Ta historia to najlepszy dowód na to, że warto kierować się rozumem i nie przyjmować bezkrytycznie wszystkiego, co zobaczymy w Internecie. To, że komuś coś się udało, nie oznacza, że sama uzyskasz podobny efekt...
Kalendarium zdarzeń jest w tym przypadku następujące: 5 lutego br. Amy Ridler publikuje na Facebooku zdjęcie dokumentujące nietypowe użycie samoopalacza. Młoda Brytyjka licząc na to, że równomiernie się „opali”, postanawia użyć do tego... wałka do malowania ścian. Efekt jest bardzo wyraźny, ale dla niej satysfakcjonujący.
Dokładnie 4 dni później, 9 lutego, Imogen Silverside robi to samo. Tym razem sytuacja wymyka się jednak spod kontroli i blada Europejka przypomina Afroamerykankę!
fot. zrzut ekranu facebook.com/amy.ridler
Od tego wszystko się zaczęło. Amy Ridler publikuje zdjęcie tuż po nałożeniu samoopalacza przy pomocy wałka do malowania. Skóra jest równomiernie zabarwiona, choć niektórzy twierdzą, że to zbyt ciemny odcień, jak na obywatelkę Wielkiej Brytanii. Młoda kobieta zachwala tę metodę, ale przy okazji ostrzega, że po takim zabiegu karnacja może być zbyt ciemna.
fot. zrzut ekranu facebook.com/imogen.silversides.56
Pomysł podchwytuje Imogen Silverside, która także ma słabość do opalonej skóry. Efekt różni się jednak od oryginału, bo samoopalacz na wałku sprawił, że kobieta wygląda jak... oblana czarną smołą. „Dziewczyna, która twierdzi, że nakładanie samoopalacza wałkiem jest dobrą metodą, to cholerna kłamczucha. Jutro chyba nie pójdę do pracy” - napisała pod zdjęciem, które także opublikowała na Facebooku. Polubiono je już ponad 40 tysięcy razy!
fot. zrzut ekranu facebook.com/amy.ridler
Amy Ridler od dawna ma słabość do opalenizny.
fot. zrzut ekranu facebook.com/imogen.silversides.56
Imogen Silverside po wpadce z wałkiem chyba raz na zawsze zrezygnuje z podobnych specyfików.