Spacer ulicami wielkich miast w okresie mroźnej zimy może być śmiertelnie niebezpieczny! Z dachów budynków zwisają bowiem nierzadko bardzo długie sople, które tylko czekają na silniejszy podmuch wiatru, by zerwać się i uderzyć z impetem wprost w nasze niczym nieosłonięte głowy!
Na własnej skórze (a w zasadzie na własnym dachu) o sile rażenia zimy przekonał się pan Andrzej (34 l.), który przyjechał samochodem do Wrocławia. Zaparkował auto w centrum miasta i omal nie stracił życia, gdy runął na niego pocisk – dachówka pokryta lodem! Jemu na szczęście nic się nie stało, ale zniszczenia samochodu oszacowano na 1500 złotych.
Równie nieciekawie wygląda sytuacja w Bydgoszczy. Jak czytamy na stronie mmbydgoszcz.pl, Bydgoszczanie spacerują ulicami, co chwilę spoglądając nerwowo w górę. Zgodnie z prawem budowlanym, właściciel musi zapewnić bezpieczeństwo użytkowania obiektu - powinien zatem usunąć wszystko to, co stwarza zagrożenie dla pieszych.
Jednak gospodarz posesji nie zawsze jest na miejscu. Co wtedy? Teren zostaje zabezpieczony - otoczony taśmą, po czym strażnicy kontaktują się z właścicielem budynku. Portal wiadomości24.pl informuje, że funkcjonariusze mogą właścicielowi budynku wręczyć mandat w wysokości 500 złotych, jeśli ten mimo ostrzeżeń nie usunie z dachu śniegu i lodu.
Nasz redakcyjny sposób na bezpieczeństwo w okresie zimy? Trzymanie się z dala od ścian budynków, a do tego puszysta futrzana czapka plus płaszcz wyposażony w kaptur. Wierzymy, że w razie bliskiego kontaktu z soplem, osłonią skutecznie nasze głowy!
Natasza Lasky
Zobacz także:
Przedstawiamy, co i jak ćwiczyć, by przygotować mięśnie na wysiłek charakterystyczny dla białego szaleństwa na stoku!
Prognoza pogody: Uwaga, idą mrozy!
Stylizacje rodem z dalekiej Syberii są w tym roku jak najbardziej na topie, także nie wahajcie się ubierać kożuchów, papach i grubych rękawic!