Dlaczego każda kobieta w Polsce powinna przyłączyć się do czarnego protestu?

Czarny poniedziałek tuż, tuż. Zastrajkujesz?
Dlaczego każda kobieta w Polsce powinna przyłączyć się do czarnego protestu?
Fot. Thinkstock
29.09.2016

W ubiegły piątek Sejm odrzucił projekt komitetu „Ratujmy kobiety”, który zakładał liberalizację prawa aborcyjnego. Najważniejszym punktem projektu było zagwarantowanie Polkom prawa do przerwania ciąży do końca 12. tygodnia bez względu na okoliczności, a gdyby ciąża stanowiła zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, była wynikiem gwałtu lub oznaczała upośledzenie płodu – także po tym terminie.


Mimo że pod projektem podpisało się setki tysięcy polskich obywateli, Sejm odrzucił go już w pierwszym czytaniu. Do dalszych prac sejmowych trafi za to projekt środowisk pro-life, który zakłada całkowity zakaz aborcji bez względu na okoliczności poczęcia. Usunięcie płodu miałoby się wiązać z 5-letnią karą więzienia. Nawet gdyby ciąża była wynikiem gwałtu, stosunku kazirodczego lub wiązałaby się z trwałym uszczerbkiem zdrowia matki.


I choć odebranie kobietom prawa do decydowania o własnym ciele powinno oburzyć wszystkie Polki, wcale tak nie jest. Nie brakuje niestety głosów, że usuwanie ciąży z gwałtu jest ponownym gwałtem – tyle że na kobiecej psychice. Do naszej redakcji przyszedł nawet list w tej sprawie, który zdecydowałyśmy się opublikować kilka dni temu:


LIST: „Uczestniczki czarnego protestu zachęcam do pomalowania dłoni na czerwono. Bo macie krew na rękach!”

Papilot nigdy nie był portalem stronniczym, stąd nasza decyzja o publikacji listu, z którym totalnie się nie zgadzamy. Naszym zdaniem żadna Polka nie powinna być sprowadzana do roli inkubatora, a decyzję o tym, czy chce urodzić ciężko chore dziecko czy nie – podejmować samodzielnie. Bez strachu, że pójdzie za to do więzienia.


Nie potrafimy zrozumieć, dlaczego w naszym kraju gwałciciel ma większe prawa od ofiary. Jesteśmy kobietami i w poniedziałek przyłączymy się do czarnego protestu.


Dlaczego Ty również 3 października powinnaś zastrajkować?

ogólnopolski strajk kobiet

Organizatorki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (dołączajcie do niego TUTAJ – zachęcamy) inspirują się wydarzeniami sprzed lat.

„Polki wzorują się na mieszkankach Islandii, które sparaliżowały swój kraj 41 lat temu. 24 października 1975 r. na jeden dzień Islandki wzięły wolne. Pracę przerwało wtedy 90 proc. kobiet. Te, które były gospodyniami domowymi, przestały gotować, sprzątać i zajmować się dziećmi. Przez Reykjavik przemaszerowało ponad 20 tys. kobiet. Domagały się równości i sprawiedliwych płac. W efekcie wiele zakładów zostało sparaliżowanych. W pracy pojawili się niemal wyłącznie mężczyźni - objuczeni gotowymi daniami i dziećmi” – czytamy na serwisie wyborcza.pl.


Czy w Polsce będzie podobnie? Wiele kobiet deklaruje, że 3 października nie pójdzie do pracy i na uczelnię. W „czarny poniedziałek” będą za to robić inne rzeczy. Odwiedzać schroniska, oddawać krew, spacerować, organizować happeningi w swoich miastach. Wszystkie ubrane na czarno, solidaryzując się z czarnym protestem.


Na fanpejdżu wydarzenia przeczytałyśmy list, który naszym zdaniem najlepiej podsumowuje powagę i jednocześnie absurdalność tego, co dzieje się obecnie z prawami kobiet. Jest długi, ale WARTO go przeczytać:


„Jestem matką trojga dzieci. Jedno zdrowe, grzecznie wyprodukowane i urodzone po ślubie. Drugie, no cóż, klasyfikowało się do aborcji, bo ma zespół Downa. Trzecie, to efekt czyjejś decyzji o nieaborcji, czyli zaadoptowane jako niemowlę.


Nigdy aborcji nie miałam, ale z racji niezwykłych dzieci, które mam, co nieco o sprawach okołoaborcyjnych wiem. Mam też inne doświadczenie, które upoważnia mnie do wypowiedzi w tej sprawie: 11 lat temu, razem z Papieżem Janem Pawłem II umierało moje nienarodzone dziecko.

ogólnopolski strajk kobiet

Szanowni Duchowni i Politycy,


Szanuję Wasze poglądy, Wasze prawo do wolnej wypowiedzi, zgodnej z Waszym sumieniem. Szanuję Was jako ludzi. Wierzę, że nie chcecie źle. Więcej, wierzę, że chcecie dobrze, bo w głębi duszy jesteście dobrymi ludźmi. Dlatego chciałam Wam opowiedzieć o kilku sprawach, które pomogą Wam podejmować dobre decyzje.


11 lat temu, razem z naszym ukochanym Janem Pawłem II umierało moje II-gie dziecko. Ciąża była młoda, zaledwie kilka tygodni. Czekałam na nią (albo jego) 4 lata. W tym czasie wykupiłam cały krajowy zapas testów owulacyjnych i ciążowych. W kwietniu 2005 roku leżałam przed telewizorem z nogami zawiązanymi na supeł. Skurcze przeszywały moje podbrzusze. W internecie rozpaczliwie szukałam uzasadnienia tego co przeżywam. Czytałam o „układaniu się” płodu, co może powodować krwawienie i skurcze. Mój płód jednak nie żył. Nigdy żadne USG nie odnotowało bicia jego serca, choć obecność zarodka, owszem tak. Za to ja odnotowałam bicie mojego serca dla dziecka w moim brzuchu. Za każdym razem, kiedy szłam do toalety i zmieniałam przesiąkniętą krwią podpaskę, miałam nadzieję, że jakimś cudem moje dziecko przeżyje, że będzie dane mi je urodzić. Niestety Bóg chciał inaczej. Poroniłam. Moje dziecko miałoby dzisiaj lat 10. Nie ma, bo go nie ma. Jego strata była dla mnie niewyobrażalnym bólem, przy którym bóle porodowe, to czysta przyjemność. I teraz, w obliczu takiej straty i takiego cierpienia mogłabym zostać oskarżona o umyślne spowodowanie śmierci mojego nienarodzonego dziecka, o umyślne wywołanie poronienia. Moja sprawa byłaby badana, a ja w mojej żałobie poddana serii podchwytliwych pytań. Motyw do domniemanej aborcji znajdzie się zawsze: może nie miałam czasu na kolejne dziecko, bo firma właśnie odnosiła sukcesy, może uznałam że jedno dziecko wystarczy, może nie chciałam rozciągniętego brzucha i wyciągniętych cycków. Pewnie mogłabym tak długo, bo wyprodukować absurd nie jest trudno. Trudno natomiast żyć ze świadomością, że moje dziecko ze mnie wypłynęło, a ja nawet nie byłam pewna kiedy. Takiej kobiecie należy się wsparcie, nie przesłuchanie.

ogólnopolski strajk kobiet

Fot. andrzejrysuje.pl

Niecałe dwa lata później urodził się Krystian. Pół godziny po porodzie dowiedziałam się, że ma zespół Downa. Gdybym dowiedziała się kilka miesięcy wcześniej miałabym prawo do aborcji. Nie wiem co bym zrobiła. Szczerze mówię, że nie wiem. Ale Bóg (nie kościół, ani żaden polityk) chciał, żebym urodziła, bo tej informacji nie miałam. Dzisiaj dziękuję Bogu za tę niewiedzę, bo wchodzenie w jego kompetencje byłoby ponad moje siły. Krystian żyje, kocham go i jestem wdzięczna za wszystko czego z nim doświadczam, ale życie z nim nie jest łatwe. Nie każdy chce, nie każdy się zdecyduje, nie każdy zaakceptuje. I tu nasuwa się bardzo ważna kwestia. Zmuszanie kobiety do donoszenia chorego dziecka…

Szanowni Państwo, pomyślcie przez chwilę o dziecku, które tak bardzo pragniecie ratować! Takie dziecko potrzebuje podwójnej dawki miłości, 100% więcej cierpliwości, a 500 zł miesięcznie nie starczy nawet na waciki. Dzieci chore i upośledzone potrzebują czułości, miłości, akceptacji i ogromnej ilości środków finansowych. Wyobraź sobie szanowny Panie Pośle, że ktoś Cię zmusza do adopcji takiego dziecka. Po prostu nakaz Prezesa. Popierasz partię, przyjmujesz upośledzone dziecko pod dach. Musisz. Nikt Cię nie pyta. Księże Proboszczu, Pan również. Już jutro maleńka dziewczynka z wodogłowiem i rozszczepem kręgosłupa wyląduje u Księdza na plebanii. Nie ma, że nie chcę, nie mogę, nie umiem. I co teraz? Czy sądzicie, że będziecie kochać, troszczyć się i walczyć o lepszy byt tego maleństwa, czy zaczniecie się modlić, tak modlić, żeby umarło. Będziesz, kochany Pośle z obrzydzeniem zmieniał pieluchy i to dopiero wtedy, gdy kupa będzie się wylewała. Zaraz, jakie pieluchy, o czym ja mówię. Worki na odchody, bo to dziecko się nie wypróżnia. Ma dziury w swoim ciele w odpowiednich miejscach i przytwierdzone worki, które trzeba regularnie wymieniać. I tak już na zawsze, aż do śmierci Twojej lub Jego. Coś o tym wiem, bo kilkakrotnie z Krystianem w szpitalu przebywałam podczas, gdy jego dziura w brzuchu była najpierw robiona, a dwa lata później zaszywana. Widziałam dzieci, które wyglądały świetnie od szyi w górę, ale pod kocykiem krył się prawdziwy koszmar. No więc? Jak się żyje z takim nakazem, z takim wyrokiem? Zakaz aborcji, to taki właśnie wyrok.

ogólnopolski strajk kobiet

Fot. https://www.facebook.com/events/1659773451018196/

Kochani Panowie, wielu z Was ma córeczki. Takie najukochańsze, najcudowniejsze córusie tatusia. Gdy córeczka ma 12 lat wysyłacie ją na obóz językowy, a tam, koledzy ze starszej grupy przemycili alkohol, wypili, zaszumiało, weszli do pokoju Waszej Księżniczki i brutalnie zgwałcili. Córeczka w szoku i … w ciąży. Musi donosić, bo usunąć NIE WOLNO. Rodzi, zabieracie do domu i każdego dnia obserwujecie to nasienie gwałciciela. Czy to dziecko jest winne? Nie. Ale czy zgwałcone dziecko będzie w stanie kochać, troszczyć się i całować z czułością owoc gwałtu. Nie sądzę. Podejrzewam, że cała Wasza rodzina będzie odnosiła się do tego dziecka z nienawiścią, pogardą i wrogością. I co to uratowane przez Waszą ustawę, niewinne dziecko będzie czuło? Na jakiego człowieka wyrośnie?


No tak, ale można oddać do adopcji i jak to któryś mądry polityk stwierdził, kolejki po takie dzieci już zapewne stoją. Po pierwsze większość nie odda, bo nasze społeczeństwo potępia matki, które zrzekają się swoich dzieci. Kobieta, która pozostawia dziecko w szpitalu nie ma wytatuowane na czole, że owo dziecko jest dzieckiem oprawcy. Jest z góry traktowana jak wyrodna i wredna matka, potwór, dewiantka, bo nie chce swojego dziecka. No więc nie odda, a jeśli nawet zbierze w sobie wystarczająco dużo siły by się zrzec przy porodzie, to takie dziecko ma marne szanse na adopcję. Procedura adopcyjna mojej córki trwała dwa lata. W tym czasie trochę się dowiedziałam, trochę widziałam, trochę słyszałam. Ośrodek adopcyjny musi poinformować potencjalnych rodziców o wszystkim co sam wie na temat dziecka. No i jak myślicie, ile osób będzie chciało owoc gwałciciela-pedofila, albo szpetnie zniekształcone i głęboko upośledzone maleństwo? A może Pan Panie Pośle? Nie? No to komu?

ogólnopolski strajk kobiet

Jeśli wszystkie te dzieci, które urodzić się nie miały zostaną jednak urodzone, nasz kraj stanie przed problemem przeładowanych Domów Dziecka, pełnych upośledzonych, chorych, zdeformowanych i okaleczonych dzieci. Czekają nas pełne ośrodki wychowawcze, w których skończą wszystkie te niekochane, znienawidzone i odrzucone dzieci, bo jak Wam się zdaje, na jakich ludzi zaczną wyrastać. Czy będzie miał kto prowadzić ich za rękę przez okres dojrzewania, czy ich rodzice będą mieli cierpliwość do ich wybryków? Ty byś miał drogi Pośle do dojrzewającego syna Twojej zgwałconej córki?
Nie pozostanie nic innego jak zmienić plebanie i klasztory w domy dziecka, a kościoły w ośrodki wychowawcze i wprowadzić przymus adopcyjny dla zwolenników partyjnych. Bo ktoś, gdzieś tymi szczęśliwie ocalonymi i tym samym skrzywdzonymi dziećmi będzie musiał się zaopiekować.


Osobiście nie jestem zainteresowana aborcją, więc wątek pozostawienia sobie drogi do usuwania możemy pominąć. Mój okres rozrodczy niebawem się skończy, a na ten czas dobrze się zabezpieczyłam. Kocham wszystkie moje dzieci, żadnego bym nie oddała, ani nie zabiła, ale w moim przypadku faktycznie to Bóg zdecydował. Żaden z Was drodzy Panowie, tylko sam Bóg. Dlatego mnie było łatwo. Nie musiałam decydować. Uważam jednak, że w pewnych przypadkach, to kobieta, rodzice, powinni podjąć tą trudną decyzję. Dlatego na swoim blogu piszę o wszystkim, tym co ładne i o tym co brzydkie. Piszę też o tym jak cieszyć się życiem z dzieckiem niepełnosprawnym, ale uważam, że jeśli ktoś tego dziecka nie chce, to powinien mieć prawo go nie rodzić. Bo nie ma nic gorszego niż być zmuszanym do miłości. To też jest gwałt, tyle że na duszy. A dla dziecka, które potrzebuje specjalnej troski, być zmuszonym do życia bez miłości, to jest gwałt na nieletnich, bezbronnych duszyczkach.
Człowiek zmuszany gwałtem do czegokolwiek będzie się bronił na wszystkie możliwe sposoby, nawet wieszakiem. Bóg zaufał człowiekowi dając nam wolną wolę. Dlaczego Panowie nie potraficie tego uszanować pozostawiając wolny wybór?


Szanowni Panowie, w razie wątpliwości jestem do dyspozycji. Chętnie odpowiem na Wasze pytania, jeśli któregoś z Was interesują szczegóły wychowywania niepełnosprawnego dziecka, adopcji, czy poronień. Macie tu 3 w 1, więc pytajcie: kontakt(at)agatakomorowska.pl


Z wyrazami szacunku dla każdego życia,
Agata Komorowska”.


Wierzymy, że w nas, kobietach, tkwi siła. Będziemy walczyć o nasze prawa. Czarny poniedziałek to dzień, w którym będzie o nas mówił cały świat!


SZOK: W Kielcach 12-latka urodziła dziecko! Zaszła w ciążę w 5 klasie podstawówki!

Polecane wideo

Komentarze (58)
Ocena: 4.4 / 5
gość (Ocena: 5) 30.09.2016 19:09
proponuje najpierw przeczytać ustawę albo obejrzeć na youtubie film dziewczyny "4 kłamstwa o ustawie stop aborcji". Nie wspominając już o tym że jest to temat zastępczy bo rząd wprowadza w tym czasie pod stołem CETA!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.09.2016 14:47
dziwicie się, że kobiety nie chcą rodzić dzieci, a przeczytajcie komentarze pod pierwszym lepszym artykułem dotyczącym matek, dzieci, karmienia piersią- hejt i agresja w stosunku mam to mało powiedziane- tylko niewychowane bachory, mleczne wywalone cycory i maciory rozpłodowe
odpowiedz
Goscinnie (Ocena: 3) 30.09.2016 11:34
Czy ktoś mi wytłumaczy jak teraz postrzegane ma być zażywanie tabletek 72 godz po? Niedawno przecież wprowadzono tabletki bez recepty, a teraz mówią że dziecko to już od zapłodnienia. Czyli mam rozumieć że zażycie tabletki po to już przestępstwo????
zobacz odpowiedzi (3)
gość (Ocena: 5) 29.09.2016 22:27
Proponuję zatem Wam wszystkim zagorzałym przeciwniczkom aborcji abyście podpisały jakąś petycję o braku możliwości dokonania aborcji na własnej osobie, a kobietom które chcą normalnego traktowania dały spokój bo do prawdy ośmieszacie się,,,
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 29.09.2016 19:07
obecna, restrykcyjna ustawa jest lewacka? aha.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie