Nareszcie! Na niebie pojawiło się słońce, z ulic powoli znika śnieg, a w powietrzu unosi się delikatny zapach wiosny… Oznacza to tylko jedno – przygotowania do nowego sezonu! Wybierz się na zakupy, kup nowe perfumy oraz… zafunduj swojej skórze odświeżającą kurację. Bez solarium i egzotycznych wakacji na drugim końcu świata! Gwarantujemy, że Twoja twarz w ekspresowym tempie odzyska zdrowy blask i brzoskwiniowy odcień!
Krok 1. CIAŁO
Delikatnie opalone nogi oraz kusząco czekoladowy dekolt sprawdzają się nawet wczesną wiosną. W łóżku, na basenie i garden party. Jednym słowem – zawsze.
Jak to zrobić?
Samoopalacze. Przydają się, gdy w ekspresowym tempie musimy wyczarować kuszącą opaleniznę. Są stosunkowo łatwe w aplikacji, ale nieumiejętnie stosowane mogą pozostawiać smugi i zacieki. Aby się tego ustrzec, przed nałożeniem kosmetyku złuszcz martwy naskórek i wklep balsam nawilżający. Następnie, niewielką ilość samoopalacza wmasuj kolistymi ruchami w skórę. Jeśli używasz produktu w sprayu, rozpylaj go w odległości 30 cm, a następnie wetrzyj w ciało. Pamiętaj również, że aplikację zawsze zaczynamy od nóg i stopniowo przechodzimy do górnych partii.
Plusy: W krótkim czasie osiągasz efekt spektakularnej opalenizny.
Minusy: Samoopalacze długo się wchłaniają i czasami zostawiają plamy na ubraniach.
Balsamy stopniowo opalające. W tym wypadku osiągnięcie stanu przyjemnie opalonej skóry zajmie ci kilka dni, ale efekt końcowy będzie naturalniejszy, niż po użyciu zwykłego samoopalacza. Pamiętaj tylko, że przed ich aplikacją, powinnaś zafundować sobie peeling. Krem nakładaj równomiernie, precyzyjnie go rozsmarowując. Jeśli smarujesz twarz, krawędzie żuchwy i podbródka rozetrzyj zwykłym kremem nawilżającym. Dzięki temu, unikniesz nieestetycznych smug i plam.
Plusy: Nie musisz obawiać się efektu zbyt mocnej opalenizny, bo to ty decydujesz, jak długo stosujesz swój krem.
Minusy: Balsamy stopniowo brązujące nie sprawdzają się w podbramkowych sytuacjach, gdy oczekujesz ekspresowego efektu.
Sztyfty rozświetlające. Prawdziwy hit z wybiegów i sekret idealnych nóg modelek. Są bardzo proste w aplikacji, a potrafią czynić cuda. Sprawiają, że nogi są optycznie wysmuklone, a przy tym, w przeciwieństwie do klasycznych samoopalaczy, nie pozostawiają smug i zacieków. Dają ekspresowy rezultat idealnie rozświetlonych, lekko przyciemnionych i bardzo pociągających nóg.
Plusy: Działają jeszcze szybciej niż samoopalacz, a efekt jest naturalniejszy.
Minusy: Nie zapewnią ci wyrazistej, czekoladowej opalenizny.
Krok 2. TWARZ
Szara skóra sprawia, że wyglądamy staro i niezdrowo. Na szczęście, w łatwy sposób można ożywić jej koloryt i dodać jej promiennego blasku!
Podkłady brązujące. Jak ognia powinny się ich wystrzegać właścicielki jasnej, porcelanowej cery. Na całą twarz mogą je aplikować wyłącznie dziewczyny o południowym typie urody. Jeśli masz pośredni odcień skóry, stosuj je w okolicach kości policzkowych albo jako brązującą bazę pod puder w kamieniu. Pamiętaj wtedy, aby nieco przygasić intensywny kolor podkładu i wymieszaj go z kilkoma kroplami kremu nawilżającego.
Plusy: Ładnie przyciemniają skórę i wyrównują wszelkie niedoskonałości.
Minusy: Naturalnie wyglądają tylko na skórze latynoskich brunetek. Inaczej, dają ciężki, wręcz teatralny efekt.
Pudry brązujące. Wystarczy musnąć nimi te miejsca na twarzy, które najszybciej ulegają opaleniu: policzki, czoło, podbródek i grzbiet nosa. Jeśli chcesz wydłużyć szyję lub zamaskować drugi podbródek, użyj matowego pudru brązującego na załamaniach skóry, na granicy szyi i kości szczęki. Aby opalić całą buzię, delikatnymi, miękkimi ruchami pędzla omieć ją od skroni do skroni i przez środek twarzy. Nadmiar koloru zbierz chusteczką albo wacikiem kosmetycznym. Pamiętaj, że jeśli masz tłustą cerę, najpierw zrób bazę z transparentnego pudru (dzięki temu bronzer nie przylepi się do skóry). Aby ukryć krostki i przebarwienia, stosuj pudry ze zgaszonym, ciemnobrązowym pigmentem. Bronzery z dużą domieszką pomarańczu dodatkowo podkreślą defekty.
Plusy: Wspaniale modelują rysy twarzy i w widoczny sposób rozpromieniają cerę.
Minusy: Ich aplikacja wymaga dużej wprawy.
Maseczki przyciemniające skórę. Są świetną alternatywą dla solarium, samoopalaczy i kremów brązujących. Tego typu kosmetyk możesz kupić w drogerii albo zrobić sama w domu.
Plusy: Są tanim i prostym sposobem na poprawę kolorytu skóry oraz uzyskanie efektu delikatnej opalenizny.
Minusy: Nieumiejętnie stosowane mogą spowodować powstanie żółtych smug.
Porad kosmetycznych szukajcie na Papilocie w każdy piątek. W zeszłym tygodniu specjalistka radziła, jak uniknąć błyszczenia skóry.
Nadia Tyszkiewicz
Zobacz także:
Perfumy na wiosnę – propozycja dla koneserek pięknych zapachów!
Zapachowe eliksiry w boskich flakonach - musisz je mieć!
Rozjaśnianie brwi na wiosnę – tak czy nie?
W nadchodzącym sezonie, najmodniejsze będą delikatnie zaznaczone, wybielone brwi.