Był wczesny niedzielny ranek, 5 sierpnia 1962 r., gdy sierżant Jack Clemmons z komisariatu policji w Los Angeles otrzymał zgłoszenie, które na kilka kolejnych miesięcy uczyniło skromnego funkcjonariusza gwiazdą światowych mediów. „Marilyn Monroe nie żyje, popełniła samobójstwo” – poinformował go dzwoniący mężczyzna. Okazał się nim osobisty lekarz największej ówczesnej gwiazdy kina, Hyman Engelberg.
Clemmons natychmiast wsiadł do radiowozu i pojechał do Brentwood, gdzie mieściła się rezydencja aktorki. W sypialni znalazł jej nagie ciało leżące na łóżku twarzą w dół, z dłonią zaciśniętą na słuchawce telefonu. Na szafce nocnej policjant dostrzegł puste buteleczki po lekarstwach.
W domu, oprócz Hymana Engelberga, znajdowała się jeszcze gosposia Monroe Eunicę Murray i drugi lekarz, psychiatra Ralph Greenson, który jako pierwszy pojawił się w Brentwood. Jak wyjaśniał policjantowi, próbował ratować życie będącej w stanie agonalnym gwiazdy, wstrzykując jej w serce dawkę adrenaliny. Bezskutecznie.
Czy Johnny Depp jest damskim bokserem?
Kilka dni później oficjalnie ogłoszono protokół z sekcji zwłok aktorki. Wynikało z niego, że przyczyną śmierci Marylin Monroe było przedawkowanie środków nasennych (barbituranów). Przypominano wcześniejsze próby samobójcze, skłonności depresyjne oraz zaburzenia emocjonalne spowodowane traumatycznym dzieciństwem gwiazdy – matka urodziła ją w wieku 15 lat, kilkanaście razy oddawała córkę pod opiekę rodzin zastępczych, a babcia po próbie uduszenia wnuczki poduszką trafiła do szpitala psychiatrycznego.
Mimo to wiele osób nie uwierzyło w samobójstwo Marylin Monroe. Do dziś pojawia się mnóstwo teorii spiskowych, głoszących, że aktorka została zamordowana.
Okoliczności śmierci gwiazdy wciąż rodzą wiele pytań, na które trudno znaleźć odpowiedź. Nawet domniemana depresja Marylin Monroe, mająca popchnąć ją do dramatycznego kroku, nie wszystkich przekonuje. Akurat w chwili śmierci aktorka nie miała powodów do zmartwień – we wrześniu zamierzała wrócić na plan filmowy i w rozmowach z przyjaciółmi nie ukrywała radości z tego powodu.
Fot. Wikipedia
Inną wersję wydarzeń przedstawiają dwaj dziennikarze śledczy: Jay Margolis i Richard Buskin. Ich zdaniem za morderstwem rzeczywiście stał Robert Kennedy, ale miał on zmusić lekarza Monroe, Ralpha Greensona, do wstrzyknięcia śmiertelnej dawki pentobarbitalu prosto w serce aktorki.
Niektóre teorie spiskowe szukają przyczyn śmierci gwiazdy w jej kontaktach z mafią, bardzo intensywnych zwłaszcza w okresie romansu z Frankiem Sinatrą. Marylin była wówczas częstym gościem w należącym do niego Cal-Neva Lodge, słynnym kasynie i ośrodku wypoczynkowym nad jeziorem Tahoe. Miejsce chętnie odwiedzali również gangsterzy, na czele z Samem Giancaną, szefem chicagowskiej mafii, osobistym przyjacielem rodziny Kennedych. Nic dziwnego, że pojawiają się spekulacje, według których to jego Robert miał poprosić o „uciszenie Monroe”.
Natomiast znany pisarz i publicysta Norman Mailer, w głośnej biografii „Marylin” udowadniał, że aktorka została zamordowana przez agentów FBI i CIA w związku ze swoim romansem z Kennedym.
Fot. Wikipedia
Świat patrzy na relacje Monroe z prezydentem USA przez pryzmat słynnej gali z okazji 45 urodzin Johna Kennedy`ego, podczas której gwiazda odśpiewała słynne „Happy birthday”. Jednak rzeczywistość nie była tak romantyczna, o czy świadczą opublikowane niedawno pamiętniki znanego detektywa Freda Otasha, który założył podsłuch w domu aktorki.
Jego zdaniem w przeddzień śmierci Monroe pokłóciła się z Robertem Kennedym, zarzucając, że „czuje się jak kawałek mięsa, który sobie przekazują”. Zapowiedziała zwołanie na 6 sierpnia konferencji prasowej. Miała na niej ogłosić, że była z Robertem w ciąży i musiała dokonać aborcji. Zamierzała też przyznać się do romansu z prezydentem, a nawet wyjawić otrzymane od braci informacje o tajnej współpracy między CIA i mafią w celu likwidacji Fidela Castro, komunistycznego przywódcy Kuby.
Mężczyzna próbował ją uciszyć, a kiedy to się nie udało, doszło do szarpaniny. „Wziął poduszkę i przycisnął ją do łóżka. Zrobiło się cicho. Robert pospiesznie wyszedł” – relacjonował Otash.
Fot. Wikipedia
Czy poznamy kiedyś prawdę o śmierci gwiazdy? Nie wiadomo. Niewątpliwie jednak Marylin Monroe wciąż budzi emocje i nadal… świetnie zarabia – około 10 mln dolarów rocznie. Prawa do jej wizerunku należą obecnie do firmy Authentc Brand Groups, która potrafi wspaniale to wykorzystać. Efekty widać na ekranach telewizorów i w drogeriach, ponieważ ostatnio Monroe wystąpiła razem z Charlize Theron w reklamie perfum J`Adore Diora.
„Dzięki nowoczesnym technologiom Marilyn ma przed sobą wielką karierę w mediach i branży rozrywkowej” – przekonuje Jamie Salter, szef ABG. Co ciekawe, za życia MM była stosunkowo słabo opłacaną aktorką – jej ekranowa partnerka w filmie „Mężczyźni wolą blondynki”, Jane Russell, otrzymała dziesięciokrotnie wyższą gażę.
RAF
Fot. Wikipedia
Wątpliwości budziła również sekcja zwłok gwiazdy. Analizie toksykologicznej poddano tylko jej wątrobę, a gdy zastępca biegłego sądowego, Thomas Noguchi chciał zbadać pozostałe organy, usłyszał, że już się ich pozbyto. „Na podstawie mojego własnego zaangażowania w sprawę, poczynając od sekcji zwłok, uznałbym za bardzo prawdopodobne samobójstwo. Ale uważam również, że aż do momentu całkowitego upublicznienia akt FBI oraz notatek z poufnych rozmów z przyjaciółmi aktorki spór wokół śmierci Marilyn Monroe będzie trwać” – napisał Noguchi.
Wątek FBI przewija się w tej sprawie bardzo często, ponieważ Centralne Biuro Śledcze niezwykle interesowało się życiem gwiazdy, a po jej śmierci ocenzurowało mnóstwo materiałów. Część z nich ujawniono dopiero po wielu latach. Dokumenty potwierdziły, że Marylin Monroe była kochanką prezydenta Johna Kennedy`ego, a także jego brata Roberta, prokuratora generalnego. Piękna aktorka chętnie uczestniczyła w ich orgiach, aranżowanych w apartamencie nowojorskiego hotelu Carlyle przez słynnego piosenkarza Franka Sinatrę.
Janis Joplin – buntowniczka, w której kochali się Morrison i Cohen