22-latce grozi AMPUTACJA UST i ich rekonstrukcja. Wypełniacz w wargi wstrzyknęła jej... fryzjerka!

Merve Kales jakiś czas temu zdecydowała się na zabieg powiększenia ust. Problem w tym, że wypełniacz wstrzyknęła jej nie lekarka medycyny estetycznej, ale… fryzjerka. 22-latkę skusiła przede wszystkim okazyjna cena i fakt, że kobieta jest znajomą jej przyjaciółki.

Coś poszło nie tak. Wargi Turczynki bardzo nabrzmiały, zrobiły się twarde i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Utrudniają oddychanie oraz spożywanie pokarmów. „Specjalistka” z salonu fryzjerskiego nie wypiera się tego, że wstrzyknęła niezidentyfikowaną substancję. Twierdzi jednak, że jej pacjentka przyniosła ją ze sobą.

Efekty są naprawdę przerażające.

Zobacz również: „Silikonowy Króliczek”: Tak się kończy uzależnienie od wypełniaczy (Ona za chwilę eksploduje!)

- Nigdy nie mówiłam jej, że jestem lekarzem. Ona jest koleżanką mojej przyjaciółki. Byłyśmy razem na imprezie i wtedy zapytała, czy wstrzyknę jej wypełniacz w usta. Miała go ze sobą. Odpowiedziałam, że nie mogę tego zrobić, ale ona była uparta. Znała ryzyko i cały czas o to prosiła, więc jej posłuchałam - twierdzi fryzjerka cytowana przez lokalne media.

Stan 22-latki jest na tyle poważny, że konieczna jest operacja usunięcia wypełniacza. Lekarze nie są jednak pewni, czy przyniesie to oczekiwany skutek. Istnieje ryzyko, że będą musieli amputować jej usta, a później zrekonstruować je na nowo.

Komentatorzy twierdzą, że sama jest sobie winna…

Zobacz również: Kolejna polska blogerka przyznała się do poprawiania urody! Która tym razem?

To nie tak miało wyglądać...