Jak wygląda ideał kobiety? Zdania w tej kwestii są mocno podzielone, bo to kwestia gustu. Nie oznacza to jednak, że nie istnieje coś takiego, jak wizualne minimum. Panowie spierają się co do szczegółów, ale w szerszym kontekście wydają się wyjątkowo zgodni. Większości podoba się konkretna sylwetka, długość włosów, wzrost czy waga. Niska dziewczyna przy kości z wygoloną głową to raczej kandydatka dla konesera.
Postanowiłyśmy sprawdzić, czego konkretnie oczekują od nas polscy faceci. Zapytałyśmy ich o minimalne warunki, które powinnyśmy spełniać, by chcieli zawiesić na nas oko. Wbrew pozorom, znalezienie wspólnego punktu zaczepienia wcale nie było takie trudne. Jedni lubią blondynki, inni brunetki, część patrzy na biust, pozostałych interesuje pupa, ale razem udało im się stworzyć ideał.
Tylko czy którejkolwiek z nas uda się spełnić wszystkie ich wymagania? Sprawdź, co się dla nich liczy.
Zobacz również: Ideał dziewczyny według facetów: Właśnie taka powinnaś być!
fot. Thinkstock
- Nie dajcie sobie wmówić, że najlepsze kobiety to te wychudzone. My nie jesteśmy dyktatorami mody, ale miłośnikami piękna. Nikt nam nie wmówi, że dorosła kobieta z wagą 40 kg to norma. Z własnego doświadczenia wiem, że 60 kg to minimum. Wtedy dziewczyna średniego wzrostu ma jako takie kształty i nie straszy wystającymi żebrami. Większości tych chudych ślicznotek przydałby się porządny obiad. My naprawdę nie chcemy patrzeć na wasze kości. Bez odrobiny tkanki tłuszczowej wyglądacie jak manekiny - ocenia Przemysław.
fot. Thinkstock
- W tym temacie sprawdza się złoty środek. Niektórzy lubią kruszynki ze 150 cm w kapeluszu, inni śnią o koszykarkach ze wzrostem minimum 1,80 m. Myślę, że akceptowalna średnia to jakieś 160-165 cm wzrostu. Wtedy kobieta wciąż jest drobna i raczej nie przerasta swojego partnera. Wizualnie jest w porządku, a i bardziej praktycznie. Naprawdę nie chciałbym się związać z kimś, kto ze względu na niestandardowy wzrost miałby wieczne problemy z kupowaniem ubrań. Wiem, jak wam na tym zależy - twierdzi Kamil.
fot. Thinkstock
- Ostatnio wraca moda na coraz krótsze włosy, ale nie znam żadnego faceta, który byłby z tego zadowolony. Bo niby z czego? Z tego, że kobiety zaczynają nas przypominać? Wiemy, że macie coraz więcej siły i jesteście niezależne, ale można znać swoją wartość i wyglądać wciąż dziewczęco. Myślę, że minimum to włosy o długości przynajmniej do ramion. Wtedy można je jakoś fajnie ułożyć i wciąż falują zalotnie na wietrze. Do łopatek też w porządku. Każda krótsza czy dłuższa fryzura to już ryzyko - mówi nam Adrian.
Zobacz również: MĘSKIM OKIEM: Dlaczego ta dziewczyna jest według facetów IDEAŁEM?
fot. Thinkstock
- Fajna sylwetka to taka, która przypomina kształtem gruszkę albo klepsydrę. Ważne są nieco szersze biodra, a co do biustu - gusta są różne. Ogólnie chodzi o to, żeby było widać przynajmniej minimalne krągłości, a ciało wyglądało jak ciało. Nie szkielet pokryty skórą. Popularność Kim Kardashian skądś się jednak bierze. Ona dla wielu jest trochę za duża, ale taka mniejsza wersja z piersiami i pupą na swoim miejscu to byłoby coś. 99 procent z nas nie chciałoby mieć za partnerkę modelki, bo to co widzimy na wybiegach po prostu nas nie kręci - wyznaje Tomek.
fot. Thinkstock
- Bądź kobietą, a nie klaunem. Wersja z i bez make-up`u nie powinna się drastycznie różnić. Jeśli zasypiam u boku ślicznotki, to raczej nie chciałbym się obudzić obok jej brzydszej siostry. Malujcie sobie, co tam chcecie, ale delikatnie. Przykryjcie, co trzeba, podkreślcie szczegóły i tyle. Makijaż ma wyglądać tak, jakby został wykonany pędzelkiem, a nie szpachlą. Z drugiej strony nie polecam całkowitej naturalności, bo przez lata zdążyliśmy się jednak przyzwyczaić do gładkiej cery, grubych rzęs i błyszczących ust - ocenia Adam.
fot. Thinkstock
- Niektórzy mówią, że idealny biust powinien wypełniać męskie dłonie. To by było aż za dobrze. Wystarczy, że jest wielkości przynajmniej twoich drobnych rączek. Niech cokolwiek odstaje od klatki piersiowej, a na pewno będzie dobrze. Większości z nas wystarczy świadomość, że coś tam jest. Nie musisz być Pamelą Anderson, a nawet nie powinnaś. Akurat w tej kwestii cenimy naturalność. Fakt, czasami oglądamy się za sztucznymi balonami, ale w domu takiego dziwoląga chyba żaden z nas nie chciałby mieć - twierdzi Wojtek.
fot. Thinkstock
- Zazwyczaj przejmujecie się tym, co z przodu, ale tył też ma znaczenie. Wydaje mi się, że nawet coraz większe. Przyjemnie patrzy się na kobiety, których pośladki choć trochę odstają, a nie tworzą z plecami jednej linii. Minimalna różnica poziomów i już jest naprawdę dobrze. I nie ma się co smucić, jeśli natura tego poskąpiła. Regularne robienie przysiadów prędzej czy później przyniesie efekt. A jeśli ci się poszczęściło i masz naturalnie kształtną pupę - wygrałaś życie. Cała reszta przestaje mieć aż takie znaczenie - mówi nam Rafał.
Zobacz również: Rzeczy, które zrozumiesz, jeśli spotykasz się ze swoim ideałem