W październikowym numerze magazynu „Focus” można znaleźć planszę, która u niektórych wywołuje uśmieszek na twarzy, a u innych wzbudza odrazę. Jest to obrazek ukrzyżowanego Jezusa, którego można ubrać w różne stroje. Do wyboru mamy halloweenowe kostiumy (diabła, tancerki), okulary przeciwsłoneczne, rurkę do nurkowania. Zamiast napisu INRI, na krzyżu można umieścić „TGIF” ("thanks God it’s Friday") albo „happy Easter!”.
Pomysł obraził środowiska kościelne i prawicowych dziennikarzy. Wystosowali list do Rady Etyki Mediów, w którym napisali:
"Wszystko to ukazało się w dniach, w których wielu Polaków wspomina 30. rocznicę wyboru Jana Pawła II na głowę Kościoła katolickiego. Jesteśmy oburzeni takim podejściem do osoby Jezusa Chrystusa. Jesteśmy oburzeni pogardą i nietolerancją wobec wszystkich ludzi, dla których Jezus Chrystus jest Bogiem i Zbawcą".
Trwa zbieranie podpisów. Swoje złożyli między innymi Jan Pospieszalski, Wojciech Cejrowski, Piotr Semka.
Dziennikarze „Focusa” nie wymyślili zabawy dress up Jesus (ubierz Jezusa), jej twórcą jest artysta o pseudonimie Normal Bob Smith. Powstała ona w 1991 roku i w pierwszej wersji był tylko strój piłkarza, błękitny smoking, zestaw do nurkowania i pidżama - diabełek. Po raz pierwszy w Internecie została umieszczona 8 lat temu. Stronę jesusdressup.com miesięcznie odwiedza kilka milionów osób. Dzisiaj do wyboru jest kilkadziesiąt strojów i kombinacji ich doboru. Jeśli ktoś nie ma problemu z przebieraniem Jezusa, może wydrukować skomponowany przez siebie obraz i zrobić z niego nietypowy prezent na Halloween, tak przynajmniej poleca Bob Smith.
Do niedawna w sprzedaży były gotowe magnesy, które cieszyły się dużą popularnością na całym świecie. Zostały jednak wycofane ze sprzedaży z powodu dużej liczby protestów.
Jeśli chcesz zobaczyć, dlaczego dress up Jesus wywołuje takie kontrowersje, sprawdź stronę http://www.jesusdressup.com/.