Każda panna młoda ma sporo spraw na głowie. Dosłownie i w przenośni. Przez wiele miesięcy zastanawiamy się nad wyborem perfekcyjnej sukni ślubnej, biżuterii i kwiatów. Drugie tyle zajmuje nam zaplanowanie idealnej fryzury, która pasowałaby do naszej osobowości, jak i reszty stylizacji. W Polsce wciąż pokutuje przeświadczenie, że nasze włosy przy takiej okazji muszą być „zrobione”. Naturalność postrzegamy niemal jako zaniedbanie.
A jak wygląda to na świecie? Ten ciekawy projekt pokazuje, jak zmieniała się moda ślubna na przestrzeni ostatnich 50 lat. Twórcy zaczynają od lat 60., kiedy królowały koki, by wreszcie dojść do współczesności. Oglądając te zdjęcia i film nie trudno odnieść wrażenie, że polskie panny młode zatrzymały się w latach 90...
Na Zachodzie coraz częściej do stworzenia ślubnej fryzury nie używa się... nic. Która wersja podoba Ci się najbardziej?
Filmowa historia najpopularniejszych fryzur ślubnych w ostatnim półwieczu.
Lata 60. - proste upięcie, z tyłu w formie koka, najczęściej ozdobione koronką.
Lata 70. - każda panna młoda chciała wyglądać jak Aniołek Charliego, stąd popularność delikatnych loków.
Lata 80. - dekadę później loki nieco się zagęściły, a tapir na czubku głowy był czymś obowiązkowym.
Lata 90. - fantazyjne upięcia na czubku głowy, czyli miliony wsuwek i tona lakieru. W Polsce popularne do dzisiaj!
Rok 2000 - włosy naturalne, ale wciąż upięte z tyłu głowy.
Dzisiaj - w cenie jest pełna naturalność i rozpuszczone włosy. Wyobrażacie sobie, aby polska panna młoda zdecydowała się na coś takiego? Na następnej stronie znajdziesz filmowe podsumowanie.