Podobno nie ma brzydkich kobiet, ale najwyżej te niedoinwestowane. Każda z nas może być spektakularnie piękna, jeśli tylko nas na to stać. Specyfiki z drogerii, wizyta w salonie kosmetycznym, fryzjer, depilacja czy solarium wymagają zawsze nakładów finansowych, na które czasami nie możemy sobie pozwolić. Co nie oznacza, że powinnyśmy dać za wygraną i w ogóle się nie starać. Okazuje się, że dbanie o urodę nie musi być ani drogie, ani czasochłonne.
Użytkowniczki aplikacji Whisper, która umożliwia anonimowe dzielenie się sekretami, zdradziły swoje największe wizerunkowe tajemnice. Kiedy je czytamy, wcale nas nie dziwi, że nie chcą mówić o tym głośno. Niektóre z nich brzmią po prostu zabawnie, inne wydają się wręcz kompromitujące. Nie uwierzysz, co robią kobiety, żeby dobrze wyglądać, a przy okazji zaoszczędzić czas i pieniądze.
Masz coś podobnego na sumieniu?
fot. Thinkstock
„Nie chce mi się rozkładać deski i żelazka, więc często prasuję ubrania prostownicą do włosów”.
„Ubytki w lakierze do paznokci zamalowuję, zamiast zmywać całość i robić sobie manicure od nowa”.
„Dopasowuję ubrania do swojej sylwetki przy pomocy agrafek”.
„Od lat jako ciemnego cienia do powiek używam węgla, który kupiłam w aptece na biegunkę”.
fot. Thinkstock
„Kilka razy zdarzyło mi się, że będąc gościem u kogoś na obiedzie, po wszystkim myłam zęby szczoteczką należącą do gospodarzy”.
„Żeby sprawdzić, czy dobrze pachnę, często proszę koleżanki, aby powąchały przez ubranie moje pachy”.
„Od kilku miesięcy nie kupowałam pasty do zębów, kremu, ani pianki do golenia. Podkradam wszystko współlokatorce, która jeszcze się nie zorientowała”.
fot. Thinkstock
„Jeszcze nigdy nie czyściłam pędzli do makijażu, a używam ich od kilku lat”.
„Jeśli nie mam czasu na pranie, a koniecznie chcę coś na siebie założyć coś noszonego wcześniej, pryskam się mocnymi perfumami”.
„Używam samoopalacz wyłącznie na części ciała, które są widoczne dla innych ludzi przez ubranie”.
„Maluję tylko te paznokcie u stóp, które w danych butach wystają na zewnątrz”.
„Kiedy nie mam czasu i siły na mycie i suszenie całej głowy – myję tylko grzywkę”.
fot. Thinkstock
„Kiedy nie mogłam sobie poradzić z łupieżem, umyłam głowę płynem do podłóg. Nie polecam”.
„Wszyscy zachwycają się moimi białymi zębami. Nie byłyby takie, gdybym nie szorowała ich sodą oczyszczoną z kwaskiem cytrynowym i nie płukała wodą utlenioną. Efekty uboczne są straszne, bo ból dziąseł uniemożliwia mi normalne jedzenie i picie”.
„Noszę jedną parę skarpetek przez 2-3 dni. Codziennie je wącham, ale ja się chyba w ogóle nie pocę”.
Fot. Thinkstock
„Kiedyś przed rozmową kwalifikacyjną zorientowałam się, że zgubiłam szminkę. Pomalowałam sobie na szybko usta flamastrem wodoodpornym i długo nie mogłam go potem zmyć”.
„Żeby sprawdzić, czy mam świeży oddech, dmucham do woreczka, a potem wącham powietrze, które się z niego wydobywa”.
Fot. Thinkstock
„Po każdym posiłku wysysam resztki jedzenia spomiędzy zębów i ukradkiem je wypluwam. Nie lubię używać nitki dentystycznej”.
„Od jakiegoś czasu proszę chłopaka o to, żeby zbierał dla mnie swoje nasienie. Smaruję nim biust i piersi naprawdę stały się większe i jędrniejsze”.
„Od kiedy pracuję niedaleko centrum handlowego, przestałam się malować w domu. Codziennie rano odwiedzam drogerię i robię sobie makijaż testerami”.