Czasami aż korci nas, by ozdobić swoje ciało jakimś trwałym wzorem. Później jednak dochodzimy do wniosku, że to za duże ryzyko. Tatuaż może nam się nie spodobać lub znudzić. I co wtedy? Medycyna estetyczna oferuje coraz bardziej skuteczne metody usuwania barwnika spod skóry, ale niektórzy stawiają na mniej konwencjonalne metody. Tak jak ona.
Pasuda Reaw z Tajlandii ma 21 lat i przynajmniej kilka malowideł na ciele. Jednego z nich postanowiła się pozbyć. Nie przy pomocy profesjonalnego lasera, ale metody znanej jako „rejuvi”. Sposób ten polega na wstrzyknięciu w tatuaż substancji rozpuszczającej barwnik. Brzmi całkiem sensownie, ale czy jest to skuteczne?
Zależy, jakiego oczekujemy efektu. Wzór faktycznie zniknął, ale na jego miejscu powstało coś przerażającego…
Zobacz również: REPORTAŻ: Żałuję, że zrobiłam sobie tatuaż!
źródło: Instagram (instagram.com/rreaw)
Od tego wszystko się zaczęło. W lutym br. Pasuda postanowiła usunąć tatuaż na dekolcie przy pomocy kontrowersyjnej metody. Tak prezentuje się wzór po 9 dniach od wstrzyknięcia substancji rozpuszczającej barwnik pod skórą.
źródło: Instagram (instagram.com/rreaw)
10 dni później wyglądało to już zdecydowanie gorzej. Barwnik faktycznie zniknął, ale dziewczyna nie przypuszczała, że... odpadnie razem ze skórą. Powstała poważna rana.
źródło: Instagram (instagram.com/rreaw)
Po kolejnym tygodniu naskórek pokryty wcześniej tuszem całkowicie odpadł. Dekolt dziewczyny wygląda jak poparzony. Czy zdążył się już wygoić? Tak, ale...
źródło: Instagram (instagram.com/rreaw)
Oto efekt końcowy. Na dekolcie dziewczyny powstała ogromna, wypukła i mocno zaczerwiona blizna. Tajka dziś odradza tę metodę i mamy nadzieję, że dotrze z tym komunikatem do wielu.
Zobacz również: Jak się pozbyć tatuażu?