Nie od dziś wiadomo, że w Polsce chorować nie jest łatwo – państwo zamiast pomagać, zabiera kolejne przywileje, na czym cierpią najbardziej potrzebujący. Z dostępem do opieki zdrowotnej także bywa bardzo różnie, często nie najlepiej. W efekcie, osoby, których nie stać na wizyty u prywatnych lekarzy, nierzadko przez kilka, a nawet kilkanaście miesięcy czekają na swoją kolej w państwowych szpitalach i przychodniach. Podobnie bywa z operacjami – w Polsce normą stały się zapisy na 2-3 lata przed zabiegiem.
„Fakt” zauważa jednak, że dane te są mocno nieaktualne. Dzisiaj, w szpitalu wojskowym we Wrocławiu, zabieg endoprotezy stawu biodrowego przeprowadza się po 8 latach od zapisu, a wszczepienia protezy kolana… dopiero po 18 latach.
„Lekarzom ciężko jest spojrzeć w twarz pacjentom. Szczególnie, że większość z nich to osoby starsze. Jak im wytłumaczyć, że na zabieg muszą czekać aż 18 lat?” – powiedziała w rozmowie z „Faktem” Katarzyna Żytniewska, rzecznik praw pacjenta we wrocławskiej placówce.
Trochę lepiej sytuacja wygląda na oddziale neurochirurgii – tu trzeba stać w kolejce „jedynie” 8 miesięcy (czyli, jak wylicza „Fakt”, 246 dni). O wiele dłużej muszą za to czekać pacjenci z problemami okulistycznymi, gdzie operację zaćmy wykonuje się dopiero po czterech latach od zgłoszenia (średnio po 1460 dniach).
Na opłakany stan polskiej służby zdrowia, najbardziej narzekają starsi ludzie. W ich przypadku każdy dzień zwłoki może zakończyć się prawdziwą tragedią. „Ja nawet nie czekam w kolejce. Nie chcą mnie nawet do niej zapisać. Cały czas jestem odsyłana z kwitkiem” – żali się Halina Rzońca z Wrocławia. „Mam 80 lat. Boję się, że czekając na zabieg stracę wzrok. Oczywiście, teoretycznie mogę zapłacić 3,5 tys. zł i mieć operację niemal od ręki. Tyle, że jestem emerytką i nie stać mnie na to. Nie po to uczciwie pracowałam 40 lat, płaciłam składki, by teraz błagać o wyznaczenie terminu operacji, która uratuje mój wzrok” - opowiada „Faktowi”.
W obliczu tych statystyk, zastanawia bierność Ministerstwa zdrowia. Jaki dramat musi się rozegrać, aby rząd zauważył w końcu fatalną sytuację publicznej opieki zdrowotnej?
Natasza Lasky
Zobacz także:
Urodziła na chodniku pod szpitalem!
Okazuje się, że nie tylko polska służba zdrowia funkcjonuje źle…
Nie słuchamy lekarzy – wolimy leczyć się sami!
Prawie połowa Polaków nie stosuje się do zaleceń medyków, lecząc się domowymi sposobami, które ktoś im przekazał albo gdzieś je zaobserwowali.