Rodzice, którzy nadają swoim dzieciom dziwne imiona, zazwyczaj nie zdają sobie sprawy, jaką krzywdę robią swoim pociechom. Jednak państwo Campbellowie, mieszkający w stanie New Jersey, przeszli samych siebie.
Heath i Deborah nazwali synka Adolf Hitler, a jego młodsze siostry - Aryan Nation i Honszlynn Hinler. O sprawie zaczęło być głośno, gdy w grudniu cukiernik odmówił napisania na torcie urodzinowym: „Adolfowi Hitlerowi, spełnienia marzeń" (dodatkowym akcentem miała być swastyka...).
Sprawą zajęli się urzędnicy, którzy uznali, że dalsze przebywanie dzieci z rodzicami zagraża zdrowiu psychicznemu maluchów. W konsekwencji, odebrano je im. Heath i Deborah przekonują, że ich pociechom nic nie grozi, ojciec tłumaczy:
„dzieci muszą zaakceptować imię. Imię to imię. Jak dziecko dojrzeje, to przecież nie będzie robić tego, co Hitler" (tłumaczenie - „Dziennik").
Rodzice twierdzą, że imiona nadali, aby wyróżnić swoje dzieci spośród chmary Pawłów, Kaś i Goś. Mówią, że nie są rasistami, a na urodzinach ich synka były dzieci o innych kolorach skóry.
Szkoda, że żaden urzędnik nie pomyślał wcześniej, gdy wpisywano imiona dzieci do metryk. Teraz pewnie przyzwyczaiły się do swoich rasistowskich imion.