LIST: Kiedyś byłam gruba. Teraz schudłam i... NAGLE wszyscy chcą się ze mną zadawać!

J. opowiada o swojej obsesji związanej z jedzeniem oraz o braku akceptacji własnego ciała.
LIST: Kiedyś byłam gruba. Teraz schudłam i... NAGLE wszyscy chcą się ze mną zadawać!
25.09.2012

Zawsze byłam gruba. Nigdy nie czułam się atrakcyjną kobietą. Chłopcy nie biegali za mną ani w podstawówce, ani w liceum, ani na studiach... Brakowało mi tego, żeby ktoś mnie zaakceptował taką, jaka jestem. Ilekroć nie zaczynałam diety, kończyło się do fiaskiem, a ja pogrążałam się w coraz większej rozpaczy. Były momenty, że myślałam o samobójstwie. Bo po co taka gruba, brzydka, bezużyteczna ma chodzić po świecie?

Dopiero na studiach wzięłam się za siebie tak, że udało się schudnąć. Zaczęło się od tego, że koleżanka mnie namówiła, żeby razem chodzić na siłownię. Zapytałam ile chce schudnąć - ona (będąc dużą XL-ką) powiedziała, że chce nosić S. Zaśmiałam się wtedy w duchu i pomyślałam, że mnie wystarczy L-ka.

Koleżanka dość szybko zrezygnowała z ćwiczeń i diety, ale ja się nie poddawałam. Sama chodziłam na siłownię, w domu ćwiczyłam i zawsze pilnowałam diety. Nic, absolutnie nic nie było w stanie mnie złamać! Po 5 miesiącach mogłam się pochwalić 23-kilogramowym spadkiem wagi. Nabrałam też pewności siebie. Poznałam też pierwszego faceta. Zabawne, prawda? Dopiero gdy schudłam ponad 20 kg zaczęli dostrzegać moje wewnętrzne piękno?

List

Udało mi się ponownie. Pyrrusowe zwycięstwo… Kosztem swojego zdrowia, siły, wyglądu włosów. Miałam fatalne wyniki badań. Ale im mniej kilogramów widziałam na wadze, tym szczęśliwsza się czułam.

Mężczyźni coraz chętniej zawieszali na mnie oko. Idąc ulicą słyszałam gwizdy. Cieszyłam się. Wreszcie czułam się atrakcyjna. Lubiłam być w centrum uwagi, lubiłam słyszeć komplementy i nawet te prostackie gwizdy.

Jednak w sercu miałam pustkę. Nikt nie interesował się czymś „ponad” to. „Fajne masz cycki, spoko nogi, ładny brzuszek…” Ale gdzie w tym wszystkim ja?! Pragnęłam, żeby ktoś mnie pokochał. Żebym czuła się przy nim atrakcyjna, ale nie był ze mną tylko dlatego, żeby móc się pochwalić kolegom.

List

Dlaczego nikt nie widział wcześniej moich zalet? Tego, że jestem inteligentna, zabawna, mam pasje... Przecież to nie wygląd się liczy tak naprawdę?

Nosiłam rozmiar M, w porywach do L. Wagę utrzymywałam na stałym poziomie, nie rezygnowałam z ćwiczeń, w diecie czasem pozwalałam sobie na małe odstępstwa. Byłam zadowolona. Jednak... trwało to tylko chwilkę... Codziennie w Internecie przeglądałam zdjęciach chudzielców, patrząc na swoje zwały tłuszczu. Znów czułam się gruba...

Rozpoczął się kolejny etap walki o nowy wygląd. Droga bez odwrotu, wszystkie chwyty dozwolone. Zdarzało mi się nie jeść przez tydzień, potem rzucać się na jedzenie, żreć cały dzień po to, by następnego dnia znowu rozpoczynać głodówkę. Gdy czułam, że jestem pełna, przeczyszczałam się, bo czułam się wtedy taka „brudna”, winna, nie radziłam sobie z wyrzutami sumienia. Codziennie ćwiczyłam. Czasem płakałam, gdy na wystającym już kręgosłupie robiły się siniaki od intensywnie robionych brzuszków. Nie miało dla mnie znaczenia to, że wyniszczam swój organizm. Liczyło się tylko to, żeby być chudą.

List

Poznałam kolejnego faceta. Był przystojny i dziewczyny patrzyły na niego wygłodniałym wzrokiem. Zdziwiłam się, że zainteresował się mną. Aby go zatrzymać, udawałam kogoś, kim nie jestem. Wychodząc z domu, pewność siebie wkładałam jak ubranie, a w kieszenie chowałam tę zakompleksioną szarą myszkę, nieudacznicę. Zaczęły się imprezy… Imprezy na których flirtowałam ze wszystkimi, tylko po to, żeby on zobaczył, że faceci się mną interesują, że mogę mieć każdego i to nie jest tak, że tylko on może mnie mieć.

Złą przyjęłam taktykę. O ile cieszyłam się z każdego spotkania, nie było mi z tym dobrze. Traktował mnie jak zabawkę i nigdy nie chciał niczego więcej, a ja łudziłam się, że jeśli zmienię to czy tamto, to będzie mój. Poczułam się trochę jak zużyta chusteczka higieniczna- ktoś się w nią wysmarkał i wyrzucił do kosza, bo już nie była potrzebna.

Moje życie to ciągła obsesja - żeby tylko nie przytyć. Bycie grubą byłoby dla mnie najgorszą rzeczą. Jestem sama. Sama to za mało powiedziane. Umieram w samotności i boję się, że jeśli znów się zakocham i historia się powtórzy, to tego nie przeżyję i rozpadnę się na kawałeczki.

List

Ciągle odczuwam 2 rodzaje głodu - pierwszy, ten zwykły, fizyczny, objawiający się ssaniem w żołądku i domaganiem organizmu o jedzenie. Ten głód da się przeżyć. Z drugim jest dużo gorzej, bo - tutaj zacytuję książkę, której tytułu już nie pamiętam – „to głód bycia kochanym”.

Wpychając w siebie kolejne kanapki, staram się zapełnić tę nie-fizyczną pustkę. Pustkę, która jest głodem. Głodem prawdziwej miłości, akceptacji i pełni życia. Nie akceptuję siebie, tego kim jestem. Czy wobec tego, ktoś będzie w stanie zaakceptować mnie?

J.

Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.

Komentarze (144)
Ocena: 4.97 / 5
ona (Ocena: 1) 30.06.2016 19:32
Cześć, Dziewczyno przestań się głodzić. Nie rób sobie tego. Nie rób sobie krzywdy. Można jeść zdrowo, nisko kaloryczne posiłki z białkiem przyśpieszającym spalanie tkanki tłuszczowej. Poczytaj trochę o kaloriach. O zawartości błonnika w niektórych produktach i nie krzywdź sama siebie. Zacznij siebie kochać i myśleć o sobie, anie o tym co pomyślą inni. Pozdrawiam.
odpowiedz
pela (Ocena: 5) 31.10.2015 10:11
Opowiem wam swoja historiee kiedys wazylam 61kilo po porodzie dwujki dzieci wazylam 93kilo zmagalam sie z kilogramami popadalam w depresje wstydzilam sie swojego ciała i tego jak wyglądam przy 1.60cm wzrostu wsga ponad 90kilo masakra czułam sie jak toczaca kula sprawialo mi ciężar wejście z dziecmi na 2 piętro nie chodziłam do sklepu po ciuchy bo denetwowalo mnie ze nie ma mojego rozmiaru mieszkam w małym miasteczku wiec malo tu sklepów rodzina męża caly czas smiala sie ze mnie jak ty wyglądasz wielorybie masz oponę na brzuchu wygląda jak kolo ratunkowe muj mąż niby mnie nie krytykował ale tez nie ofzywal sie bylam zdana na siebie tak jak w wychowaniu dzieci tak i w swojej nadwadze która wziela sie przez poplątanie hormonów ale nikt tego nie rozumiał..... Ale to wszystko bylo do czasu minely 4lata poszlam do pracy do której chodzę na pieszo a wiec 2km w jefna strone i z powrotem zrezygnowałam ze slodzenia kawy zamiast cukru dodaje pul lyzeczki cynamonu smażę na oleju kokosowym jem owoce i warzywa i nie jem po 18 w kwietniu tego roku moja waga byla 82kilo a w tej chwili to 69kilo co najlepsze ze każdego tygodnia jest ich coraz mniej wystarczyło zrezygnowanie z cukru fast food ale raz na dwa tygodnie pozwalam sobie na pizze albo lody torta schudlam ale bez cenna byla mina mojej teściowej gdy mnie zobaczyła myślałam ze jej szczeka opadnie bo zapomniałam wspomnieć zanim ja schudlam to moja tesciowa byla na cudownej diecie i schudla owszem super wygladalala madrzyla sie czula sie pewna siebie jezdzila po mnie jeszcze bardziej hehe dieta na nią podzialala tak ze przestala działać a kilogramy wrucily z zawiazka dlatego jak mnie zobaczyła to aż gula jej lstala. A prawda jest taka ze ja na żadnej diecie nie jestem po prostu zrobiłam se spis tygodniowy tego czym zywilam sie wczesniej przeanalizowalam śmietanę zastapilam jogurtem naturalnym olej i smalec olejem kokosowym cukier cynamonem i nie jem po 18 i o to cala tajemnica a i jem na małym talerzyku pozdrawiam wszystkie grubaski i glowa do góry
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 16.04.2015 13:30
A ja swego czasu zostałam sama po 4 latach związku z mężczyzną którego wciąż kochałam. Czułam ogromną pustkę. Jestem dojrzałą kobietą. Samotność mnie przerażała. Zamówiłam na niego urok miłosny na stronie urokmilosny24.pl – wrócił, a wraz z nim moje marzenia.
odpowiedz
She (Ocena: 5) 28.03.2015 01:17
Kiedyś zawsze uważałam sie za grubą , mając 165 cm nigdy nie przekroczyłam 60 kg ...ale kompleków na co najmniej 80 kg . Po ciąży wazę 80 i .... Dopiero teraz odetchnęłam . Wyglądam tak jak nigdy przedtem (czytaj gruba ) niby osobowość ta sama ale dobry dystans do siebie , te błogie pogodzenie sie ze sobą , miej czasu dla kompleksów a więcej dla zainteresowań , fajny człowiek ale co ? znajomi , rodzina zmieniła do mnie stosunek diametralnie stosunek niby fajnia ale jak trędowata ....i teraz otworzyłam oczy , jestem lepszym człowiekiem , bo bardziej akceptuje siebie a oni jakbym miała napisane na czole Trąd .... Jak bede miała ochotę to kiedyś schudnę ale przynajmniej wiem kogo bede miała w kręgu przyjaciół . Mówią przyjaciół poznajesz w biedzie , a ja ich poznałam jak przytyłam .
odpowiedz
ZAŁAMANA (Ocena: 5) 09.12.2014 14:48
Jezuu... nienawidze takiego głupiego piepzrenia kobiet o tym jak bardzo chcą miec faceta... Jest to żałosne, ze kobiety mają tak niska samoocenę i są święcie przekonane, że bez mężczyzny u ich boku życie nie ma sensu... To nie jest w sumie ich wina tylko współczesnych mediów które tłuką tym biednym półmózgim kobietom do głowy, że bez mężczyzny sobie nie poradzą. Szkoda mi ich
odpowiedz

Polecane dla Ciebie