Otyłość wśród dzieci stała się poważnym problemem na Wyspach Brytyjskich. Wszystko przez wszechobecne fast foody. Do tej pory otyłość nie była brana poważnie i walkę z nią pozostawiano rodzicom, którzy kompletnie nie radzili sobie z problemem, a w większości przypadków to oni byli sprawcami obrastania przez dzieci w tłuszcz.
Z otyłością postanowiły uporać się samorządy lokalne, które walczą ze wzrostem kosztów w związku z liczbą otyłych dzieci. Szkoły muszą być wyposażane w mocniejsze sprzęty, wytrzymalsze krzesła. Związek Samorządów Lokalnych (LGA) chce odbierać rodzicom dzieci, które zostały doprowadzone do osiągnięcia monstrualnych rozmiarów:
„Rady coraz częściej muszą rozważać podjęcie działań tam, gdzie rodzice narażają zdrowie dzieci na rzeczywiste niebezpieczeństwo. Skoro Rady interweniują, by pomóc niedożywionemu lub zaniedbanemu dziecku, to czy przypadek chorobliwie otyłego nieletniego powinien być traktowany inaczej? Jeżeli rodzice ponoszą winę za złą dietę i brak aktywności fizycznej dziecka, to czemu rada miałaby nie sprawować kontroli nad jego zdrowiem? Konieczne jest, by Rady, ośrodki podstawowej opieki zdrowotnej oraz NHS współpracowały z rodzicami, by zapobiegać szkodliwej nadwadze u dzieci. Potrzebna jest narodowa debata nad tym, w jakim zakresie władze lokalne mogłyby podejmować działania w przypadkach zagrożenia zdrowia dziecka".
Pomysł rzeczywiście drastyczny, ale w walkę z otyłością powinny się zaangażować samorządy. W Polsce warto by było się pokusić o kampanie społeczne uświadamiające, jakie skutki dla naszego ciała wywołują dodatkowe kilogramy tłuszczu.