70-latki dostają terminy operacji „za 18 lat”!

W Polsce normą stały się zapisy na 2-3 lata przed zabiegiem, jednak dane te są już mocno nieaktualne. W polskich szpitalach na operacje czeka się 4, 8, a nawet 18 lat!
70-latki dostają terminy operacji „za 18 lat”!
10.01.2010

Nie od dziś wiadomo, że w Polsce chorować nie jest łatwo – państwo zamiast pomagać, zabiera kolejne przywileje, na czym cierpią najbardziej potrzebujący. Z dostępem do opieki zdrowotnej także bywa bardzo różnie, często nie najlepiej. W efekcie, osoby, których nie stać na wizyty u prywatnych lekarzy, nierzadko przez kilka, a nawet kilkanaście miesięcy czekają na swoją kolej w państwowych szpitalach i przychodniach. Podobnie bywa z operacjami – w Polsce normą stały się zapisy na 2-3 lata przed zabiegiem.

„Fakt” zauważa jednak, że dane te są mocno nieaktualne. Dzisiaj, w szpitalu wojskowym we Wrocławiu, zabieg endoprotezy stawu biodrowego przeprowadza się po 8 latach od zapisu, a wszczepienia protezy kolana… dopiero po 18 latach.

„Lekarzom ciężko jest spojrzeć w twarz pacjentom. Szczególnie, że większość z nich to osoby starsze. Jak im wytłumaczyć, że na zabieg muszą czekać aż 18 lat?” – powiedziała w rozmowie z „Faktem” Katarzyna Żytniewska, rzecznik praw pacjenta we wrocławskiej placówce.

Trochę lepiej sytuacja wygląda na oddziale neurochirurgii – tu trzeba stać  w kolejce „jedynie” 8 miesięcy (czyli, jak wylicza „Fakt”, 246 dni). O wiele dłużej muszą za to czekać pacjenci z problemami okulistycznymi, gdzie operację zaćmy wykonuje się dopiero po czterech latach od zgłoszenia (średnio po 1460 dniach).

Na opłakany stan polskiej służby zdrowia, najbardziej narzekają starsi ludzie. W ich przypadku każdy dzień zwłoki może zakończyć się prawdziwą tragedią. „Ja nawet nie czekam w kolejce. Nie chcą mnie nawet do niej zapisać. Cały czas jestem odsyłana z kwitkiem” – żali się Halina Rzońca z Wrocławia. „Mam 80 lat. Boję się, że czekając na zabieg stracę wzrok. Oczywiście, teoretycznie mogę zapłacić 3,5 tys. zł i mieć operację niemal od ręki. Tyle, że jestem emerytką i nie stać mnie na to. Nie po to uczciwie pracowałam 40 lat, płaciłam składki, by teraz błagać o wyznaczenie terminu operacji, która uratuje mój wzrok” -  opowiada „Faktowi”.

W obliczu tych statystyk, zastanawia bierność Ministerstwa zdrowia. Jaki dramat musi się rozegrać, aby rząd zauważył w końcu fatalną sytuację publicznej opieki zdrowotnej?

Natasza Lasky

Zobacz także:

Urodziła na chodniku pod szpitalem!

Okazuje się,  że nie tylko polska służba zdrowia funkcjonuje źle…

Nie słuchamy lekarzy – wolimy leczyć się sami! 

Prawie połowa Polaków nie stosuje się do zaleceń medyków, lecząc się domowymi sposobami, które ktoś im przekazał albo gdzieś je zaobserwowali.

Polecane wideo

Komentarze (42)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 12.01.2010 00:18
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 11.01.2010 13:25
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
zobacz odpowiedzi (3)
Anonim (Ocena: 5) 10.01.2010 22:36
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.01.2010 21:11
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.01.2010 20:24
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie