Ostatnio media coraz częściej poruszają problem łamania praw pracowniczych przez sieć restauracji McDonald’s. Kilka miesięcy temu opisaliśmy historię pewnej Japonki, która zmarła na skutek przepracowania w najbardziej znanym fast foodzie na świecie. Jak się okazuje, również zwierzchnictwo europejskich McDonald’sów nadużywa swojej władzy względem personelu.
W marcu ubiegłego roku, w Lemmer w północnej Holandii, jedna z kasjerek okolicznego McDonalds’a została zwolniona z pracy po tym, jak dołożyła koleżance do hamburgera dodatkowy plasterek sera. Kierownictwo restauracji uznało, że kobieta złamała wewnętrzny regulamin sieci, zakazujący pracownikom wyróżniania członków rodziny, przyjaciół oraz znajomych.
Holenderka postanowiła jednak walczyć o swoje prawa i zgłosiła sprawę do sądu. Ten poparł wniosek, uznając, że wypowiedzenie było zbyt radykalnym rozwiązaniem w sytuacji, gdy kobieta dopuściła się drobnego wykroczenia. „To tylko plasterek sera” – argumentował sędzia podczas odczytywania wyroku. Ostatecznie, sieć McDonald’s została zobowiązana do opłacenia kosztów procesowych oraz zadośćuczynienia w wysokości 4 tys. 265 euro, będącej równowartością pięciomiesięcznych zarobków pokrzywdzonej, które zasiliłby jej konto, gdyby nie została zwolniona i pracowała do końca kontraktu.
Nina Drzewiecki
Zobacz także:
Ile naprawdę zarabiają studenci?
Dorabiają jako bileterzy, kelnerzy, tancerze, a nawet… połykacze ognia.
Luksusowy McDonald’s tylko dla bogatych!
W menu znajdą się frytki Gucci, hamburger Burberry i lody od Paula Smitha.