REPORTAŻ: Jestem piękna i nie mam zamiaru za to przepraszać!

W Polsce nie wypada lubić siebie. One mają dosyć fałszywej skromności.
REPORTAŻ: Jestem piękna i nie mam zamiaru za to przepraszać!
20.07.2015

Trudno powiedzieć, czy to wyłącznie polska przypadłość, ale faktem jest, że w naszym kraju nie wypada lubić siebie. W cenie jest pokora i skromność, a wszelkie oznaki samozadowolenia są natychmiast tępione. Jeśli stwierdzisz, że jesteś wartościowa, coś potrafisz, a na dodatek ładnie wyglądasz, narazisz się na towarzyskie odrzucenie. Nawet jeśli masz ku temu podstawy, powinnaś na wszelki wypadek nieco się poużalać.

Nasze bohaterki doskonale zdają sobie z tego sprawę, ale mimo wszystko nie zamierzają popadać w kompleksy pod publikę. Przez lata wmawiano im, że należy budować własną pewność siebie, a kiedy im się to udało, oczekuje się od nich, by za bardzo się z tym nie „obnosiły”. Pomimo to, nadal bezczelnie twierdzą, że niczego im nie brakuje, a urody wiele z nas może im pozazdrościć. Są piękne, bo tak się czują.

Jak żyje im się z takim przekonaniem w Polsce? W kraju, gdzie o sobie wypada mówić wyłącznie źle? Oto ich spostrzeżenia, którymi wcale nie zyskają sympatii większości.

jestem piękna

Karolina jak mało która Polka ma podstawy ku temu, by wierzyć w swoją atrakcyjność fizyczną. Jest finalistką wielu lokalnych konkursów piękności, a 2 lata temu w ostatniej chwili wycofała się z rywalizacji o tytuł miss w imprezie ogólnopolskiej. Jak twierdzi, miała wtedy ważniejsze priorytety, ale gdyby się zdecydowała, na pewno osiągnęłaby sukces.

- Wielu się wydaje, że to rodzice zrobili ze mnie etatową misskę. Niespełnione ambicje i tak dalej. Prawda jest taka, że ja od dziecka zdawałam sobie sprawę ze swojej urody i sama chciałam rywalizować z innymi pięknościami. Uważałam, że mam coś w sobie i ta przygoda jeszcze bardziej utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Kilka razy wygrałam w głosowaniu jury, a także publiczności. Na pewno nie chodziło o litość. I chociaż skończyłam z tego typu imprezami, to nadal uważam, że mogę chodzić z wysoko podniesioną głową. Dostałam od Boga urodę i nie mam zamiaru za to przepraszać – twierdzi.

27-latka ma na swoim koncie także epizod w branży fotomodelingu. Dziś z dumą podziwia efekty tej pracy. Kiedy patrzy na własne fotografie, potrafi z całą stanowczością stwierdzić, że świetnie na nich wyszła.

jestem piękna

Marta ma 24 lata, niedawno obroniła pracę magisterską, a kompleksy zupełnie się jej nie trzymają. Jak twierdzi, nie tylko ma coś w głowie (skończyła bardzo wymagający kierunek), ale na dodatek nie brakuje jej urody. Sama uważa siebie za chodzący ideał, co nie oznacza, że jest całkowicie bezkrytyczna.

- Urodziłam się i wychowałam w Polsce, ale raczej nie pasuję do tego kraju. Od dzieciństwa słyszałam, jak na swój wygląd narzekała mama, babcia, siostra, koleżanki. W większości były bardzo ładne, ale chyba dla zasady szukały dziury w całym. Jak ktoś im mówił, że mają piękne oczy albo są zgrabne, to natychmiast pojawiało się stwierdzenie „ale z tym i tym jest coś nie tak”. Zawsze znajdowały powód, dlaczego nikt nie ma prawa nazwać ich pięknościami. Czy to naprawdę wynikało z kompleksów? Kiedyś tak myślałam, ale to chyba takie jęczenie na wszelki wypadek, żeby nie wyjść na zbyt pewną siebie – podejrzewa.

Jej zdaniem Polki, nawet jeśli mają wszelkie podstawy, by być zadowolone ze swojego wyglądu, boją się do tego przyznać. Same chcemy czuć się gorsze, niż w rzeczywistości jesteśmy.

jestem piękna

- Zastanawiam się, skąd to się wzięło. Przecież polscy faceci, co by o nich nie mówić, to zazwyczaj dżentelmeni. Często nas komplementują i na każdym kroku podkreślają, że jesteśmy najpiękniejsze na świecie. Dlaczego nie chcemy w to uwierzyć? To chyba wynika z ludzkiej zawiści, która także jest naszą cechą. Ludzie nie lubią, kiedy ktoś jest lepszy, więc dla świętego spokoju same postrzegamy się jako beznadziejne. Też tak kiedyś miałam. Stałam sama przed lustrem i podobało mi się to, co widziałam, ale oficjalnie wynajdowałam przynajmniej kilka swoich słabych stron – twierdzi.

Dzisiaj Marta potrafi już przyjmować komplementy, bo uwierzyła, że na nie zasługuje. Kiedy ktoś docenia jej urodę, ona grzecznie dziękuje, zamiast twierdzić, że autor miłych słów przesadza i prawdopodobnie oślepł. Niestety, nie zyskuje tym przyjaźni, zwłaszcza innych kobiet.

- Zazwyczaj koleżanki są zszokowane, że mówię o sobie tak dobrze. Kiedyś nawet usłyszałam, że nie mam wstydu i jestem zarozumiała. Tylko dlatego, że sama się sobie podobam. Ale i tak nie mam zamiaru przestać. Jestem ładna i dobrze mi z tym – wyznaje bez cienia wątpliwości.

jestem piękna

- Wiadomo co się mówi o takich osobach. Jak ładna, to na pewno ma siano w głowie. A już szczególnie, jeśli jestem piękna i nie mam zamiaru się tego wypierać. Polacy lubią atrakcyjnych ludzi, ale tylko wtedy, kiedy oni sami w siebie nie wierzą. Na komplement dotyczący wyglądu jest w naszym kraju tylko jedna prawidłowa odpowiedź - „daj spokój”. Strasznie mnie denerwuje taka fałszywa skromność. Dlaczego też mam taka być? Żeby zadowolić zakompleksioną resztę? Ale ja nie będę udawała, że jestem brzydka, żeby ktoś inny poczuł się lepiej. Ostatnio miałam taką sytuację, że dodałam nowe zdjęcia na Facebooka. Pojawiło się sporo pozytywnych opinii, za każdą dziękowałam, aż wreszcie ktoś się odezwał, że „skromna to ja nie jestem”. A dlaczego mam być? - pyta wyraźnie zdziwiona.

Karolina przyznaje, że uwielbia stawać przed lustrem i podziwiać samą siebie. Jest zadowolona niemal z każdego szczegółu swojego wyglądu. Lubi swoją figurę, symetryczną twarz, zdrowe włosy, a także nieprzesadnie duże, ale prawdziwe piersi i pośladki.

- Jedyny problem dostrzegam w swoich uszach, które mogłyby bardziej przylegać do głowy, ale sama już nie wiem, czy sobie tego nie wmówiłam. Jak się żyje w takim kraju, to do czegoś wypadałoby się przyczepić – twierdzi.

jestem piękna

Magdalena jest naszą najmłodszą rozmówczynią. Ma 17 lat, uczęszcza do jednego z warszawskich liceów i marzy o karierze muzycznej. Jak twierdzi, najbardziej pociągają ją produkcje musicalowe. Choć niektórym może wydać się to szokujące, uważa, że ma ku temu warunki. Zarówno głosowe, jak i wizerunkowe. To dość nietypowe podejście, bo polskie nastolatki zazwyczaj zupełnie w siebie nie wierzą.

- Wydaje mi się... A raczej wiem, że brzydka nie jestem. Najpiękniejsza też pewnie nie, ale jestem zdrowa, mam dwie ręce, dwie nogi, nic mi nie dolega, nie odstraszam wyglądem. Dlaczego miałabym siebie nie lubić? Mam sporo ślicznych koleżanek, które siebie nienawidzą. Nie chcę być jedną z nich. Pamiętam, jak zgłosiłam się do udziału w wyborach miss szkoły, to spotkałam się ze strasznymi reakcjami. Nikt mi tego w twarz nie powiedział, ale w Internecie strasznie mnie hejtowali. Widziałam te komentarze. „Może i ładna, ale przydałoby się jej więcej pokory”. Strasznie ich zawiodłam, bo kto to widział, żeby brać udział w czymś takim i wierzyć w swoje szanse - wspomina.

Jak myślicie, z czego to wynika? Dlaczego zadowolenie ze swojego wyglądu tak bardzo drażni Polaków?

Polecane wideo

Komentarze (64)
Ocena: 4.91 / 5
gość (Ocena: 1) 14.07.2020 23:34
na wstepie fejkowe przekonanie , pokora jak najbardziej jest cenna... ale to ma sie nijak do poczucia wlasnej wartosci - to wlasnie pokora je buduje a nie pusta łepetyna ktorą karmi sie fastfoodowymi tekstami jak ten. t
odpowiedz
sonia (Ocena: 5) 31.07.2015 11:50
bo piękno wymaga odrobiny wysiłku. :) dbam o siebie i używam kosmetyków dobrej jakości, np. ARTDECO. :)
odpowiedz
Melike (Ocena: 5) 27.07.2015 21:27
Miło jest czytać, że nie tylko ja taka jestem. Choć mój brak skromności jest tępiony, a nie słusznie, bo ciężko pracowałam na pozytywną opinię o samej sobie i jestem z tego dumna :).
odpowiedz
anonim (Ocena: 3) 21.07.2015 18:20
ta pani na pierwszym zdjęciu ma soc nie tak z prawym barkiem piękna kobieta z artykułu została poprawiana gdzie tu naturalność? w tym przypadku nie ma czego zazdrościć :D
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.07.2015 08:11
Uważam, że najzdrowsza jest świadomość siebie. Pewność swoich mocnych stron, ale też wiedza o tym, co jest naszym słabym punktem. Nikt nie jest ideałem, nawet oceniając tylko wygląd, nie spotkałam jeszcze kogoś, kto byłby pełnym pakietem :) Po prostu zdrowo jest wiedzieć, co jest naszym plusem. Trzeba lubić siebie. Nie ma nic głupszego niż zamartwianie się, że nie jesteśmy chodzącymi ideałami. Ja wiem, że nie jestem idealna, mam małe piersi i krzywe zęby, ale też mam piękne włosy, świetne kości policzkowe, zgrabne ciało. Staram się skupiać uwagę na tym, co we mnie dobre. Mężczyznm przyciągam zazwyczaj uśmiechem i otwartością, wydaje mi się, że to wystarczy. Umiem przyjmować komplementy i nie rozprawiam w nieskończoność o tym, czego w sobie nie lubię. To chyba najlepsze podejście. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodło w kontaktach z ludźmi (szczególnie płcią paskudną).
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie