8-letni Patryk Cikacz ze Strachocina Nowego od dawna marzył o czworonożnym pupilu. Po wielu tygodniach próśb, rodzice spełnili jego życzenie i kupili małego kundelka, Timona. Piesek błyskawicznie zadomowił się w nowym miejscu i zaprzyjaźnił z Patrykiem oraz jego młodszym bratem, Adrianem. Niestety, radość nie trwała długo. Po trzech miesiącach zabaw, w minioną niedzielę, zwierzę zniknęło.
Rodzice chłopców bezskutecznie szukali przez kilka godzin. Na szczęście, ich znajomy z sąsiedniej wsi, pan Krzysztof, natrafił na ślad - zauważył psi pyszczek wystający z betoniarki pracującej u niego na podwórku. Kundelek był w opłakanym stanie – wapno wyżarło mu oczy, a maszyna pogruchotała kości. Natychmiast przewiózł go do weterynarza.
Weterynarz zawiadomił policję, a pan Krzysztof skontaktował się z rodziną Cikaczy. Niestety, dla psa nie było już ratunku, jedyne, co pozostało, to uśpić cierpiące zwierzę. Jak donosi dziennik "Fakt", policja wszczęła śledztwo, by znaleźć oprawcę, który wrzucił psa do betoniarki, ale sadysty nie zatrzymano.
"Gdy przesłuchamy wszystkich świadków, będziemy mieć pewność, kto stoi za tym makabrycznym czynem" – mówi podkomisarz Włodzimierz Bojarski z policji w Makowie Mazowieckim.
Zobacz także:
Natasza Lasky
Wasze listy: Polskie schroniska to fabryki śmierci!
Brudno, zimno i ciasno. Tak, zdaniem jednej z naszych Czytelniczek, wyglądają warunki życia psów w polskich schroniskach.
Jak dbać o domowego zwierzaka?
Krok po kroku radzimy, jak stworzyć azyl dla pupila.