3 października był dniem, który zarazem jednoczył i dzielił. Na ulicach polskich miast dominowały kolory czerni oraz bieli – będące wyrazem opowiedzenia się po stronie aborcji oraz przeciw niej. Tym razem, przechodząc obok nieznajomej na ulicy, mogłaś poznać jej poglądy na ten temat, tak samo w przypadku sprzedawczyni, u której codziennie nabywasz świeże pieczywo. Widząc kobietę ubraną na czarno lub biało, wymieniałaś z nią dyskretny, porozumiewawczy uśmiech albo mijałaś ją z obojętnością. Już dawno nie było takiego poruszenia w polskim społeczeństwie, w środowisku kobiet.
Nasza redakcja, podobnie jak wiele innych, zaangażowała się w czarny protest i wyraziła solidarność z kobietami, które walczyły o prawo do możliwości decydowania o sobie. Dzień po strajku dotarł na naszą skrzynkę mail od Agaty - uczestniczki wydarzenia. Młoda mieszkanka Warszawy pragnie podzielić się z nami wrażeniami, podziękować za solidarność i wezwać do jeszcze większej jedności.
Publikujemy fragmenty maila Agaty.
Zobacz także: LIST: „Uczestniczki czarnego protestu zachęcam do pomalowania dłoni na czerwono. Bo macie krew na rękach!”
- Dałyśmy radę i udowodniłyśmy wszystkim, że możemy zawalczyć o podstawowe prawa. Nie powstrzymał nas deszcz i zimno panujące na zewnątrz. Wyszłyśmy na ulice i wyraziłyśmy swój protest przeciwko fanatycznej ustawie, która może nam zabrać prawo do podejmowania decyzji dotyczącej naszego własnego życia. Brawo dziewczyny! Chciałabym napisać, jak bardzo jestem z Was dumna! Podobno zebrało się nas ok. 20 tysięcy, uważam, że to imponujące. Ja tego dnia wzięłam urlop na żądanie i wraz z mężem oraz małym synkiem udaliśmy się pod kolumnę Zygmunta. Zobaczyliśmy prawdziwy tłum. Poczułam, że dobrze zrobiłam, zrywając się tego dnia z pracy i przychodząc na plac razem z rodziną. Właśnie, chciałabym to podkreślić. Moja rodzina mnie wspiera. Mój synek jest jeszcze za mały, aby zrozumieć, o co chodzi, ale chciałabym go nauczyć samodzielnego myślenia i poczucia obowiązku obywatelskiego. Jak nie my, to kto? Mąż z kolei od początku dał do zrozumienia, że udziela mi sto procent poparcia. Nie wyobrażamy sobie wychowywania dziecka poczętego w wyniku gwałtu czy małego kaleki, dla którego każda minuta życia jest cierpieniem.
Fot. iStock
Agata z dumą podkreśla, że przyszło mnóstwo matek z dziećmi.
- Bardzo cieszę się, że przyszło tak wiele kobiet z dziećmi. Może dzięki temu ludzie krzyczący, że jesteśmy bez serca, zrozumieją, iż pośród protestujących są kochające matki z dziećmi. Właśnie tak – kochające. Dobrze wiem, że nie każdemu swojemu dziecku potrafiłabym dać tyle uczucia, co mojemu synkowi. Nie dałabym rady wychować dziecka z gwałtu, ale też nie chciałabym skazywać go na cierpienie i oddawać jakiejś obcej rodzinie, która nie będzie traktować go dobrze. Tak samo w przypadku dziecka kalekiego. Przykro mi, jestem tylko człowiekiem i nie czuję w sobie siły do podołania takiemu wyzwaniu. Dlatego uważam, że aborcja w tak skrajnych przypadkach jest lepszym wyjściem. Choć również wiąże się z cierpieniem matki. Wiem, że wiele z Was myśli podobnie, cieszę się, że byłyśmy tego dnia razem.
Zobacz także: Dlaczego każda kobieta w Polsce powinna przyłączyć się do czarnego protestu?
Podobno nie zabrakło nawet ciężarnych kobiet...
- Najbardziej cieszę się chyba z obecności kobiet ciężarnych oraz mężczyzn. Mam wrażenie, że przeciwko aborcji najgłośniej krzyczą starsze kobiety i kobiety bezdzietne. Wiadomo, Was to nie dotyczty, łatwo się więc opowiedzieć za zakazem aborcji. Ciekawe, co by się stało, gdyby Was zgwałcono albo dowiedziałybyście się, że dziecko, które macie w brzuchu, będzie roślinką. Od razu zaczęłybyście krzyczeć inaczej.
Agata przekonuje, że nie warto zadzierać z kobietami.
Fot. iStock
- My, kobiety, jesteśmy silne, dumne i będziemy walczyć o swoje prawa! To obywatele rządzą w kraju, a nie pewna elita, która pragnie decydować o tym, co jest dobre dla wszystkich. Tym strajkiem udowodniłyśmy, że razem możemy wszystko, nic nas nie powstrzyma. Nie warto zadzierać z kobietami. To my wydajemy dzieci na świat i zapewniamy społeczeństwu nowych obywateli, więc żądamy szacunku i respektowania naszego zdania. Cieszę się bardzo, że przyłączyło się do nas tak wiele kobiet z innych krajów. O polskich kobietach jest teraz głośno na całym świecie, właśnie dzięki nam. Jestem dumna z siebie i z Was.
Razem z Polkami protestowały kobiety z Kenii, Australii, Wielkiej Brytanii oraz wielu innych miejsc na świecie.
- Chyba tylko Polki tak potrafią - zrobić raban, który odbije się echem we wszystkie strony świata. Napawa mnie dumą, że tak wiele kobiet przyłączyło się do nas i to także z tych krajów, gdzie aborcja jest całkowicie zakazana. One wiedzą, co to cierpienie i nie chcą dla nas tego samego.
Agata śmieje się, że niektórzy mężczyźni robili nawet kanapki dla protestujących.
- To było naprawdę urocze ze strony facetów. Widziałam stoisko z kanapkami dla protestujących. Mężczyźni też są z nami. Mam nadzieję, że Wasi partnerzy dają Wam tyle wsparcia, co mój. Na koniec chciałabym tylko napisać, żebyśmy się nie poddawały i trwały w tym sprzeciwie. Pamiętajcie, razem możemy wszystko!
Zobacz także: List od jednej z Mam: `Okładałam pięściami swój brzuch z całej siły`