Na zdjęciu sprzed trzech lat twarz Stephanie Hewson z Wielkiej Brytanii jest napuchnięta, posiniaczona i pełna śladów po zakrzepłej krwi. Tego dnia brutalnie ją zgwałcono. – I tak mam szczęście, że żyję – mówi dziś 26-latka. – Mój napastnik kopał mnie po twarzy i ciele tak mocno, że omal nie umarłam. Złamał mi nos, rozciął usta i bestialsko zgwałcił.
Do napadu doszło 2 sierpnia 2009 roku. Stephanie wracała akurat ze spotkania ze znajomymi. – Nagle usłyszałam, że ktoś za mną biegnie – wspomina z trudem Brytyjka. – Jakiś obcy facet. Rzucił się na mnie i wciągnął mnie do ciemnej alejki. Zaczął mnie dusić, kopać i gwałcić. Kiedy skończył, po prostu sobie poszedł.
Rozebraną, zakrwawioną i nieprzytomną kobietę odnalazła policja.
- Od tamtego wieczoru minęły trzy lata, a ten facet ciągle jest na wolności. Choć zabliźniły się już rany na moim ciele, wewnątrz już nigdy nie będę tą samą osobą. Boję się wychodzić z domu, nie spotykam się z przyjaciółmi, męczą mnie nocne koszmary… Dlatego właśnie postanowiłam pokazać swoje zdjęcia, zrobione tuż po gwałcie i upublicznić w mediach nagranie z miejskiego monitoringu, na którym widać mojego oprawcę. Jeśli ktokolwiek go zna, proszę o kontakt – mówi Stephanie. – On musi ponieść karę za to, co mi zrobił.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Dzieciobójczyni z Lubonia: Udusiła, a potem wyrzuciła ciałko noworodka do śmietnika!
Czy można być aż tak bezdusznym?
NAJNOWSZE info: Koniec świata jednak w tym roku ----> APOKALIPSA coraz bliżej!
Pojawił się kolejny niepokojący znak, który nawiązuje do sądu ostatecznego.