Załóżmy, że jesteśmy sułtanami lub rosyjskimi oligarchami i właśnie projektujemy sobie nową łazienkę. Oczywiście, nie może być mała i, w efekcie, decydujemy, by była wielkości niewielkiego kąpieliska. Wstawiamy wanny z masy perłowej, uchwyty z platyny, a na podłogę rzucamy dywaniki z kaszmiru i jedwabiu. Patrzymy na efekt i myślimy: "Tanio, co tu jeszcze dodać? Przecież muszę coś zrobić z tymi miliardami..." - i w tym momencie przychodzi nam na ratunek firma Pietra.
Na taką ofertę po prostu nie sposób się nie zgodzić - kafelki po milion dolarów za metr kwadratowy, wysadzane diamentami, onyksami i perłami, utrzymane w szykownej czerni oraz bieli, tworzącej klasyczne mozaiki. Tym samym, stajemy się szczęśliwymi posiadaczami łazienki za miliardy dolarów. Szyk, styl i elegancja osiągają tak zawrotne poziomy, że od ich stężenia zwykły śmiertelnik może stracić przytomność.
Schodząc z powrotem na ziemię, mamy nadzieję, że nie będzie nam dane posiadanie aż takiego bogactwa. By deptać po milionach dolarów, trzeba być naprawdę zepsutym.