Kilka dni temu w niewielkiej wsi na północy Niemiec, Szlezwik-Holsztyn, doszło do makabrycznego wydarzenia. Jak donosi Fakt.pl, 3-letni Franz B., przez nieuwagę swojego ojca, zginął w suszarce do bielizny. - Wirnikowa suszarka potrafi wytworzyć w bębnie temperaturę 120 stopni Celsjusza. Mały Franz nie mógł tego przeżyć – komentuje serwis.
Feralnego dnia 3-latek i jego brat bliźniak, Paul, nie czuli się najlepiej. Rodzice chłopców postanowili więc, że synami zajmie się ich ojciec. Kiedy ten przyrządzał w kuchni obiad, usłyszał przeraźliwy krzyk Paula. Natychmiast pobiegł do łazienki, z której dobiegało błaganie o pomoc i zauważył, że jeden z programów suszarki jest włączony, a w środku urządzenia znajduje się mały Franz. Niestety, na ratunek chłopca było już za późno. Lekarze, wezwani przez mężczyznę na miejsce wypadku, nie byli w stanie pomóc dziecku...
Michalina Żebrowska
Zobacz także:
Ugotowała dziecko w mikrofali! Scenariusz jak z horroru
6-tygodniowa dziewczynka umarła na skutek poważnych poparzeń narządów wewnętrznych.
To chyba najgorsi rodzice świata! Więzili 7-letniego synka w trumnie
Z jedną pieluchą i bez dostępu do jedzenia dziecko potrafiło spędzić w zamknięciu nawet kilka dni.