Od dłuższego czasu kościół w Polsce nie ma najlepszej prasy. Po tym, jak arcybiskup Michalik stwierdził, że pedofilia jest tak naprawdę winą dzieci, ponieważ te „lgną do księży” oraz „ich kuszą”, wiele osób zrezygnowało z uczęszczania na msze święte. Zdaje się, że wydarzenia, które ostatnio miały ponoć miejsce w Piotrowie w powiecie szamotulskim (Wielkopolska), tylko doleją oliwy do ognia.
O czym mowa dokładnie?
- Na mszy św. o 15.30 podczas podawania komunii św. doszło do zatrważającego incydentu. 10-letniemu chłopcu przyjmującemu komunię św. niefortunnie opłatek upadł, gdy się po niego przed ołtarzem nachylał. Proboszcz z Obrzycka uderzył go za to w twarz. Dziecko zapłakane wybiegło z kościoła. (...) Sprawa została zgłoszona na policję i wyobraźcie sobie, że spośród wielu świadków został jeden, syn mojej koleżanki. Reszta się boi i rezygnuje z zeznań na policji, udając, że nic nie widzieli (...). Dodam, że to nie był pierwszy incydent tego proboszcza – opisała całe zajście na Facebooku jedna z parafianek.
W Piotrowie, gdzie ksiądz z Obrzycka odprawiał niefortunną mszę, wywołało to spore poruszenie. - Rzeczywiście, to nie pierwsze kontrowersyjne zachowanie tego kapłana. Wystarczy, że na mszy św. jakieś dziecko zapłacze, a on już przerywa nabożeństwo. Wielu rodziców czuje ogromny dyskomfort – przyznaje Jakub Monterial, dziennikarz „Gazety Szamotulskiej”.
Całe zajście zostało zgłoszone na policję, jednak z uwagi na to, że poszkodowany 10-latek nie miał na twarzy widocznych obrażeń, jego rodzice zostali pouczeni, że mogą złożyć zawiadomienie z oskarżenia prywatnego. - Ojciec dziecka zapewnia, że złoży je w sądzie w najbliższą środę – czytamy na serwisie gazeta.pl.
Wszystko wskazuje zatem na to, że od dzisiaj zaczną się prawne kłopoty proboszcza. Ten póki co unika dziennikarzy.
Co o tym wszystkim sądzicie?