Historie Życiem Pisane: Wyszłam za mąż przed maturą

Pierwsza młodzieńcza miłość może zaprowadzić przed ołtarz. Doskonale wiedzą o tym Edyta i Katarzyna, które jeszcze w liceum podjęły decyzję o zamążpójściu…
Historie Życiem Pisane: Wyszłam za mąż przed maturą
22.04.2010

Miłość nie wybiera – dopada każdego, najczęściej w najbardziej zaskakujących momentach życia. Łączy w pary ludzi dorosłych, po przejściach, z bogatym bagażem doświadczeń. Bywa jednak i tak, że strzała Amora trafia niezwykle młode osoby - dzisiaj nikogo nie dziwią już całujące się trzynastolatki, a tym bardziej nie szokują licealistki szykujące się do ślubu. Czy po latach nie żałują decyzji o szybkim zamążpójściu? Poznajcie historię Edyty i Katarzyny.

Edyta, 24. Mama i żoną została w wieku zaledwie 17 lat. Jednak, mimo że bywały ciężkie chwile, nie chciałaby cofnąć czasu. 

Dokładnie pamięta pierwsze spotkanie z Piotrem – przystojnym studentem piątego roku medycyny, który miał udzielać jej korepetycji z chemii. Na dodatkowe lekcje namówiła ją Mama, po cichu marząca o lekarskiej karierze córki. Edyta była wtedy w pierwszej klasie liceum i bardziej niż budowa atomów interesowali ją koledzy ze starszej klasy. Jednak, gdy ujrzała jego, w ułamku sekundy zapomniała o Arturze, który nie odpisuje i Maćku, który nie oddzwania. To była Miłość od pierwszego wejrzenia.

- Usłyszałam dzwonek domofonu, otworzyłam drzwi i… zaniemówiłam. Spodziewałam się sędziwego staruszka, a w progu mojego domu stał wysoki brunet z olśniewającym uśmiechem. Tak bardzo żałowałam, że  witam go w powyciąganej bluzie i starych dżinsach - relacjonuje tęsknym głosem.

Od tego momentu Edyta z niecierpliwością odliczała dni do każdego następnego spotkania. Czwartki należały do nich, ale ona już od soboty sumiennie rozwiązywała zadania, aby zaplusować u swojego korepetytora. Dwoiła się i troiła, próbując zdobyć jego sympatię i uznanie nie tylko jako pilna uczennica, ale również jako kobieta. Chciała, aby widział w niej kogoś więcej niż tylko nieśmiałego podlotka.

- Starałam się jak mogłam, ale Piotr zdawał się być głuchy na sygnały, które mu wysyłałam. Ignorował moje dwuznaczne gesty, słowa, spojrzenia. Byłam w nim szaleńczo zakochana, a on zupełnie nie zwracał na mnie uwagi. Aż do pamiętnego spotkania tuż przed Bożym Narodzeniem. Moich rodziców nie było akurat w domu, bo wyjechali na świąteczne zakupy. Piotr jak zwykle wpadł trochę spóźniony, zza pazuchy wyjął pudełko czekoladek. Gdy je wręczał, życząc wesołych świąt, jego twarz oblał pąsowy rumieniec. I w końcu go pocałowałam – opowiada.

Umówili się wtedy, że na razie będą trzymać swój związek w tajemnicy – wiedzieli, że jej rodzice nie zaakceptują starszego o dziewięć lat chłopaka. Spotkania ograniczyli do cotygodniowych korepetycji i sekretnych, sobotnich randek u niego w mieszkaniu. To tu Edyta przeżyła swój pierwszy raz.   

- Byłam bardzo młoda i niedoświadczona, Piotr był moim nauczycielem. Z dnia na dzień zakochiwałam się w nim coraz bardziej, a gdy przyszła wiosna, nie widziałam świata poza nim. Tak bardzo żałowałam, że nie jestem pięć lat starsza i nie możemy założyć normalnej rodziny. Ja chciałam wszystko tu i teraz. Czułam się gotowa na miłość, ślub, dorosłość.

Rodzice Edyty nie domyślali się niczego, a wręcz przeciwnie – doceniali wysiłki sympatycznego studenta, który zrobił z ich córki klasową prymuskę. Zauważyli, że Edyta się przy nim zmienia – nagle przestało jej zależeć na szkolnych miłostkach i szalonych imprezach, dzięki czemu mogła się skupić na nauce oraz przygotowaniach do matury. Być może podejrzewali, że córka zadurzyła się w starszym nauczycielu, ale do głowy im nie przyszło, że mogli mieć romans.

Nic więc dziwnego, że informacja o ciąży Edyty spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Nie mogli uwierzyć, że ich jedyne dziecko, w którym pokładali wszystkie nadzieje, wplątało się w związek ze starszym mężczyzną, w dodatku prawie za ich przyzwoleniem!

- Był początek drugiej klasy, a ja spodziewałam się dziecka – wspomina Edyta – Przez pierwszy miesiąc do prawdy nie przyznałam się nawet Piotrowi. Nie wierzyłam w swojego pecha, bo brałam tabletki i może raz zdarzyło mi się pominąć jedną dawkę. Jednak to wystarczyło, aby moje marzenia o rodzinie i macierzyństwie się ziściły. Dopiero teraz poczułam, że wcale nie jestem gotowa na bycie matką i żoną. Na Boga, miałam niecałe 17 lat, mnóstwo planów, marzeń! Ale musiałam się pozbierać, zorganizować wszystko na nowo, a  przede wszystkim porozmawiać z Piotrem. Nie mogłam go dłużej okłamywać, wiedziałam, że będzie szczęśliwy. I tak się stało.

Niestety, nawet entuzjazm Piotra nie był w stanie przekonać Edyty, że sobie poradzą. Wiedziała, że żadne z nich nie ma pracy, własnego mieszkania, a praktyki lekarskie wymagają poświęcenia ogromnej ilości czasu i pracy. Nie wyobrażała sobie, gdzie w tym świecie znajdą miejsce na dziecko. Jednak Piotr od początku wierzył, że musi się udać, dlatego nie zwlekając ani chwili, poprosił rodziców Edyty o rękę córki. Obiecał im przy tym, że osobiście dopilnuje, aby Edyta skończyła liceum i poszła na studia.

- Moi rodzice byli w szoku. Jeszcze tydzień wcześniej, Piotrek był moim korepetytorem, a teraz chciał zostać moim mężem. Nie zdziwiło mnie, że ogarnęła ich wściekłość, żal, rozgoryczenie. Jednak później przyszedł czas na spokojną refleksję. Tata powiedział, że Piotr to naprawdę fajny facet, który stanął na wysokości zadania i chyba może mu zaufać, ale wcześniej musi mieć pewność, że ja też chcę tego ślubu. Równocześnie zapewnił mnie, że jeżeli się rozmyślę, nie zostawią mnie z mamą samej i wspólnie wychowamy  moje dziecko. Płakałam wtedy jak bóbr, do dzisiaj dziękuję losowi za tak cudownych, wyrozumiałych rodziców. 

Jednak Edyta nie musiała i nie chciała się rozmyślać, bo wiedziała, że Piotr jest mężczyzną, z którym chce spędzić resztę życia. Drugą klasę liceum zaliczyła eksternistycznie, a w kolejne wakacje wyszła za mąż. Ich kilkumiesięczny synek – Janek – towarzyszył im w tym ważnym dniu. Wszystko odbyło się tak, jak to sobie zaplanowała jeszcze jako mała dziewczynka. Była biała suknia, pięknie przystrojony kościół, setka gości i szampańska zabawa do białego rana. Na jej weselu ucztowała cała klasa i część nauczycieli – nikt nie szydził, nie wyśmiewał, za to każdy dopingował i życzył pomyślności.  

Dzisiaj Edyta jest szczęśliwą żoną, matką oraz… studentką medycyny. Trzy lata temu wyprowadzili się z Piotrem od jej rodziców, zamieszkali we własnej kawalerce i rozpoczęli prawdziwe, dorosłe życie. Podobnie jak dawniej mogą liczyć na pomoc rodziny, ale coraz rzadziej odczuwają taką potrzebę, bo Piotr skończył staże, pracuje na pełen etat, nieźle zarabia, a co najważniejsze – wspiera Edytę.  Dzięki temu ona może się realizować i rozwijać. Oprócz tego, że jest panią domu, ma też czas na spotkania z przyjaciółkami, naukę do egzaminów, a nawet na studenckie imprezy.

- Czy żałuję? Są chwile, kiedy jest ciężko, szczególnie w trakcie sesji, ale wspólnie dajemy radę. W kryzysowych momentach dzwonię do mamy, wypłakuję się w słuchawkę i podrzucam na dzień, czy dwa Janka. Dziadkowie go uwielbiają, często powtarzają, że nie wyobrażają sobie emerytury bez wnuka. Co więcej, dopraszają się o kolejnego! My też chcemy mieć więcej dzieci, ale to na pewno nie ten czas. Wiem, że dużo mnie ominęło i chciałabym to teraz nadrobić. Szczególnie, że mój synek jest już odchowany i podczas, gdy moje koleżanki zachodzą dopiero w ciążę, ja znowu mogę cieszyć się swobodą. I czuję, że naprawdę jestem szczęśliwa, a błąd młodości, mimo że kosztował mnie wiele łez i nerwów, był najpiękniejszą niespodzianką pod słońcem!

Kolejne artykuły z cyklu Historie życiem Pisane już za dwa tygodnie! Część pierwsza zawsze w czwartek, część druga w piątek. Zajrzyjcie koniecznie!

Kilka tygodni temu w cyklu  historie życiem Pisane mogłyście poznać historie  kobiet, które przez własną naiwność straciły pieniądze i pewność siebie…

Historie Życiem Pisane: Naiwność pozbawiła je majątku (1)

Historie Życiem Pisane: Naiwność pozbawiła je majątku (2)

Polecane wideo

Komentarze (88)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 31.10.2010 17:19
masakra
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.07.2010 13:31
teraz są takie czasy ze bardzo duzo dziewczyn w wieku kolo 19,20 lat mają dzieci albo zachodzą w ciaze. Niekróre wychodzą za swoich partnerów inne nie. Wszystko zalezy od partnerów czy umie stanąć na wysokosci zadania i wspomagac patnerke czy oleje to i zwali wine na dziewczyne
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.07.2010 12:51
Ja mam 18 lat i jak sni mi się, że wychodzę za mąż, to budzę się przerażona i cała mokra, bo to są dla mnie koszmary :P Nie wyobrazam sobie, że mogłabym zrezygnować z szalonych imprez i flirtów na rzecz bycia kurą domową w tym wieku :P Może dlatego, że moja przyjaciółka właśnie wyszła za mąż za faceta starszego o 9 lat, miesiąc po maturze...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.07.2010 12:38
też myśle o wyjściu za maz w liceum : P wkoncu mam 18 lat a dla mnie to nie jest nic trudnego.... moze za rok bede żona mojego przyszłego męza ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 31.05.2010 22:55
Ostatnio na tym portalu czytałam historię dziewczyny, która wyszła za mąż w wieku 18 lat i jej mąż studiuje medycynę, teraz znowu medycyna... :/ zbieg okoliczności, czy może osoba która to pisze po prostu się powtarza? :P
odpowiedz

Polecane dla Ciebie