15-letnia Brytyjka sama się zgłosiła do pracy w luksusowym domu publicznym. Nikt jej nie zapytał o dowód i mogła spokojnie pracować w weekendy, bo w tygodniu chodziła do szkoły. Dzięki urodzie została ekskluzywną call girl. W ciągu dwóch miesięcy pracy odłożyła 18 tysięcy funtów, pieniądze ukryła na strychu, gdzie znalazła je policja.
Weekendowa praca dziewczyny wyszła na jaw przypadkiem. Nauczyciel zauważył, że nosi w plecaku prezerwatywy. Wezwana policja zabrała uczennicę na policję, a potem przeszukano jej dom, w którym znaleziono skrytkę z pieniędzmi. Początkowo podejrzewano, że to rodzice stręczą swoją córkę. Po przesłuchaniu okazało się, że o niczym nie wiedzieli, a dziewczyna zatrudniła się jako call girl dobrowolnie.
Brytyjka zostanie poddana terapii psychiatrycznej. Nie wiadomo, co nią kierowało - pochodzi z normalnego domu, nie miała problemów w szkole. Jej matka przeprowadziła się do Londynu 2 lata temu.
Pieniądze, które znaleziono, zostały zarekwirowane, ponieważ nastolatka zdobyła je na drodze przestępstwa, bo jako taki traktowany jest nierząd osób nieletnich.
Molestowanie seksualne nieletnich, stręczycielstwo i wykorzystywanie są jednymi z ważniejszych problemów w Wielkiej Brytanii. Walczą z nimi organizacje chroniące dzieci przed złymi zachowaniami. Zajmują się tym między innymi Kidscape i Barnardo. W Polsce prostytucja nieletnich jest stosunkowo młodym zjawiskiem, o którym głośno było szczególnie w przypadku galerianek.
Zobacz też:
Prostytucja - źródło dochodu polskich studentek
Joanna Martel