Ładny, proporcjonalny do sylwetki biust sprawia, że kobieta zwraca szczególną uwagę płci przeciwnej. Nie dla wszystkich facetów jego wielkość ma duże znaczenie. Są tacy, którzy wolą zgrabną pupę albo długie nogi. Nie brakuje jednak mężczyzn stawiających na pierwszym miejscu właśnie piersi.
Wiadomo, że to uczucia odgrywają główną rolę w związku, a zakochany facet jest z kobietą nie tylko dla jej walorów fizycznych. Mimo wszystko, jeżeli wygląd partnerki znacznie odbiega od idealnego wyobrażenia kobiecości mężczyzny, pomiędzy zakochanymi mogą pojawić się spięcia. Kobieta często czuje się nieatrakcyjna, a nawet zagrożona, gdy mężczyzna nie dostrzega jej niepewności i nie reaguje. Jeżeli oprócz tego bezwiednie zdarza mu się zapatrzyć na pełne piersi innych kobiet, konflikt w relacji jest praktycznie nieunikniony. W takim przypadku zachowanie faceta ma ogromne znaczenie. Kobiecie z małym biustem trudno bowiem uwierzyć, że pod względem fizycznym odpowiada mu w 100 procentach.
Z kompleksem małych piersi zmaga się mnóstwo kobiet. Z reguły na ich wygląd narzekają osoby z miseczką A. Uważają, że gorzej być nie może i z zazdrością spoglądają na hojniej obdarzone koleżanki. To jednak nieprawda. Są osoby płci żeńskiej... które w ogóle nie mają biustu. Jedną z nich jest Natalia.
Zobacz także: Jaka figura NAJBARDZIEJ podoba się mężczyznom? To Cię zmartwi...
Fot. iStock.com
- Niedawno skończyłam 23 lata, a moja klatka piersiowa wygląda dokładnie tak samo jak w wieku 12-13 lat. Trudno mi się z tym pogodzić, bo nawet znajome gimnazjalistki są posiadaczkami większych piersi. W moim przypadku zmiana podczas dojrzewania ograniczyła się jedynie do wielkości sutków. Poza tym jestem płaska jak deska. Nie żartuję. Różnica pomiędzy obwodem biustu a obwodem pod biustem wynosi zaledwie 3 cm. Dałabym wiele, aby być mieć miseczkę A. Gdy słyszę, jak inne dziewczyny narzekają, dosłownie krew mnie zalewa. Bardzo chciałabym znaleźć się na ich miejscu.
Moim jedynym ratunkiem są biustonosze typu push up. Dzięki nim w ciągu dnia czuję się jak prawdziwa kobieta. Koszmar powraca dopiero wieczorem, gdy patrzę w lustro i widzę dwa guziczki... Nie wiem, dlaczego tak wyglądam. Zarówno obie babcie, jak i mama mają piersi średniej wielkości. Zatem geny odpadają. W dzieciństwie praktycznie nie chorowałam i nie zażywałam leków, które mogłyby wpłynąć na zahamowanie rozwoju biustu. Poza tym defektem wyglądam normalnie. Mam szerokie biodra i wcięcie w talii. Tylko brak piersi jest problemem.
Problem wpływa na całokształt życia Natalii.
- Właśnie w najlepsze trwa kolejne lato, podczas którego nie pojadę nad wodę, nie popływam i nie poopalam się. W kostiumie kąpielowym wyglądam okropnie. Przez kilka ostatnich lat przymierzyłam mnóstwo modeli i naprawdę nie ma takiego, w którym dobrze bym się prezentowała. Nawet w tych z wkładkami w środku nie da się ukryć, że jestem płaska. Gdybym miała najmniejszy biust, tak bardzo bym nie rozpaczała, ale moja klatka piersiowa wygląda jak u faceta. Wiem, że wiele kobiet bez skrępowania prezentuje na plaży cellulit, rozstępy i obwisły brzuch, ale ja tak nie potrafię. Poza tym przychodzą też zadbane dziewczyny.
Fot. iStock.com
Nie przesadzam, bo mam już niemiłe doświadczenie pod tym względem. Gdy miałam 19 lat, pojechałam ze znajomymi do Władysławowa. Tylko raz odważyłam się założyć bikini. Wszystkie koleżanki miały jakieś piersi, mniejsze lub większe. Ja ewidentnie się wyróżniałam. Pamiętam chłopaka, który stał ze mną w kolejce do stoiska z lodami. Spojrzał na mnie, wybuchnął śmiechem i zapytał „Gdzie masz biust dziewczyno? Masakra, patrzcie!” - krzyczał do kumpli. Wiem, że jego zachowanie było karygodne, ale poczułam się publicznie upokorzona. Nie pomyślałam o żadnej ripoście, było mi zbyt przykro. Ludzie oczywiście od razu wlepili wzrok w moją klatkę piersiową. Jedna pani ścisnęła mnie za ramię i powiedziała szeptem „nie martw się, jeszcze urosną”. Cóż, nie urosły.
Natalia przez kompleks małych piersi zawsze miała problemy z nawiązywaniem damsko-męskich relacji. Czuła strach przed brakiem akceptacji i odrzuceniem. Od kilku miesięcy jest jednak w związku.
- Postanowiłam się odważyć. Niestety nie wiem, co przyniesie los. Z Mariuszem jestem od sześciu miesięcy. Temat seksu powoli zaczyna wypływać na wierzch. Mariusz coraz częściej próbuje mnie dotykać. I to w okolicy biustu! Ponieważ na co dzień noszę push up, wątpię, aby przeczuwał, jaka niespodzianka czeka go, gdy się rozbiorę. Na razie unikam tego, jak mogę, ale kiedyś będę musiała się odważyć. Nie zakładam bluzek z dekoltem, więc postronny obserwator nie domyśla się mojego defektu. Nie wiem, czy podczas przytulania Mariusz wyczuwa, że mam wkładki i to nie mój biust uwiera go w klatę. Wydaje mi się, że może zdawać sobie sprawę, że mam małe piersi, ale na pewno nie podejrzewa, że w ogóle ich nie ma!
Zobacz także: Tak powinno wyglądać Twoje ciało, żebyś mogła z czystym sumieniem założyć bikini!
Fot. iStock.com
Mariusz lubi piersi. Powiedział mi, że to najfajniejsza część ciała u kobiet. Nieraz próbował się do mnie dobierać i powtarzał, żebym pokazała mu swój „ponętny biuścik”. Zawsze się wymigiwałam, ale on pewnie za jakiś czas straci cierpliwość. Bo ile można czekać, prawda? Widujemy się głównie w weekendy, ponieważ Mariusz mieszka w innej miejscowości. Gdyby nasz kontakt był częstszy, pewnie już by wiedział, z czym ma do czynienia. Boję się tego momentu.
Natalia wie, że związek opiera się na czymś ważniejszym, ale zdaje sobie sprawę, że sfera seksualna również ma znaczenie.
- Czy mężczyzna będzie z kobietą, która nie pociąga go seksualnie? Szczerze wątpię. Nawet jeżeli ją kocha, będzie oglądał się za innymi i fantazjował o innych. Świadomość tego by mnie dobiła. Chyba wolałabym już rozstanie. Jak każda kobieta noszę w sobie potrzebę podobania się ukochanemu. Nie wystarczyłaby mi miłość. Chcę czuć się pożądana.
Dlatego boję się rozebrać przed Mariuszem. Niewykluczone, że reszta ciała spodoba mu się tak bardzo, że brak biustu nie będzie aż takim problemem. Tego jednak nie wiem. Jeżeli mówił mi, że piersi szczególnie go kręcą, prawdopodobieństwo jest niewielkie. Zastanawiam się, czy porozmawiać z nim i przyznać się, że ja w ogóle nie mam biustu. Gdy w końcu zobaczy moją klatkę piersiową, szok będzie mniejszy. Najgorsze jest to, że nie wiem, czy wolałabym, aby był ze mną z miłości pomimo tego, że nie jestem dla niego wystarczająco atrakcyjna, czy żeby rozstał się ze mną... Mam dylemat. A Wy co myślicie na ten temat?
Może jest wśród Was dziewczyna, która również ma taki problem z biustem, jak ja?