Krzysztof ma teraz 40 lat, od 24 lat choruje się na SSPE. Choroba została zdiagnozowana, gdy miał 16 lat - nagle stracił przytomność. Od tamtej pory funkcjonuje tylko pień mózgu, który odpowiada za oddychanie i bicie serca.
"Zniszczenia, jakie czyni w mózgu zmutowany wirus odry, są nieodwracalne. Po tylu latach choroby nie można się spodziewać poprawy. Wszelkie reakcje chorego, które mogą się wydawać jakimiś przebłyskami świadomości, są automatyczne" - tłumaczy „Dziennikowi" neurolog, prof. Jerzy Kulczycki.
Mężczyzną opiekuje się samotna matka, Barbara Jackiewicz. Chce dla swojego syna godnej śmierci i zabiega o prawo do eutanazji. Były prezes Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzej Zoll, tłumaczy „Dziennikowi", że nie ma szans na taką decyzję polskiego sądu, a włoski wymiar sprawiedliwości, zezwalający na odłączenie pokarmu Eulanie Englaro, nazwał zabójstwem.
Ostatnią tomografię Krzysztof Jackiewicz miał robioną w 1998 roku. Na wynikach badań znajduje się zdanie: "Dużego stopnia uogólniony zanik mózgu oraz zanik móżdżku".
Kolejnych tomografii już nie robiono, jak mówili lekarze - nie ma sensu.
Według etyka, prof. Magdaleny Środy, w Polsce nie podejmuje się w ogóle tak ważnego tematu jak eutanazja. Trudno odmówić matce, która chciałaby godnej śmierci dla syna. Przeciwnikom mówi wprost:
"Niech obrońcy życia i przeciwnicy eutanazji, Jarosław Gowin czy Marek Jurek, przyjdą i zobaczą Krzysia".
Zobacz także:
Eutanazja - śmierć na sprzedaż?
Szokujący pamiętnik córki pedofila!
Joanna Martel