Podczas wypadku samochodowego głowa 9-letniego Jordana Taylora oderwała się od kręgosłupa i wisiała zaledwie na skórze. Lekarze dawali mu jedynie jeden procent szans na przeżycie, rodzina chłopca nie wierzyła w jego powrót do zdrowia.
„Siła uderzenia spowodowała najpierw uniesienie się głowy. A potem rzuciła nią do przodu. Wszystkie mięśnie, które trzymają głowę przy szyi, zostały zerwane. Jego głowa zawisła, na szczęście nie uszkadzając kręgosłupa" - powiedział dr Richard Roberts (tłumaczenie „Fakt").
Wypadek spowodowała śmieciarka. Z impetem wjechała w samochód, w którym siedział chłopiec. Kierowca ciężarówki nie zatrzymał się przy znaku STOP, Jordan siedział w aucie, które prowadziła jego matka - Stacey Perez.
Na pionierską operację zdecydował się neurochirurg ze szpitala Fort Worth w Teksasie. W jej trakcie głowa została zespolona z kręgosłupem za pomocą metalowej płytki i tytanowych prętów.
Doktor Roberts może się cieszyć, sprawił, że chłopiec jest zdrowy i może chodzić. Jordan też miał wiele szczęście. Zazwyczaj po takich obrażeniach ludzie giną. Jego rehabilitacja przebiegła bardzo dobrze i już 7 stycznia wróci do szkoły.