Kobiety, które mówią o tym publicznie, są w mniejszości. Gwałt małżeński uchodzi za temat tabu – wiele osób uważa wręcz, że problem nie istnieje. Jedna z internautek opisała swoją sytuację w sieci. „Przez ostatni okres po urodzeniu dziecka nie mam ochoty na jakiekolwiek igraszki. Mąż rzadko mi pomaga, bo on pracuje. Ja wstaję o 4 rano do pracy, w domu jestem o 15. (Mąż) daje mi dziecko na ręce już w drzwiach, bo on zmęczony po pracy. A ja nie??? Cały czas po pracy jestem z dzieckiem (tak jak każda z was), mój mąż nie pomoże mi nic – bo jestem matką i mam się zająć dzieckiem wtedy, gdy on gra, ogląda tv czy siedzi w necie. A wieczorem, kiedy o 21.30 jestem padnięta, mój mąż zmienia się w romantyka, zaczyna się na siłę dobierać do mnie jak do jakiejś… Jak mu mówię, że jestem zmęczona i wcześnie wstaję, to się obraża i dalej się dobiera. Kiedy już zrobi, co trzeba, wychodzi i idzie do dużego pokoju spać. Nie zwraca uwagi na moje uczucia”.
Internautka opisuje, że czuje się zgwałcona. „On wygasił takim zachowaniem wszystkie uczucia we mnie. Nie chce mi się nawet na niego patrzeć. Ostatnio nie odzywał się do mnie miesiąc, bo mu nie dałam. Mam doła i nie wiem już co, robić”.
Jedna z blogerek opisuje podobną sytuację. Przyznaje, że przez długi czas nie docierało do niej, co się dzieje – wmawiała sobie, że skoro jest mężatką, to oddawanie się mężowi należy do jej obowiązków. Nawet jeśli na zbliżenie nie miała ochoty. Nawet jeśli protestowała. „Długo, bardzo długo nie rozumiałam, że taki wymuszany, niechciany seks to po prostu GWAŁT” – napisała.
W internecie można znaleźć więcej wpisów kobiet w podobnej sytuacji. Wśród nich taki: „Trwałam w związku małżeńskim (obecnie złożone papiery o rozwód) od lipca 2013 roku. Mąż zmuszał mnie do seksu, często godziłam się w strachu przed konsekwencjami odmowy, bo były kłótnie, niszczenie psychiczne, poniżanie… Również używał przemocy fizycznej, ale to inna bajka”.
Fot. Thinkstock
W Polsce sprawcy rzadko zostają pociągnięci do odpowiedzialności – z danych „Niebieskiej Linii” wynika, że co trzeci wyrok w Polsce za zgwałcenie jest w zawieszeniu, a średni wymiar kary za gwałt ze szczególnym okrucieństwem to 3,3 roku więzienia. „W małżeństwie czy związku partnerskim dochodzi do gwałtów. To, że para jest razem, nie oznacza, że partnerka musi być zawsze gotowa na seks. Trudno określić, jak często się zdarzają takie sytuacje, bo bardzo często ofiara nie zgłasza się na policję, ale rozstaje się z partnerem. W przypadku mężczyzn uzależnionych od substancji psychoaktywnych, gwałt na partnerce nie należy do rzadkości” – tłumaczą edukatorzy seksualni z grupy „Ponton”.
Pamiętaj: to ty decydujesz o swoim ciele. Masz prawo nie mieć ochoty na seks. I twój mąż powinien to respektować. Ważne! Zgwałcenie może być przyczyną powodującą rozkład pożycia.
Jeśli byłaś albo jesteś zmuszana do obcowania z mężem wbrew swojej woli, możesz skorzystać z telefonu interwencyjnego dla kobiet doświadczających przemocy fundacji Feminoteka. Dzwoń pod: 731 731 551 (we wtorki, środy i czwartki w godz. 13-19).
Skorzystaj również z numeru Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieskiej Linii”: 22 668 70 00 (linia czynna od poniedziałku do piątku w godz. 12-18 oraz w sobotę i niedzielę w godz. 10-16).
RAF
Fot. Thinkstock
Ogólnopolską akcję „Stop gwałtom” prowadzi fundacja Feminoteka. Stowarzyszenie próbuje rozprawić się z mitem, który zakłada, że w małżeństwie kobiety są bezpieczne od gwałtu. Fundacja tłumaczy: „Stereotypowy pogląd głosi, że jeśli kobieta raz powiedziała tak, nie ma już prawa powiedzieć nie, a zatem jest zobowiązana do seksu z mężczyzną, który jest/był jej partnerem. Dotyka to bardzo trudnego problemu, jakim jest gwałt w małżeństwie – przestrzeni praktycznie absolutnej bezkarności gwałcicieli. Wiele kobiet nie ma świadomości, że doświadcza gwałtu ze strony męża, ponieważ uważa seks za swój obowiązek. Inne natomiast mają taką świadomość, ale nie zgłaszają się na policję w obawie, że nie uda im się dowieść swoich praw”.
Wciąż pokutuje przekonanie, że jeśli ona została zgwałcona, to na to zasłużyła – bo wyzywająco się ubrała, bo dawała mu zielone światło, a jeśli zaprosiła go do domu, to już w ogóle nie powinna mieć do nikogo pretensji. A gwałt w małżeństwie to nie gwałt. Wciąż istnieje również ciche przyzwolenie na przemoc domową. Bo „jeśli się baby nie bije, to wątroba w niej gnije”. A kobiety zazwyczaj boją się zgłaszać przypadki przemocy fizycznej czy gwałtu ze strony męża.
Fot. Thinkstock
Jedna z internautek ocenia: „Zdarza się tak, że kobieta nie chce współżyć wtedy, kiedy chce mąż, ale on nie daje za wygraną i napastuje ją, kiedy ona śpi. Kiedy tak się dzieje, kobieta jest nieświadoma i często nie zdaje sobie z tego sprawy. Dla mnie jest to odrażające i poniżające, kiedy mężczyzna nie rozumie słowa NIE i bierze kobietę, kiedy ta śpi, ja uważam, że to gwałt małżeński w pewnym stopniu. Mężczyzna nie szanuje w ogóle zdania swojej partnerki”.
Zgodnie z policyjnymi statystykami, na które powołuje się Grupa Edukatorów Seksualnych „Ponton”, każdego roku w Polsce dochodzi do 1800-2300 gwałtów. Liczba nie jest precyzyjna, ponieważ wiele kobiet tego nie zgłasza – a już szczególnie, gdy do zgwałcenia dochodzi w małżeństwie. Istnieją badania prof. Beaty Gruszczyńskiej z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, z których wynika, że co roku przemocy fizycznej bądź seksualnej doświadcza od 700 tys. do miliona Polek. Co dziesiąta z nich została zgwałcona bądź usiłowano wymóc na niej seks. Do tego dochodzą statystyki dotyczące przemocy domowej, zgodnie z którymi co roku z ich powodu życie traci ok. 150 polskich kobiet.
Fot. Thinkstock
Zgwałcenie, czyli zmuszenie drugiej osoby do obcowania płciowego bądź poddania się innej czynności seksualnej wbrew jej woli, posługując się siłą fizyczną, przymusem czy nadużyciem władzy, wpisane jest do Kodeksu karnego (art. 197). Grozi za to od dwóch do dwunastu lat więzienia. Jeśli dochodzi do innej niż seks czynności seksualnej, zagrożone jest to karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Ale wiele mężatek potrafi przez lata zaciskać zęby i wmawiać sobie, że wszystko gra. Podobnie jak cytowana przez nas internautka uważają, że wina leży po ich stronie – bo przecież powinny mieć ochotę, zgodzić się, bez kręcenia nosem oddać mężowi. Gwałtu dokonują obcy mężczyźni, bandyci. Nie mąż czy partner. Kobiety zapominają, że seks, zwłaszcza małżeński, powinien łączyć partnerów, a nie dzielić. I każdy ma prawo do odmowy oraz decydowania o tym, kiedy ma ochotę na zbliżenie. Co więcej, ze statystyk wynika, że gwałciciel najczęściej zna ofiarę gwałtu – bardzo często napaści dokonują domownicy, znajomi czy współpracownicy.