EXCLUSIVE: Prowadzę własne śledztwo w sprawie śmierci Magdaleny Żuk. Odkryłam, że...

Dominika bardzo zaangażowała się w tę sprawę. Chce polecieć do Egiptu.
EXCLUSIVE: Prowadzę własne śledztwo w sprawie śmierci Magdaleny Żuk. Odkryłam, że...
Fot. Facebook (Egipt - Poznaj prawdę)
20.05.2017

25 kwietnia br., na kilka godzin przed wylotem, Magdalena Żuk informuje swojego chłopaka, że kupiła wycieczkę do Egiptu. Tego samego dnia jest już na miejscu. 26 kwietnia w rozmowie telefonicznej z Markusem twierdzi, że wokół niej dzieje się coś dziwnego. 4 dni później ma wyskoczyć ze szpitalnego okna i wkrótce później umrzeć. Sprawa jej zagadkowej śmierci poruszyła opinię publiczną, która zdaje się nie wierzyć w żadne późniejsze ustalenia. Tysiące ludzi z całego kraju prowadzi śledztwo na własną rękę.

Jedną z nich jest Dominika, rówieśniczka Magdy. Jak twierdzi, nigdy żadna sprawa nie wstrząsnęła nią tak bardzo. Przede wszystkim dlatego, że sama mogła być na miejscu ofiary. 27-latka analizuje wszystkie dostępne nagrania i wypowiedzi, aby ustalić własną wersję wydarzeń. Jest aktywną członkinią grup dyskusyjnych poświęconych temu tematowi. - Nie spocznę, dopóki nie poznam prawdy. Jestem to winna tej dziewczynie, choć nawet jej nie znałam - wyznaje.

W rozmowie zdradza swoje motywacje, plan działania i pierwsze wnioski. Czy jest coraz bliżej odkrycia prawdy?

Zobacz również: LIST: „Internauci nie powinni prowadzić śledztwa w sprawie śmierci Magdy Żuk. To jakaś histeria!”

 

Magdalena Żuk

źródło: Facebook (facebook.com/profile.php?id=100008387260260)

Papilot.pl: To prawdopodobnie największe śledztwo w historii Polski. Nieoficjalnie biorą w nim udział dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy osób. Jak myślisz, dlaczego zainteresowali się akurat tą sprawą?

Dominika: Bo ludzie czują, że coś tu ewidentnie nie gra. Młoda, ładna, pełna życia dziewczyna jedzie sobie odpocząć do ciepłego kraju, a wraca w trumnie. Tak po prostu. Nikt nic nie wie, nikt nic nie słyszał, od razu ustalono oficjalną wersję i na tym sprawa miała się zakończyć. Problemy psychiczne, samobójstwo i po co drążyć temat. Podświadomie czuję, że mogło być zupełnie inaczej i boję się, że prawda nie wyjdzie na światło dzienne. Nie można do tego dopuścić. Czuję, że taka jest motywacja większości.

Dla „internetowych detektywów” była to całkowicie obca osoba, a dziś niektórzy mówią o niej jak o najbliższej przyjaciółce, którą znali całe życie.

Nie przeczę, że jest w tej sprawie wiele emocji, ale myślę, że to dobrze. Ja też polubiłam Magdę, choć niewiele o niej wiem. Czytam jednak wspomnienia znajomych, słucham jej rodziców, widzę zdjęcia i czuję, że była to po prostu dobra i ciekawa świata dziewczyna. Powinna żyć i dalej realizować swoje plany. Jej śmierć jest nie tylko tragiczna, ale i bez sensu. Zaangażowałam się w to wszystko, bo przecież mogła być moją koleżanką. Albo mną.

Uważasz się już za ekspertkę w tej sprawie?

Śledzę wszystkie informacje na ten temat i myślę, że wiem więcej, niż niektórzy policjanci i detektywi. Ktoś powie, że poleganie na wiadomościach z Internetu jest bez sensu i w ten sposób nie da się rozwikłać zagadki śmierci. Może i tak, ale po pierwsze - w ten sposób mogę zwrócić uwagę śledczych na jakiś istotny, ale pominięty wątek. A po drugie - nie chcę się ograniczać tylko do tego. Planuję realne działania.

Zobacz również: Rutkowski kończy śledztwo w sprawie Magdaleny Żuk: „Już wiem, co wydarzyło się w Egipcie”

Magdalena Żuk

źródło: Facebook (facebook.com/profile.php?id=100008387260260)

Co chcesz zrobić?

Zastanawiam się nad wyjazdem do Egiptu, żeby zobaczyć hotel i szpital na własne oczy. Sprawdzić dokładnie ich układ, porównać z nagraniami i poczuć atmosferę tych miejsc. To w hotelu wszystko miało się zacząć, a w szpitalu zakończyć. Wiem, że to wydaje się szalone, bo przecież nie jestem policjantką, ani członkinią rodziny. Ale mnie naprawdę zależy na tym, żeby rodzice Magdy poznali całą prawdę. Będą cierpieć, ale przynajmniej z przekonaniem, że winni zostali osądzeni.

Winni? Dziś główna hipoteza to przecież samobójstwo i niewiele wskazuje na udział osób trzecich. Masz własnych podejrzanych?

Przeanalizowałam każdą sekundę nagrań, wszystkie wypowiedziane w nich słowa, zastanawiałam się nad najróżniejszymi scenariuszami, próbowałam wczuć się w rolę i po prostu to wiem. Wersja o tym, że Magda poleciała do Egiptu, w międzyczasie zwariowała i po prostu targnęła się na życie jest całkowicie bez sensu. Nawet laik dostrzeże, jak bardzo jest zastraszona. Nie wygląda to na objaw choroby psychicznej. Przed zarejestrowanymi rozmowami musiało coś się wydarzyć. Całkiem możliwe, że sprawca był przy nich obecny.

Detektyw Rutkowski twierdzi, że to kwestia traumy z dzieciństwa. Z kolei prokuratura potwierdziła, że zabezpieczyła dokumentację medyczną Magdy. Ta, wbrew zapewnieniom rodziny, miała się jednak leczyć psychiatrycznie.

Absolutnie nie wykluczam, że to prawda. Faktycznie kiedyś mogło spotkać ją coś złego. Może miała depresję albo nerwicę, którą leczyła u specjalisty. Ale to jeszcze nie powód, by lecieć do obcego kraju i zabijać się akurat w tropikach. Może to zabrzmi brutalnie, ale samobójcy jest wszystko jedno, gdzie ze sobą skończy. Myślę, że gdyby to planowała, nie chciałaby sprawiać dodatkowych problemów rodzinie. Sprowadzenie ciała kosztuje.

Zobacz również: Czy Magdalena Żuk naprawdę była CHORA?

Magdalena Żuk

źródło: Facebook (facebook.com/profile.php?id=100008387260260)

Zdradzisz nam swoją wersję wydarzeń?

Dokładnie nie, bo wciąż badam temat i chyba naprawdę wybiorę się do Egiptu przyjrzeć sprawie z bliska. Poza tym, moje podejrzenia mogłyby utrudnić śledztwo. Podejrzani wciąż mogą mataczyć. Uważam, że Magda nie popełniła samobójstwa, które zaplanowała wcześniej. Mogła targnąć się na swoje życie w reakcji na jakieś wydarzenia w Egipcie. Ewentualnie ktoś jej w tym pomógł. Wersję, że poleciała tam z załamaniem nerwowym i po prostu nie wytrzymała - całkowicie odrzucam.

Na Facebooku pojawiło się wiele grup poświęconych sprawie. Gromadzą nawet po kilkadziesiąt tysięcy internautów. Każdy z nich ma własną wersję. Dlaczego akurat twoja ma być prawdziwa?

Nie twierdzę, że wiem już wszystko. Szczegóły są jeszcze do ustalenia. Jednak na 80 procent jestem przekonana, że idę w dobrym kierunku. Mam tylko nadzieję, że oficjalna wersja będzie miała coś z tym wspólnego. Jeśli służby stwierdzą, że to po prostu nieszczęśliwy wypadek lub najzwyklejsze samobójstwo - jeszcze o mnie usłyszycie. Nie pozwolę zamieść sprawy pod dywan.

Pojawiają się głosy, żeby jednak zaufać specjalistom, a nie amatorom. Poza tym - rodzinie Magdaleny Żuk należy się teraz chwila świętego spokoju. Detektywi z Internetu na to nie pozwalają.

Nie słyszałam, żeby jej rodzice stanęli przed kamerą i twierdzili: dajcie nam spokój, nie zajmujcie się tym tematem. Myślę, że mogą być nam wdzięczni za trud, który w to wkładamy. Nadmiar wiedzy jeszcze nikomu nie zaszkodził. Podejrzewam, że w najbliższych tygodniach, jeśli nie dojdzie do mataczenia, podejrzani usłyszą zarzuty.

Polecane wideo

Komentarze (8)
Ocena: 4 / 5
gość (Ocena: 1) 20.05.2017 21:56
Jakas marna prowokacja...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.05.2017 20:39
hehe ciekawe czy to prawda, czy tylko zlepek domniemań internautów. W dzisiejszych czasach zwykly czlowiek wiecej odkryje niż pożal sie boże biuro detektywistyczne. Jesli to prawda to leć kobieto ale z obstawą. Wszystko nagrywaj i miej internet żeby wysyłać na bieżaco. Potem kasuj. A jak wrócisz to zakładaj biuro detektywistyczne :)
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 20.05.2017 15:33
Leć leć do Egiptu. Ciebie też zgwałcą i wyskoczysz z okna z tego powodu, głupia dziewucho. Sama świata nie zawojujesz.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.05.2017 10:41
Dziewczyno weź daj spokój, niech specjaliści się tym zajmą, też uważam, że to nie zaplanowane samobójstwo ale jeśli polecisz "prowadzić śledztwo" i jeszcze tym bardziej jeśli miałabyś polecieć do Egiptu SAMA to narazisz swoje życie i sama jeszcze możesz wrócić w trumnie z takiej wyprawy. To już przesada, wręcz wariactwo...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.05.2017 10:33
Glupia jakas
odpowiedz

Polecane dla Ciebie