Ładne posłanki zawsze były wizytówkami partii politycznych.
Ostatnio do tej praktyki powrócono, jako pierwsza zrobiła to Platforma Obywatelska. Do reprezentowania swoich interesów w debatach publicznych wyznaczono 31-letnią posłankę, Joannę Muchę. Prywatnie jest doktorem ekonomii, mężatką i matką 2 dzieci. Jako osoba wydaje się być bardzo wiarygodna (co jest dodatkowym atutem oprócz urody) jako twarz PO.
Tropem PO poszedł ich największy rywal, Prawo i Sprawiedliwość, choć zmiana taktyki zajęła mu kilka miesięcy. Partia Jarosława Kaczyńskiego będzie coraz częściej wyznaczała do reprezentowania swojego stanowiska 40-letnią posłankę z Olsztyna, Iwonę Arent.
Rzecznik PiS, Mariusz Kamiński, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" skomentował nową strategię marketingu:
"Będziemy więcej wykorzystywać medialnie Iwonę Arent, która świetnie wypada w mediach. Jest powszechnie lubiana, sumiennie pracuje w komisjach sejmowych. W dodatku świetnie tańczy, miałem okazję się o tym przekonać na weselu Karola Karskiego".
Taka strategia na pewno wpłynie na ocieplenie wizerunku obu partii. Zobaczymy, czy wizyty pań będą się kończyły kłótniami, jak to zwykle bywa u panów.