Czy życie na „kocią łapę” się opłaca?

Malejąca liczba ślubów, wzrastająca wolnych związków i nieślubnych dzieci – to dzisiaj norma. Czy jednak podporządkowanie się jej jest dla partnerów opłacalne?
Czy życie na „kocią łapę” się opłaca?
22.06.2009

Całkiem niedawno pisaliśmy, że Polki nie chcą wychodzić za mąż . Pozostawanie singielką jest dzisiaj bowiem nie tylko modne, ale i atrakcyjne. Młode, aktywne kobiety koncentrują się na sobie, a nie na partnerze i związkowych obowiązkach. Przez myśl im nie przejdzie stanięcie na ślubnym kobiercu, głębsze zaangażowanie, założenie rodziny i stabilizacja. Zresztą, podobnie do singielek, zaczyna myśleć coraz więcej kobiet, które chętnie angażują się w wolne związki i żyją na tzw. „kocią łapę”.

Główny Urząd Statystyczny podaje, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat wyraźnie zmniejszyła się liczba ślubów. Na początku lat 90. zawierano ponad 250 tys. małżeństw rocznie, a obecnie już tylko ok. 190 tys. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest wyższa liczba nieślubnych dzieci. W latach 70. tylko pięć procent pociech pochodziło z „nieprawego łoża”. Obecnie odsetek nieślubnych dzieci zwiększył się do prawie 20! Nietrudno obliczyć, że według danych GUS-u co piąte dziecko jest nieślubne.

Życie na „kocią łapę” z jednej strony jest bardzo wygodne – para nie jest związana żadnym dokumentem (lub po prostu pogardliwie zwanym „papierkiem”), który narzucałby model zachowania się w związku. Wiele par wręcz upiera się, że miłość i przywiązanie nie potrzebuje żadnych zaświadczeń, które miałyby oznaczać bycie na zawsze albo tymczasowo. Inna sprawa, że w dzisiejszych czasach ślub jest bardzo drogi – coraz częściej kwota nie zamyka się w 20 tys. zł, dlatego mnóstwo partnerów żyje razem jak małżeństwo, prawnie nim nie będąc. Należy jednak pamiętać, że taki wolny związek może często powodować problemy. Przede wszystkim, w świetle prawa, para (pozostająca w luźnym związku czy już w konkubinacie) ma wiele ograniczeń, których w naszym kraju nie można ominąć.

Jak podaje Wikipedia, w Polsce, aktualnie, nie ma możliwości rejestrowania konkubinatów ani praktycznego dochodzenia praw spadkowych (chyba że z testamentu), alimentacyjnych dla konkubenta i jakichkolwiek innych z tytułu pozostawania w konkubinacie. Konkubenci jedynie są dla siebie osobami najbliższymi w rozumieniu prawa karnego, co rodzi pewne skutki w postępowaniu karnym (np. możliwość odmowy zeznań wobec konkubenta). Co ciekawe, ograniczania wynikające z pozostawania w konkubinacie uniemożliwiają wspólne przysposobienie dziecka czy wspólne sprawowanie funkcji opiekuna.

Wszystkie te prawne zapisy oznaczają, że osoby żyjące w niezalegalizowanych związkach są traktowane jak ludzie sobie obcy, którzy nie mogą zaadoptować potomstwa czy nie dziedziczą majątku na naturalnej drodze w przypadku śmierci jednej ze stron.

Sporną kwestią w związku na „kocią łapę” są pieniądze. Generalnie wszystko wypracowane, zakupione i posiadane przez partnera lub partnerkę nadal należy do niego. W przypadku rozstania każdy zabiera to, co jest jego. Co gdy para weźmie na siebie kredyt? Wtedy podział i osiągnięcie zgody co do jego spłaty może być bardzo trudne. Może się nawet nie obyć bez pomocy mediatora, który ustali, jak powinny być rozwiązane kwestie pieniężne. Nie daj się nabić w butelkę, jeśli żyjesz w wolnym związku. Jeżeli mieszkasz u mężczyzny, ale oboje inwestujecie w wasze obecne mieszkanie, pamiętaj, że z punktu widzenia prawa wszystko należy do właściciela tego miejsca! Nawet gdy okaże się, że w remont waszego „M” włożyłaś więcej pieniędzy niż twój facet, prawnie to on pozostanie właścicielem wszystkiego. Wtedy próba odzyskania pieniędzy może być arcytrudna i czasochłonna.

Zastanawiasz się, czy życie na „kocią łapę” się opłaca? Na pewno jest sprawdzianem dla pary, zanim ta zdecyduje się stanąć na ślubnym kobiercu. Musisz również pamiętać o innych kwestiach niż te prawne i oficjalne. Niestety, wielu mężczyzn, zanim się „zaobrączkują”, wciąż w jakimś stopniu uważają siebie za wolnych i beztroskich, a to oznacza, że chętnie korzystają z życia. Często dopiero ślub jest dla nich dniem, kiedy zmieniają swoje życie, porzucają stare, chłopięce przyzwyczajenia i dojrzewają. Jeżeli jesteście w wolnym związku, lepiej obserwuj swojego wybranka. Może się okazać, że to duże dziecko, które nie potrafi się głębiej zaangażować, a mieszkanie z kobietą tak naprawdę nic nie zmienia w jego wolnym życiu (bo to przecież nie ślub – przykre, ale wielu facetów tak właśnie myśli – wystarczy zobaczyć, co dzieje się na wieczorach kawalerskich…). Uważaj również na ciążę! Jeśli przytrafi ci się niepożądana wpadka, przerażony facet może… szybko zwinąć żagle! Gdyby związany był z tobą ślubem, wtedy nie miałby tak łatwej drogi odwrotu, a kobieta nie zostałaby z dnia na dzień sama z ciążą, która dotyczy przecież obojga partnerów! Wolny związek jest bowiem… wolny, z czego jedna ze stron może zawsze bardzo chętnie skorzystać.

Nadal zastanawiasz się, czy „kocia łapa” jest lepsza od małżeństwa? Oba sposoby pozostawania w związku mają zarówno swoje dobre, jak i złe strony. Najważniejsze to wybrać taką opcję, która będzie odpowiadała kobiecie oraz mężczyźnie. Pozwoli to uniknąć wam nieporozumień i wielu przykrości na drodze do szczęścia.

Ewa Podsiadły

Zobacz także:

Ślub – cywilny czy kościelny?

Planujesz zamążpójście? Zdecyduj się, w jaki sposób zalegalizujesz swój związek.

Wasze listy: Czy zachować dziewictwo do ślubu?

Za cztery miesiące Teresa stanie przed ołtarzem ze swoim wieloletnim chłopakiem. Nigdy wcześniej nie uprawiali seksu, bo przysięgła sobie, że zachowa dziewictwo do ślubu. Teraz jednak ma wątpliwości, czy nie złamać obietnicy…

Polecane wideo

Komentarze (205)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 16.10.2011 17:21
Spisanie intercyzy.:)) To ratunek w razie rozwodu. Rozdzielnośc majątkowa jest cudowna! spisz spokojnie i czujesz sie wolna tak jakby slubu niebylo bo przecież nadal co twoje to twoje i niema wspólnego :D No chyba ze w metafizycznym gadaniu" kochanie wszystko jest wspólne" hehe do czasu:p wiec gdy jest intercyza jest spoko, bo wiesz ze druga osoba jest z toba bo cie kocha a nie bo chce byc twoim utrzymankiem do końca zycia a wrazei rozwodu wzbogacic sie twoim kosztem. Intercyza to błogosławieństwo! A kobiety mówiące"chcesz intercyzy?czyżbys mi nie ufał" nie kochaja naprawde tylko udają dla pieniędzy. Mężczyzni nie dajcie się, kobiety także się nie dajcie mężczyznom leniwym utrzymankom.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.11.2009 11:09
Moim zdaniem artykuł beznadziejny........'Jeśli przytrafi ci się niepożądana wpadka, przerażony facet może… szybko zwinąć żagle! Gdyby związany był z tobą ślubem, wtedy nie miałby tak łatwej drogi odwrotu, a kobieta'........co to wogóle za tekst a po ślubie to nie ucieknie ??gówno prawda .Wszystko co ma być stanie się i po ślubie.Często tak jest że rodzice jeszcze nie splacili kredytu wzietego na ślub a młodzi już rozwiedzeni.Ważne aby ślubu chciały obie osoby bo jeśli jedna jest namawiana i osaczona ( w szczególności facet) to moim zdaniem taki związek długo trwać nie będzie .
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 25.06.2009 02:23
Do szczęścia świstek papieru świadczący o małżeństwie nie jest potrzebny ^^ ; / !!!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.06.2009 00:00
[quote="Gosc"][quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] Jestem z moim facetem 4,5 roku, a od 4 lat mieszkamy razem. Jest to o tyle dobre, że po tych 4 latach mieliśmy okazję wspólnie zmagać się z wieloma trudnymi sytuacjami i już wiem, że jest to człowiek, z którym chciałabym spędzić resztę zycia i który nie zawiedzie mnie, kiedy nadejdą gorsze czasy. Mamy za sobą kłopoty rodzinne, utrzymywanie się za marne grosze odliczając do "pierwszego", a także stratę pracy i strach o przysłowiowe "jutro". Po tym wszystkim dalej jesteśmy razem i chociaż nie zawsze jest słodko i kolorowo, to kochamy się i wspieramy każdego dnia. Planujemy kiedyś wziąć ślub, ale niestety widmo wydania na ten cel koszmarnych pieniędzy, oddala bardzo tą kwestię w czasie. Na pewno ułatwiło by to wiele kwestii - moglibyśmy wziąć wspólny kredyt, wspólnie się rozliczać, korzystać z ubezpieczenia rodzinnego itp. Chcielibyśmy mieć również dzieci, ale nie zgodzę się na dziecko bez ślubu, gdyż nie chcę, aby dostało etykietkę "nieślubnego" - także, to takie zamknięte koło.[/quote] Popieram podejście do życia. Również sobie nie wyobrażam, aby mieć dziecko przed ślubem! Ludzie w dzisiejszych czasach powariowali! Robią co chcą, co druga nastolatka puszcza sie z byle jakimi facetami, zachodzą w wieku14 - 15 lat w ciążę, zero wychowania, żadnych poprawnych wzorów. Przeraża mnie co sie dzieje na tym świecie. Ale widok idzie z góry. Przykro mi, ale ludzie kiedys byli wychowywani w prawdziwych rodzinach katolickich i z szacunkiem obchodzili się z drugim człowiekiem. A teraz dla ludzi najważniejsza jest niezależność i kasa... Współczuje...Nie popieram życia na kocią łapę, a Pani z góry proponuje zrobić ślub dla najbliższych osób. Nie trzeba wydawać 30 tys zł, bo po co .Przecież ślub jest dniem dla Was pewnie najważniejszym, więc zrobcie go dla osób, z którymi najbardzeiej chcecie dzielic się szczęściem. Pozdrawiam [/quote] Rowniez sie zgadzam,jednak normalne osoby czasem zagladaja na tego papilota ;)[/quote] No koscielny to duzy wydatek...ksiadz sobie liczy, organista sobie liczy, wszyscy chca kase:/ [/quote] a ja prawdopodobnie nigdy nie wezme slubu (no chyba ze bedzie mi sie nudzic kiedys na stare lata :> ale to sobie predzej kupie lot balonem dookola swiata) slub to jeden wielki cyrk i tyle... firma, instytucja czy cokolwiek, w slubie najmniej liczy sie wlasnie to, co powinno, czyli milosc... a prawne przywieleje, kredyty, dziedziczenie tylko to podkreslaja nie chce tez zeby mojemu partnerowi bylo trudniej ode mnie odejsc, bo niby mamy slub ? jaki w tym sens? jezeli juz mnie nie kocha i chce odejsc to jakis papierek czy kasa nie powinny go trzymac, nie ma co sie oklamywac, chce odejsc - droga wolna, nie bedziemy sie kisic razem na sile, bo to jest najgorsze[/quote] i bardzo dobrze, ze nie bierzecie ślubu, bo jeśli masz takie podejście, ze kiedyś odejdzie od Ciebie i przynajmniej nie będzie problemów/// Buahahaha przecież po to bierzesz ślub, żeby życ z jedną osobą do końca życia! I chyba wiesz za kogo wychodzisz za mąż... Ja ślub mam za cztery miesiące i wiem, że to jest to... Długo się zastanawiałam, ale wiem, ze żałowac nie bede. Na ślub sporo wydajemy, bo razem ok 30 tys. Jednak wiadomo, że jesli kogoś nie stać to robi małe. Jeśli mnie by nie było stać to tez by było skromnie, bo ważny jest ślub, a wesele to tylko dodatek... Pozdrawiam wszystkie przyszłe Panny Młode;) [/quote] Ślub nie sprawia ,że będzie się razem do końca życia , a co jeśli mimo ślubu porzuci cię dla innej? A co do wychowania w katolickich rodzinach- to człowiek z takiej rodziny wcale nie jest święty. Nawet wśród porządnych katolików jest bardzo dużo hipokrytów.[/quote] Jest bardzo dużo, ale nie wszyscy nimi są. I to zależy od rodziny, więc nie zakładaj z góry, że tacy ludzie nie są prawdziwymi katolikami. Są ludzie, którzy naprawde z miłości biorą ślub i są do końca życia razem i widzę, że bierzecie tylko przykład z tych par, którym się w związku małżeńskich nie powiodło. Bierzcie dalej to zostaniecie starymi pannami buahaha:/[/quote] bycie stara panna tez ma swoje zalety, to zalezy od czlowieka, czy potrafi wspolegzystowac z kims, czy nie[/quote] Wolę byc starą panną niż być w nieszczęśliwym małżeństwie lub związku!!!!!!!!!!!!!!![/quote] Z Twoim podejsciem do życia, ze wolisz być starą panną niż nieszczęśliwa w związku to albo jesteś osoba, która nie nadaje sie do związku albo masz jakis inny problem ze sobą... Współczuje... [/quote] a ja wspolczuje Tobie, ze jestes ograniczona
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2009 22:39
Ja wiem jedno: miałam ślub - nie miałam nic (porażka), nie mam ślubu i mam wszystko. Od 15- tu lat jestem szczęśliwsza niż niejedna "żona". Ślub wiele znaczy ale czy tyle samo dla obu stron?
odpowiedz

Polecane dla Ciebie