Dietetyczka zaleciła 52-letniej Dawn Page picie 2 litrów wody dziennie i ograniczenie spożywania soli, aby woda nie gromadziła się w ciele. Niestety, po kilku dniach Brytyjka zaczęła wymiotować, a po tygodniu przeżyła pierwszy atak epilepsji. Kobieta natychmiast trafiła na oddział intensywnej terapii, jednak lekarze nie byli w stanie zapobiec trwałym zmianom w jej mózgu.
Historia, którą opisał „Daily Mail", rozpoczęła się w 2001 roku. Dawn Page, pracująca jako organizatorka konferencji, zgłosiła się do dietetyczki, Barbary Nash, która nazywa siebie „żywieniową terapeutką i trenerką życia". Za poradę zapłaciła 50 funtów. Pacjentka po kilku dniach stosowania się do zaleceń zaczęła wymiotować. Specjalistka stwierdziła, że to normalne objawy oczyszczania się organizmu i kazała Dawn zwiększyć ilość wody do 3 litrów oraz jeszcze bardziej ograniczyć spożycie soli.
Page ma problemy z pamięcią, mówieniem i koncentracją, cierpi na ataki epilepsji. Jej mąż w rozmowie z brytyjskim dziennikiem powiedział:
„Dawn nie miała obsesji na punkcie swojej wagi. Jak większość kobiet chciała wyglądać dobrze, ale nie udało jej się schudnąć w tradycyjny sposób" (Gazeta.pl).
Wyrok zapadł na podstawie ugody między poszkodowaną a firmą, w której pracowała dietetyczka.
Po wyroku Page powiedziała, że dieta zmieniła, a nawet zrujnowała jej życie. Aby zapamiętać najprostsze czynności, musi je zapisywać.