„Pobudzacze, spowalniacze, co dla kogo?" – pyta Elisa, bohaterka książki „Portier nosi garnitur od Gabbany", swoich bogatych i zepsutych znajomych zaraz po wejściu na pokład prywatnego samolotu, który miał ich zawieźć na kilkudniową, nieustającą imprezę do Turcji. „- Poproszę dwa razy valium! –Xanax dla mnie. – Masz może ambien? Jeśli wezmę dwa i popiję drinkiem, powinno być dobrze. – A może percocet?" - odpowiadają jej po kolei, składając zamówienia.
Niestety, to nie tylko fikcyjny obrazek stworzony na potrzeby literatury dla młodych kobiet, ale całkiem realistyczny opis tego, co się dzieje wśród licznych, znudzonych życiem grup społecznych. Młode, dobrze zarabiające kobiety, którym do szczęścia nie wystarcza świetna praca, gromada znajomych zwanych „przyjaciółmi" i rozrywkowy tryb życia, sięgają po coś, czego jeszcze nie próbowały. W końcu, eksperymenty z alkoholem i wszelkimi możliwymi środkami odurzającymi mają już za sobą, więc w efekcie poszukiwań ciekawszych wrażeń niż te, już im znane, trafiają do znajomych lekarzy, a stamtąd do aptek.
To, co dla jednych jest zbawieniem i jedyną możliwą formą kuracji, dla innych staje się zabawką na kilka nocy. Jednak w miarę rozwoju uzależnienia, lekomanki odczuwają silniejszą potrzebę przyjmowania coraz większych dawek, bo dotychczasowe nie przynoszą już oczekiwanego efektu. Często ocierają się o granicę przedawkowania i wystąpienia działań niepożądanych - od zatrucia aż po zgon.
Sytuacja opisana powyżej nie jest jedyną możliwą drogą do wywołania zależności lekowej. Często zaczyna się delikatnie - od leków nasennych. W dzisiejszych czasach nietrudno o powód do sięgnięcia po kolorowe pigułki… Po jakimś czasie, tabletka, która dawniej wprowadzała nas do krainy Morfeusza, już nie wystarcza. Zaczynamy ją łykać przy każdej możliwej, stresującej sytuacji, w celu ukojenia nerwów.
W pewnym momencie odstawienie leku staje się prawie niemożliwe, bo powoduje zmiany w pracy narządów wewnętrznych - od zaburzeń ciśnienia krwi, poprzez problemy z oddychaniem i układem pokarmowym. To klasyczne objawy abstynencji - tak nieznośnej, że lekomanka sięga po swój „życiodajny pokarm" znowu, a spirala uzależnienia zacieśnia się coraz bardziej.
Najczęściej, za uzależnienia odpowiedzialne są leki przeciwbólowe, nasenne, dopingujące oraz euforyzujące. Znane są także przypadki prób odchudzania hormonami tarczycy lub odmładzania się hormonami kobiecymi. Na początku efekty bywają zadowalające, ale nie trzeba długo czekać na zmianę takiego stanu rzeczy.
Nałóg czy przyzwyczajenie?
Przyzwyczajenie to stadium uzależnienia bezpośrednio poprzedzające nałóg. Do pewnego momentu organizm potrafi się bronić przed niepożądanymi środkami, jednak gdy długotrwałemu zażywaniu leków zaczynają towarzyszyć objawy zatrucia, mowa już nie tyle o lekomanii, co o toksykomanii. Na domiar złego, osoba uzależniona od jednego środka i wyleczona, po zażyciu innego z tej samej grupy leków jest zagrożona nawrotem choroby - podobnie jak w przypadku alkoholizmu. Tym sposobem, lekomanki zamykają sobie w przyszłości drogi leczenia ewentualnych poważnych chorób, których nie sposób pokonać inaczej niż przy pomocy silnych farmaceutyków.
Liczby przerażają. Zgodnie z wynikami badań, Polki rocznie kupują 34 opakowania leków na osobę! W zależności od grupy społecznej, z której pochodzą, są to leki odchudzające (w przypadku młodych kobiet), leki uspokajające (bizneswoman) i antydepresanty (kobiety o najwyższych dochodach).
Jak leczyć?
Ważne, aby leczyć pod okiem specjalisty, bo przebieg kuracji odwykowej powinien być dostosowany do podłoża choroby. Jednak bez dobrych chęci uzależnionej, nawet najlepsza terapia nie pomoże. Jeśli kobieta zdecyduje się na detoks, musi się liczyć z rygorystycznymi zasadami, w pełni je akceptować i chcieć się wyleczyć. Po kuracji ważna jest także ewentualna zmiana otoczenia. Przebywanie w towarzystwie koleżanek częstujących Xanaxem jak landrynkami nie służy zdrowiu…