Całkiem niedawno pisaliśmy, że Polki nie chcą wychodzić za mąż . Pozostawanie singielką jest dzisiaj bowiem nie tylko modne, ale i atrakcyjne. Młode, aktywne kobiety koncentrują się na sobie, a nie na partnerze i związkowych obowiązkach. Przez myśl im nie przejdzie stanięcie na ślubnym kobiercu, głębsze zaangażowanie, założenie rodziny i stabilizacja. Zresztą, podobnie do singielek, zaczyna myśleć coraz więcej kobiet, które chętnie angażują się w wolne związki i żyją na tzw. „kocią łapę”.
Główny Urząd Statystyczny podaje, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat wyraźnie zmniejszyła się liczba ślubów. Na początku lat 90. zawierano ponad 250 tys. małżeństw rocznie, a obecnie już tylko ok. 190 tys. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest wyższa liczba nieślubnych dzieci. W latach 70. tylko pięć procent pociech pochodziło z „nieprawego łoża”. Obecnie odsetek nieślubnych dzieci zwiększył się do prawie 20! Nietrudno obliczyć, że według danych GUS-u co piąte dziecko jest nieślubne.
Życie na „kocią łapę” z jednej strony jest bardzo wygodne – para nie jest związana żadnym dokumentem (lub po prostu pogardliwie zwanym „papierkiem”), który narzucałby model zachowania się w związku. Wiele par wręcz upiera się, że miłość i przywiązanie nie potrzebuje żadnych zaświadczeń, które miałyby oznaczać bycie na zawsze albo tymczasowo. Inna sprawa, że w dzisiejszych czasach ślub jest bardzo drogi – coraz częściej kwota nie zamyka się w 20 tys. zł, dlatego mnóstwo partnerów żyje razem jak małżeństwo, prawnie nim nie będąc. Należy jednak pamiętać, że taki wolny związek może często powodować problemy. Przede wszystkim, w świetle prawa, para (pozostająca w luźnym związku czy już w konkubinacie) ma wiele ograniczeń, których w naszym kraju nie można ominąć.
Jak podaje Wikipedia, w Polsce, aktualnie, nie ma możliwości rejestrowania konkubinatów ani praktycznego dochodzenia praw spadkowych (chyba że z testamentu), alimentacyjnych dla konkubenta i jakichkolwiek innych z tytułu pozostawania w konkubinacie. Konkubenci jedynie są dla siebie osobami najbliższymi w rozumieniu prawa karnego, co rodzi pewne skutki w postępowaniu karnym (np. możliwość odmowy zeznań wobec konkubenta). Co ciekawe, ograniczania wynikające z pozostawania w konkubinacie uniemożliwiają wspólne przysposobienie dziecka czy wspólne sprawowanie funkcji opiekuna.
Wszystkie te prawne zapisy oznaczają, że osoby żyjące w niezalegalizowanych związkach są traktowane jak ludzie sobie obcy, którzy nie mogą zaadoptować potomstwa czy nie dziedziczą majątku na naturalnej drodze w przypadku śmierci jednej ze stron.
Sporną kwestią w związku na „kocią łapę” są pieniądze. Generalnie wszystko wypracowane, zakupione i posiadane przez partnera lub partnerkę nadal należy do niego. W przypadku rozstania każdy zabiera to, co jest jego. Co gdy para weźmie na siebie kredyt? Wtedy podział i osiągnięcie zgody co do jego spłaty może być bardzo trudne. Może się nawet nie obyć bez pomocy mediatora, który ustali, jak powinny być rozwiązane kwestie pieniężne. Nie daj się nabić w butelkę, jeśli żyjesz w wolnym związku. Jeżeli mieszkasz u mężczyzny, ale oboje inwestujecie w wasze obecne mieszkanie, pamiętaj, że z punktu widzenia prawa wszystko należy do właściciela tego miejsca! Nawet gdy okaże się, że w remont waszego „M” włożyłaś więcej pieniędzy niż twój facet, prawnie to on pozostanie właścicielem wszystkiego. Wtedy próba odzyskania pieniędzy może być arcytrudna i czasochłonna.
Zastanawiasz się, czy życie na „kocią łapę” się opłaca? Na pewno jest sprawdzianem dla pary, zanim ta zdecyduje się stanąć na ślubnym kobiercu. Musisz również pamiętać o innych kwestiach niż te prawne i oficjalne. Niestety, wielu mężczyzn, zanim się „zaobrączkują”, wciąż w jakimś stopniu uważają siebie za wolnych i beztroskich, a to oznacza, że chętnie korzystają z życia. Często dopiero ślub jest dla nich dniem, kiedy zmieniają swoje życie, porzucają stare, chłopięce przyzwyczajenia i dojrzewają. Jeżeli jesteście w wolnym związku, lepiej obserwuj swojego wybranka. Może się okazać, że to duże dziecko, które nie potrafi się głębiej zaangażować, a mieszkanie z kobietą tak naprawdę nic nie zmienia w jego wolnym życiu (bo to przecież nie ślub – przykre, ale wielu facetów tak właśnie myśli – wystarczy zobaczyć, co dzieje się na wieczorach kawalerskich…). Uważaj również na ciążę! Jeśli przytrafi ci się niepożądana wpadka, przerażony facet może… szybko zwinąć żagle! Gdyby związany był z tobą ślubem, wtedy nie miałby tak łatwej drogi odwrotu, a kobieta nie zostałaby z dnia na dzień sama z ciążą, która dotyczy przecież obojga partnerów! Wolny związek jest bowiem… wolny, z czego jedna ze stron może zawsze bardzo chętnie skorzystać.
Nadal zastanawiasz się, czy „kocia łapa” jest lepsza od małżeństwa? Oba sposoby pozostawania w związku mają zarówno swoje dobre, jak i złe strony. Najważniejsze to wybrać taką opcję, która będzie odpowiadała kobiecie oraz mężczyźnie. Pozwoli to uniknąć wam nieporozumień i wielu przykrości na drodze do szczęścia.
Ewa Podsiadły
Zobacz także:
Planujesz zamążpójście? Zdecyduj się, w jaki sposób zalegalizujesz swój związek.
Wasze listy: Czy zachować dziewictwo do ślubu?
Za cztery miesiące Teresa stanie przed ołtarzem ze swoim wieloletnim chłopakiem. Nigdy wcześniej nie uprawiali seksu, bo przysięgła sobie, że zachowa dziewictwo do ślubu. Teraz jednak ma wątpliwości, czy nie złamać obietnicy…