Kobiety mają różne problemy z włosami i ze skórą głowy. Kosmyki bywają cienkie, słabe, matowe, nie chcą się układać, wypadają. Pojawia się łupież, skóra głowy szybko się przetłuszcza albo przeciwnie – jest wysuszona. Niewłaściwa pielęgnacja, zła dieta, życie w stresie, warunki atmosferyczne czy niektóre choroby mogą negatywnie odbić się na kondycji włosów. Co wtedy? Pomocne mogą okazać się wcierki.
Jak wskazuje ich nazwa, wcierki oznaczają, że w skórę głowy wcieramy różne preparaty. Taki zabieg ma sporo zalet i korzyściami przewyższa stosowanie szamponów, a nawet odżywek. Dlaczego? Przede wszystkim w drogeryjnych szamponach bardzo często zawarta jest chemia, która szkodzi kosmykom i wysusza skórę głowy – np. parabeny, silikony, SLS (Sodium Lauryl Sulfate) i SLES (Sodium Laureth Sulfate). Badanie przeprowadzone przez naukowców z University Medical College of Georgia dowiodło, że SLS wnika przez skórę głowy do organizmu i kumuluje się w tkankach. Zarówno SLS, jak i SLES niszczą warstwę lipidową skóry głowy, działając na nią wysuszająco i podrażniająco.
To jednak nie wszystko. Szampon, nawet jeśli dobrej jakości, nie działa tak dogłębnie i intensywnie jak wcierka – głównie dlatego, że jest na włosach zbyt krótko. Podobnie odżywka. Wcierka daje nam pewność, że dobroczynne składniki wnikną w strukturę włosa i w skórę głowy. Regularne wykonywanie wcierek wzmacnia cebulki, a to przekłada się na szybszy porost włosów. Właściwie dobrany produkt do wcierki może nawilżyć i zregenerować przesuszoną skórę głowy albo przeciwnie – wyregulować pracę gruczołów łojowych i ograniczyć przetłuszczanie się włosów. Wcierki sprawią, że twoja fryzura będzie lśniąca, gęsta, pełna życia i blasku.
Wybór blogerek
Podczas wykonywania wcierek jest jedna nadrzędna zasada: potrzeba systematyczności i cierpliwości. Nie można się zniechęcać po kilku zabiegach.
W sklepach znajdziemy gotowe wcierki do włosów. Zawierają one biologicznie czynne substancje, które stymulują porost kosmyków, wyciągi z różnych ziół i witaminy. Najczęściej ukrywają się pod nazwą „odżywka”, zwykle z adnotacją, że produkt przeznaczony jest dla włosów i skóry głowy. Wcierki najczęściej sprzedawane są w niedużych buteleczkach i nie zawierają szkodliwych składników, które producenci dodają do popularnych odżywek.
Blogerki polecają m.in. Jantar: odżywkę do włosów i skóry głowy, Radical: odżywkę wzmacniająco-regenerującą, Green Pharmacy: wzmacniający eliksir ziołowy do włosów, Joanna, Rzepa: kurację wzmacniają, Saponics: kompleks odżywczy stymulujący wzrost włosów, serum na porost włosów Babuszki Agafii, wodę brzozową, kozieradkę (wciera się płyn, który powstaje po zalaniu nasion wrzątkiem), a także oleje, m.in. łopianowy i khadi.
W jaki sposób nakładać wcierkę?
Jest kilka metod. Najprostsza polega na maczaniu opuszków palców w kosmetyku (by ułatwić sobie aplikację, warto niedużą ilość preparatu przelać do miseczki) i następnie na wcieraniu go w skórę głowy. Kosmetyk musi mieć jednak właściwą konsystencję – gdy będzie zbyt rzadki, wcieranie może być trudne (zwłaszcza przy olejach). Jeśli natomiast stosujesz produkt o konsystencji żelu, taka metoda aplikacji może być wygodna.
Uwaga! Na niektórych produktach znajduje się informacja, by nie stosować ich dłużej niż np. przez miesiąc. To ważne, ponieważ w kosmetykach stosowanych do wcierek mogą znajdować się intensywnie działające składniki, które stosowane zbyt długo mogłyby podrażnić skórę głowy. Zwykle jednak zaleca się, by po ok. 4-6 tygodniach zrobić przerwę od danego preparatu.
Wcierek zazwyczaj się nie spłukuje, chyba że producent zaleci inaczej. Można je stosować zarówno na suche, jak i mokre włosy (również w tym przypadku zwróć uwagę, czy producent nie sprecyzował, jak stosować dany kosmetyk). Jeżeli po zastosowaniu wcierki twoje włosy nie będą wyglądały korzystnie, a nie zdążysz ich umyć, możesz odświeżyć fryzurę suchym szamponem. Zaleca się, aby przed pierwszym zastosowaniem wcierki wykonać próbę uczuleniową na niewielkim fragmencie skóry.
EPN
Wiele kobiet wybiera metodę spryskiwania. Kosmetyk należy umieścić w buteleczce z atomizerem (rozpylaczem). Butelki tego typu dostaniesz w drogeriach i sklepach fryzjerskich, a najprościej kupisz przez internet. Kosztują grosze, dlatego najlepiej zaopatrzyć się w kilka takich buteleczek. Przed spryskaniem fragmentu skóry należy odgarnąć włosy i dopiero wtedy zastosować odżywczy preparat. Po spryskaniu kosmetyk można dodatkowo delikatnie wmasować w skórę głowy.
Niektóre blogerki zamiast buteleczki z rozpylaczem sięgają po… strzykawkę – oczywiście bez igły. Napełniają ją wybranym produktem i stopniowo nakładają go na skórę głowy. Również w tym przypadku kosmetyk trzeba porządnie wetrzeć (uważajmy, by podczas aplikacji odżywki strzykawką część produktu nie spłynęła z głowy). Niektóre blogerki do wcierek używają również kroplomierza.
Pamiętajmy, by za każdym razem – bez względu na metodę aplikacji – wykonać solidny masaż skóry głowy. To połowa sukcesu! Pobudzamy w ten sposób mikrocyrkulację, co bardzo korzystnie wpływa na kondycję włosów.
Jak często robić wcierki?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niektóre kobiety robią wcierki raz na tydzień. Inne – codziennie. Ważna jest systematyczność. Wcierki mogą być obciążające dla włosów (zwłaszcza gdy wykonujemy je z użyciem olejków), dlatego często po ich zastosowaniu konieczne okazuje się umycie włosów. Wcierki możesz np. aplikować sobie na 1-2 godziny przed myciem albo na noc, jeśli myjesz włosy rano. Skutkiem częstego stosowania wcierek może być przetłuszczanie się włosów albo nawet łupież, dlatego musimy znaleźć najlepszy produkt dla siebie i zdecydować, jak często robić sobie taki zabieg. Jeśli natomiast wcierka nie powoduje nadmiernego przetłuszczania i innych skutków ubocznych, można śmiało stosować ją codziennie.