Kontrolerzy, na polecenie Głównego Inspektora Sanitarnego, Andrzeja Wojtyły, mają zwracać szczególną uwagę na pochodzenie składników podczas kontroli w zakładach zajmujących się wprowadzaniem żywności.
Mają szukać mleka pochodzącego z niewiadomych źródeł.
Z ujawnionych do tej pory informacji wynika, że żaden kraj z Unii Europejskiej nie sprowadzał mleka w proszku z Chin. Jednak, jak mówi rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Jan Bondar:
„Mogło się zdarzyć, że ktoś sprowadził je na własną rękę, np. z powodu niskiej ceny lub trafiło do Polski przez kraje trzecie. Kontrolerzy, przy okazji rutynowych czynności, sprawdzają, czy zakłady spożywcze, sprzedające mleko w proszku lub używające go m.in. do produkcji ciast i słodyczy, posiadają odpowiednią dokumentację".
Według ostatnich informacji z Chin, w wyniku spożycia zatrutego mleka zachorowało ponad 50 tysięcy dzieci, w tym stan 104 jest określany jako ciężki.
Zakaz importu na towary z Chin, mogące zawierać mleko w proszku, wprowadza coraz więcej krajów. Jednak, jak ostrzega Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), trzeba uważać także na przemyt żywności zawierającej melatoninę.