę i mam nadzieję, że po wszystkim nie obudzę się gdzieś w krzakach bez majtek. Nigdy nie mogę być pewna reakcji mojego organizmu i innych uczestników imprezy. A coraz bardziejchcę się do nich dostosować.

Kamila

63 % tak
37 % nie

Polecane wideo

Komentarze (16)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 15.08.2013 16:43
nie przejmuj się :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.08.2013 22:01
Mam 20 lat, a moi znajomi juz od dawna smieja sie ze ze mnie najwiekszy pijak.. Nie znam chyba nikogo w moim wieku, kto by nie pil. Jedynie ja nie ruszam alkoholu. Nie zmieniaj sie do towarzystwa, tylko zmien towarzystwo. Jesli tak bardzo przeszkadzaja Ci ich docinki. Moze robia to tylko w zartobliwy sposob, jak moi :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.08.2013 13:36
Mam tak samo ;/
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.08.2013 21:27
jestem w podobnej sytuacji. potrafię się dobrze bawić bez alkoholu, ale moim znajomym przeszkadza to że stronię od alkoholu. oczywiście-czasem wypiję jedno piwo ale to i tak dla nich za mało i też mnie za to obgadują. jak nie wypiję nic to źle a jak coś to zaraz każdy robi wielkie oczy ze zdziwienia że coś wypiłam :/ raz nawet moja przyjaciółka przy znajomych na jednym spotkaniu powiedziała coś takiego "Ona się nie napije, bo się boooooooi!" i zaczęła się mnie czepiać(a sama jeszcze całkiem nie dawno nie wiedziała jak smakuje alkohol). pamiętaj- nikt cię nie może do niczego zmusić. jak nie chcesz to nie pij i koniec :) wiem że to przykre jak ktoś się czepia. jak ci będą dalej dokuczać to może warto by było zmienić znajomych? trzymaj się koleżanko :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.08.2013 19:33
Byłam w podobnej sytuacji, odmawiałam ciągle , w końcu przestali proponować. jeśli zależny im na Tobie a nie na piciu z Tobą to docenią, że tak postępujesz i uszanują to.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie