Kilka tygodni temu informowaliśmy o przypadku rosyjskiego Hannibala Lectera, który najpierw zastrzelił swoją znajomą, a następnie ją zjadł. Okazuje się jednak, że przypadki kanibalizmu zdarzają się również w innych miejscach na świecie, np. w Korei Północnej. Co więcej, w kraju tym zjadanie ludzi jest podobno… normą.
Tak przynajmniej wynika z najnowszego, 800-stronicowego raportu tamtejszej policji. - Z relacji uciekinierów z Północy wynikało, że do tej pory do aktów kanibalizmu w Korei Północnej najczęściej dochodziło pod koniec lat dziewięćdziesiątych, kiedy to kraj ten nawiedził wielki głód. Raport pochodzi z 2009 roku. Dokument miał być materiałem poglądowym dla północnokoreańskich policjantów, jak postępować w przypadku ujawnienia aktów kanibalizmu – wyjaśnia serwis niewiarygodne.pl.
Obszerne materiały zawierają opis wielu mrożących krew w żyłach przypadków, do których dochodziło w wyniszczonej głodem Korei Północnej dekadę temu. Sprawa nie jest jednak komentowana przez tamtejsze południowokoreańskie ministerstwo do spraw zjednoczenia narodowego, mimo że - według statystyk - krajowi grozi kolejna fala głodu. Czy i tym razem będzie się ona wiązać z masowym ludożerstwem?
Maja Zielińska
Zobacz także:
Dziecięcy boks - kilkuletnie dziewczynki walczą na ringu o 280 złotych!
Ich walka odbyła się za przyzwoleniem rodziców. Co więcej - z ich inicjatywy!
Kolejne cudowne narodziny sześcioraczków: 30-letnia mama szaleje ze szczęścia!
Matka, aby utrzymać wszystkie swoje dzieci przy życiu, w czasie ciąży musiała dostarczać swojemu organizmowi 6000 kalorii dziennie!