Na SKRÓTY do PIEKŁA czy KRWAWA moda?

Autoagresja... zbyt rzadko poruszany temat w mediach i fachowej literaturze...
Na SKRÓTY do PIEKŁA czy KRWAWA moda?
28.08.2009

Na SKRÓTY do PIEKŁA czy KRWAWA moda

''Żyła, żyletka, kran... Idę, bo mam plan''

Na białej, brudnej ławeczce w parku siedzi mała dziewczynka. Ma zakrytą twarz rączkami, skrzyżowane nóżki. Nie rusza się, nie płacze – jest silna. Ciągle myśli, myśli o tym, jaka kiedyś była szczęśliwa. Wspomnieniami wraca do dni, kiedy wszystko wydawało się takie proste.

Nagły podmuch wiatru odkrywa wielką tajemnicę. Osuwają się rękawki bluzeczki. Widać czerwone kreseczki. Jest ich tak dużo! To sznyty. Dlaczego?! Dlaczego ona to sobie robi?! Przecież to musiało tak bardzo boleć. Ona ma takie chude rączki.

dziewczynka podnosi głowę do góry. Zaczyna się rozglądać. Widzi w oddali koleżanki. One są takie szczęśliwe. Mają swoich chłopców, tulą się do nich, całują, razem śmieją. A ona? Jest sama. Jej małe kruche ciałko zaczyna się trząść, jest jej zimno, chociaż świeci letnie słońce…

Pocięte, podrapane, pokłute ciało, połykanie ostrych przedmiotów, szereg oparzeń, czy też anoreksja. To wszystko może wskazywać na dość specyficzny problem – autoagresję. Jest ona szeregiem działań mających na celu spowodowanie sobie fizycznej lub psychicznej szkody. To zaburzenie instynktu samozachowawczego, które wyraża się tendencją do samookaleczeń zagrażających zdrowiu, a niekiedy nawet i życiu.

Temat autoagresji jest rzadko poruszany w mediach i fachowej literaturze. Osoby zmagające się z tą chorobą często zostają pozostawione same sobie. Nie otrzymując wsparcia od bliskich, mają kolejny powód do zadania sobie bólu. Przyczyn takiego zachowania może być wiele: samotność, nieszczęśliwa miłość, zbyt wysokie wymagania wobec siebie, problemy rodzinne. Osoby zmagające się z tą chorobą nie mają łatwego życia. Ból i krew stają się nałogiem. Rany goją się miesiącami. Poczucie ciągłego głodu i poczucie winy nie odstępuje ich na krok. Nawet najszczersza osoba okłamuje bliskich. Tylko czeka, kiedy rana będzie zbyt głęboka, a krew przestanie lecieć. Jednocześnie kocha i nienawidzi to. Wymieniłam zaledwie kilka rzeczy towarzyszących autoagresji. W głębi serca czuję, że jest ich jednak więcej. Jak to jest możliwe, że człowiek potrafi czuć do siebie aż taką nienawiść, by wyrządzić sobie krzywdę. Jak to możliwe, że w największy upał nosi bluzy z długimi rękawami, by ukryć blizny.

Żeby jednak nie było tak łatwo i pięknie, ta mała dziewczynka siedząca na ławce ma bluzkę w paski i trampki. I co wtedy? Nic innego jak to, że staje się obiektem kpin. Emo – bardziej emocjonalny? Zastanawiam się nad tą kwestią już od jakiegoś czasu i dalej nie mogę zrozumieć, dokąd sięga granica tego, co jest w stanie zrobić człowiek, by przypodobać się innym, by stać się częścią jakiejś subkultury.

W swoim początkowym wcieleniu termin emo używany był do opisania podgatunku muzyki hardcore punk, która powstała w Waszyngtonie D.C., w połowie lat 80, jednak po roku 2000 słowo to nabrało nowego znaczenia, które nie ma żadnego powiązania z muzyką. Zaprezentowana została nowa scena "mody emo", w której celem jest wyrażanie siebie i pokazywanie swoich emocji. Tu jednak rodzi się pewien problem. Bo jeśli ta dziewczynka nie ma trampek? Pewnie i tak zostanie wyśmiana przez otoczenie. Nie można wrzucać do jednego garnka osób cierpiących na zaburzenia instynktu i emo. Jakie to krzywdzące dla tych pierwszych. Czy tak ciężko zrozumieć, że te Osoby naprawdę mają problem? Może warto by było się zastanowić nad konsekwencjami naszego zachowania. Nie jedna osoba autoagresywna ma z powodu wyśmiewających ją znajomych o kilka blizn więcej. To takie ludzkie - kpić i żartować z kogoś, trudniej za to wyciągnąć pomocną dłoń. Rozwiązania dla tej całej sytuacji chyba nie ma. Ludzie nie zmienią się od tak po prostu, jednak nie można dać im cichego przyzwolenia na to, by zachowywali się w taki okrutny sposób.

Istnieje słowo, którego Ludzie nie są w stanie wprowadzić do swojego życia – tolerancja. Zanim zakpisz z kogoś, postaw się na jego miejscu – miło by Ci było? Osoby autoagresywne nie mają łatwo. Nie dość, że wstydzą się same przed sobą, to i na dodatek przed innymi. Ilu emodzieciaków potrzeba, żeby wkręcić żarówkę? Żadnego, oni wolą siedzieć w ciemnościach i łkać. I może tak powinno zostać.

Polecane wideo

Komentarze (13)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 06.09.2010 01:09
jak się już raz zacznie to trudno przestać. pierwszy raz? po lekach. zachwiały moją równowagę, zarówno fizyczną jak i emocjonalną. potem przez długie lata spokój. i nagle znowu ogromna nieopanowana potrzeba. blizny są malutkie. prawie ich nie widać, nie rzucają się w oczy. te największe są w środku.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2010 19:09
potem się tego żałuje.. i wstyd jest chodzić ze sznytami.. ale to dopiero potem się do tego dochodzi albo nie dochodzi wcale. Coraz więcej ludzi robi sobie krzywdę z najmniejszego nawet problemu :( niektórym ciężko jest w jakikolwiek sposób pomóc :( ale zawsze można doradzić takiej osobie jak rozwiązać problem zamiast robić sobie krzywdę. Pozdrawiam.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 12.05.2010 13:00
papilocie a ja mam 19 lat i nie mam wyznaczonej daty ślubu!!!!!! o co wam chodzi?? chyba po prostu nie potraficie nic wymyśleć i piszecie to co wszyscy. żal czytać te komentarze..... naprawdę. chyba że nie macie wogóle pojęcia o czymś takim jak autoagresja?? poszerzcie swoje horyzonty. wiedza się w życiu przydaje.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.04.2010 15:28
co to za komentarze ?!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 14.01.2010 22:07
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie