Kaszaki to małe, białe krostki występujące najczęściej w okolicach oczu, na policzkach, ramionach oraz dekolcie. Specjaliści tłumaczą, że są to torbiele zastoinowo-naskórkowe, powstające w obrębie gruczołów łojowych i mieszków włosowych. To natrętny, dość trudny do zwalczenia problem i mimo że nie szpeci tak bardzo jak pryszcze czy zaskórniki, warto z nim walczyć, ponieważ może stać się przyczyną stanów zapalnych.
Nie oznacza to jednak, że kaszaki można samodzielnie zdrapywać czy wyciskać. Zamiast tego warto wypróbować stosowane jeszcze przez nasze babcie kompresy ze skrzypu (kupisz go w herbaciarniach i sklepach zielarskich), który dzięki zawartości kwasu krzemowego rewelacyjnie reguluje pracę gruczołów łojowych, zapobiegając zastojom wydzieliny łojowej w skórze. Wystarczy, że do 0,5 l wody wrzucisz dwie duże łyżki liści skrzypu, dokładnie je wymieszasz i będziesz gotować przez 3 minuty. Powstałą mieszankę odstawisz do ostygnięcia, a następnie zanurzysz w niej czystą gazę albo watę i przyłożysz ją na godzinę do twarzy (możesz przytwierdzić przy pomocy plastra). Zabieg powtarzaj dwa razy w tygodniu.
Jeśli w ten sposób nie uda ci się zlikwidować kaszaków albo są one wyjątkowo duże, powinnaś skonsultować się z lekarzem dermatologiem. Może on zalecić ich usunięcie metodą chirurgiczną, która polega na nacięciu zmienionego miejsca skalpelem oraz usunięciu jego zawartości. Dobrze przeprowadzony zabieg daje praktycznie stuprocentową pewność, że kaszak nie odrośnie.
Zobacz także:
Makijaż odmładzający dla czterdziestolatki
Nadia Tyszkiewicz