Wioletta Woźna mieszka razem z Władysławem Szwakiem i trójką dzieci (7, 9, 11 lat) we wsi Błota Wielkie w województwie wielkopolskim. Mają gospodarstwo rolne. W połowie lipca kobieta urodziła kolejne dziecko, córkę Różę. Pięć dni po porodzie pociechę rodzicom odebrano. W uzasadnieniu sędzia Jolanta Bianiak powiedziała:
„Dobro dziecka jest zagrożone, a matka i jej konkubent nie dają gwarancji prawidłowego zajmowania się noworodkiem. Sąd stwierdza też, że kobieta jest upośledzona, a ojciec ma 63 lata. I umieszcza noworodka w rodzinie zastępczej”.
Sąd oparł swoją opinię na wiedzy kuratora, zdaniem którego w domu jest brudno, pani Wioletta jest niezaradna, a pan Władysław całe dni pracuje w gospodarstwie i nie ma możliwości, aby pomóc swojej partnerce.
Kurator to nie jedyna osoba, która wypowiedziała się o rodzinie. W aktach sprawy znajdują się również opinie miejscowego proboszcza oraz pedagoga ze szkoły, do której uczęszcza trójka starszego rodzeństwa. Opinie są zgoła odmienne od tej, którą wydał kurator. Zdaniem księdza dzieci są zadbane, czyste, widać silną więź emocjonalną między nimi a rodzicami. Pedagog szkolny również nie ma zastrzeżeń do relacji panujących w rodzinie. dzieci uczą się bardzo dobrze, nie wagarują, a rodzice interesują się ich problemami. Także pozytywną opinię o rodzicach złożyła przed sądem poznańska adwokat do spraw rodzinnych, Małgorzata Heller-Kaczmarska.
„Decyzja sądu to skandal. Odebrano matce noworodka, bo kuratorowi nie podobał się bałagan w jej domu. To zabierzmy dzieci wszystkim rodzinom, które nie nadążają ze sprzątaniem. (…) Pani Woźna twierdzi, że dostała leki na powstrzymanie produkcji pokarmu, a piersi kazano jej ścisnąć. To nieludzkie” - przyznała adwokat w rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wyborczej".
Ponadto, w aktach nie ma opinii psychologa, który by stwierdził, że kobieta jest upośledzona. Sąd posiada jedynie informację, że pani Wioletta w przeszłości leczyła się na depresję i psychozę.
Sędzia, zastępujący przebywającą obecnie na urlopie Jolantę Bianiak, nie potrafił wyjaśnić tych rozbieżności. Sprawą zajmie się Rzecznik Praw dziecka.
Ciekawe jesteśmy, co wy sądzicie o tej sprawie. Czy bałagan w domu rzeczywiście może być powodem do odebrania dziecka rodzicom? Zachęcamy was do udziału w naszej sondzie!
Karolina Jarosz
Zobacz także:
14 -latka chce zatrzymać dziecko!
Decyzją sądu dziecko ma trafić do pogotowia opiekuńczego lub od razu do rodziny zastępczej.
Sąd odebrał 13-latce prawa rodzicielskie!
Chłopczyk urodzony przez Małgorzatę K., decyzją sądu, trafi do rodziny zastępczej.